Oni zatańczą Sambę. Włochy

Włochy

Odliczanie do mundialu jest już na ostatniej prostej! Do inauguracji mistrzostw świata zostało zaledwie pięć dni, które wszystkim sympatykom futbolu z pewnością będzie się dłużyć w nieskończoność. Aby wypełnić przedmundialową pustkę spieszymy zatem z kolejnym odcinkiem naszego cyklu „Oni zatańczą Sambę”! Tym razem, wspólnie z Tomaszem Lipińskim, komentatorem Canal+Sport przedstawiamy mistrzów świata z 2006 i drużynę, która do Brazylii jedzie walczyć o medal. Przed państwem Squadra Azzurra, czyli reprezentacja Włoch!

01-640x120

KULTURA

Włoska kultura to bez wątpienia jedna z najbardziej barwnych i charakterystycznych na świecie. Tamtejsza kuchnia uwielbiana jest w każdym zakątku globu, a nad spaghetti, pizzą i lasagne zachwycają się mieszkańcy wszystkich krajów. Włosi to ludzie bardzo temperamentni i nierzadko kontrowersyjni, niezależnie od pozycji. Seksafera w Samoobronie, o której głośno było w Polsce kilka lat temu to przy zamieszaniu, które od lat towarzyszy Silvio Berlusconiemu mały pikuś. Południowy temperament, który podsycany jest tylko przez upalny śródziemnomorski klimat daje o sobie znać zresztą również w świecie futbolu. Czy znajdzie się bowiem postać bardziej kontrowersyjna niż Mario Balotelli? Czy ktoś inny byłby w stanie celować rzutkami w młodszych kolegów albo odpalić fajerwerki we własnym domu? ( CZYTAJ TAKŻE: TOP10 dziwnych przygód „SuperMario”) Popularny „SuperMario” nie jest zresztą jedynym przykładem włoskiego piłkarza, którego temperament daje o sobie znać również na boisku. Dobrze pamiętamy przecież brutalne wybryki Gennaro Gattuso czy ekscesy związane z Antonio Cassano, który potrafił nawet opuścić zgrupowanie kadry gdy dowiedział się, że nie znajdzie się w wyjściowym składzie. Przytoczone już cechy i niezwykła charakterność Włochów składają się również na całą masę piłkarskich skandali, które w ostatnich latach przetoczyły się przez Italię. Słynna Calciopoli sprzed niespełna dziesięciu lat i afera przed EURO 2012, która mogła poskutkować nawet wykluczeniem Squadra Azzurra z turnieju to tylko najświeższe przykłady sytuacji, które we włoskim futbolu miały miejsce i prawdopodobnie ciągle będą je mieć. „Vita” w tym względzie wcale nie jest więc dla Włochów takie „dolce”, a kolejne zamieszania tego typu mogą wybuchać jeszcze niejednokrotnie. Afery i skandale nie są jednak w stanie przyćmić blasku medali, które w swoim dorobku mają już Włosi. Cztery złote krążki zdobyte podczas mistrzostw świata składają się na drugie po Brazylii miejsce w rankingu wszech czasów, a możliwość dobicia do najbardziej utytułowanej reprezentacji, w dodatku na jej terenie byłaby dla Squadra Azzurra czymś niesamowitym. W Brazylii konkurencja będzie jednak ogromna, a Włosi już w fazie grupowej zmierzą się z rywalami, spokojnie mogliby się spotkać na etapie ćwierćfinału czy półfinału. Jak w krótkiej rozmowie z nami podkreślał prezes PZPN, Zbigniew Boniek, problemem reprezentacji może stać się też ogromna odległość pomiędzy Mangaratibą, miastem, w którym Włosi przygotowują się do mundialu, a Manaus, gdzie rozegrają pierwszy mecz. Sam klimat tego drugiego miasta również nie ułatwia zadania, a ponad 30-stopniowe temperatury i niezwykle wilgotne powietrze z pewnością nie będzie sprzymierzeńcem europejskich drużyn. Włochów mimo wszystko stać jednak na wiele i niewykluczone, że, podobnie jak w 2006, również i tym razem zaskoczą cały piłkarski świat. Zadanie, które przed nimi stoi nie należy jednak do łatwych. Czy Squadra Azzurra podołają temu wyzwaniu? Przekonamy się już niedługo.

DROGA DO RIO

Reprezentacja Włoch ma za sobą udane eliminacje, podczas których nie przegrała ona ani jednego spotkania. W grupie, w której o awans na mundial starały się jeszcze reprezentacje Bułgarii, Armenii, Malty, Danii i Czech, Squadra Azzurra nie miała sobie równych. Na otwarcie prowadzony przez Cesare Prandellego zespół co prawda tylko zremisował 2:2 z Bułgarią, jednak późniejsza seria czterech zwycięstw z rzędu sprawiła, że Włosi wrócili na należny im fotel lidera. Po dwukrotnym pokonaniu Malty oraz pewnym rozprawieniu się z Danią i Armenią, w czerwcu ubiegłego roku reprezentacja Włoch bezbramkowo zremisowała z pozornie jednym z największych konkurentów w walce o awans, Czechami. Rewanżowe spotkanie z zespołem naszych południowych sąsiadów zdołała jednak wygrać, a dodatkowe zwycięstwo 1:0 nad Bułgarią sprawiło, że Włosi na dwie kolejki zapewnili sobie awans na mistrzostwa świata. Dwa ostatnie mecze, z Danią i Armenią, do których zespół Prandellego podszedł chyba na zbyt dużym luzie, zakończyły się podziałem punktów, jednak nie mogło to w żaden sposób odebrać radości Włochom i skomplikować ich sytuacji grupowej.

GRUPA D: ANGLIA (czytaj więcej)

GWIAZDY

Kadra, którą na mundial powołał selekcjoner Cesare Prandelli prezentuje się naprawdę okazale. Świadczyć o tym może chociażby fakt, iż poza gronem powołanych znaleźli się tacy zawodnicy jak Giuseppe Rossi czy Christian Maggio. W bramce Squadra Azzurra niezmiennie od ponad piętnastu lat stoi Gianluigi Buffon. Ten legendarny już golkiper Juventusu brał dotychczas udział w trzech turniejach finałowych mistrzostw świata i Europy, a mundial w Brazylii będzie już czwartym w jego karierze. Podobnie jak coraz większa liczba włoskich klubów, Prandelli preferuje system gry z trzema środkowymi obrońcami i cofniętymi skrzydłowymi. Pewniakiem do gry w pierwszym składzie jest inny zawodnik Juve, Giorgio Chiellini, który trio stoperów tworzy zwykle z klubowymi kolegami, Leonardo Bonuccim i Andrea Barzaglim, bądź też z Danielem De Rossim. Wspomniani już cofnięci skrzydłowi, którzy w zależności od taktyki i przeciwnika mogą występować też oczywiście jako boczni obrońcy, to z kolei najczęściej duet z AC Milan – Mattia De Sciglio i Ignazio Abate. O sile Squadra Azzurra w ogromnej mierze stanowi niezwykle silny środek pola. O atutach Andrei Pirlo można by mówić godzinami, jednak każdy zdaje sobie chyba sprawę na co stać 35-letniego pomocnika Juventusu. Sporą stratą dla zespołu jest brak w kadrze kontuzjowanego Ricardo Montolivo, jednak takie nazwiska jak Claudio Marchisio czy Marco Verratti również mówią same za siebie i składają się na niepowtarzalną siłę trzonu drużyny. Jeśli z kolei chodzi o linię ataku, tu także Prandelli może mieć jedynie problem bogactwa. Jak w jednej formacji zestawić bowiem najskuteczniejszego w eliminacjach Mario Balotellego, Ciro Immobile, mającego za sobą znakomity sezon, który poskutkował transferem do Borussii Dortmund czy kogoś z trójki Insigne, Cassano, Cerci? Na miejscu miejsce znajdzie się najprawdopodobniej tylko dla jednego, którym na chwilę obecną powinien być Balotelli. Błyskotliwy i nieokiełznany napastnik Milanu regularnie potwierdza swoją skuteczność w barwach reprezentacyjnych i wydaje się być numerem jeden wśród snajperów reprezentacji Włoch.

TRENER

Cesare Prandelli to trener, który póki co największe sukcesy zawdzięcza karierze piłkarskiej. Występując przez sześć lat w Juventusie nominalny wówczas pomocnik aż trzykrotnie sięgał po tytuł mistrza Włoch, dokładając do tego złote medale krajowego pucharu, Pucharu Zdobywców Pucharów czy Pucharu Europy Mistrzów Klubowych. Trenerska kariera Prandellego rozpoczęła się z kolei we włoskiej Atalancie. Po siedmiu latach spędzonych w Bergamo 57-letni dziś szkoleniowiec zaliczył krótkie przygody z Lecce, Hellas, Venezią, Parmą i Romą, ale na szerokie wody wypłynął dopiero we Florencji, gdzie w latach 2005-2010 pracował jako szkoleniowiec Fiorentiny. Zaskakująco dobre wyniki i zadowalający styl gry „Violi” sprawił, że Prandelli stał się szybko jednym z trenerów wymienianych w kontekście objęcia posady selekcjonera narodowej reprezentacji, co nastąpiło ostatecznie w lipcu 2010. Po bardzo nieudanym mundialu w RPA, podczas którego Włosi nie wygrali choćby jednego spotkania i odpadli po fazie grupowej, z pracą pożegnał się Marcello Lippi, który zastąpiony został właśnie przez Prandellego. Pod wodzą nowego selekcjonera Squadra Azzurra bez większych problemów zakwalifikowała się na EURO w Polsce i na Ukrainie, gdzie, po sześciu latach posuchy, zdołała w końcu osiągnąć dobry rezultat. Porażka 0:4 w finałowym spotkaniu z Hiszpanią pozostaje co prawda wciąż najwyższym wynikiem w historii finałowych meczów mistrzostw Europy, jednak fakt, iż po drodze Włosi zdołali wyeliminować takie drużyny jak Anglia czy Niemcy z pewnością napawa dumą. Teraz na mundial do Brazylii reprezentacja Włoch jedzie więc ze sporymi aspiracjami i nadziejami. Czy pod wodzą Cesare Prandellego uda się po raz kolejny sięgnąć po medal?

GRUPA D: KOSTARYKA (czytaj więcej)

Prandelli

GŁOS EKSPERTA

O sytuacji kadrowej, losowaniu i szansach reprezentacji Włoch rozmawialiśmy z ekspertem komentatorem meczów Serie A w Canal+Sport – Tomaszem Lipińskim.

***

Adam Delimat: W eliminacjach Włosi nie przegrali ani jednego spotkania i pewnie zakwalifikowali się na mundial.

Tomasz Lipiński: Tak jak zawsze, nie było problemów. Włosi od dłuższego czasu łatwo przechodzą przez eliminacje, a wszyscy zdążyli przywyknąć do tego, że wielka impreza nie odbywa się bez nich. Nie było większych emocji ani nerwów, wszystko poszło zgodnie z planem. Na koniec, kiedy wszystko było już rozstrzygnięte, przydarzyły się co prawda dwa remisy, ale wszystko było pod ich kontrolą. Nie było niespodzianek ani na plus ani na minus.

Cesare Prandelli nie boi się rotować taktyką, to odpowiedni selekcjoner na turniej?

Myślę, że tak. Na EURO 2012 Prandelli pokazał, że potrafi coś wymyślić i czymś zaskoczyć. Już mecz otwarcia z Hiszpanią wypadł pozytywnie, a w finale szyki pokrzyżowało mu zmęczenie i kontuzja Motty. Prandelli obok Carlo Ancelottiego to najbardziej lubiany trener we Włoszech. Kibice go szanują, panuje wokół niego pozytywna atmosfera o czym świadczy fakt, że kontrakt przedłużył jeszcze przed wylotem do Brazylii. Prandelli cieszy się dużym uznaniem i zaufaniem wśród fanów i dziennikarzy, a dodatkowo ma pomysł na reprezentację. To właściwy człowiek na tej pozycji.

Mocnym punktem drużyny jest blok defensywny, którzy stanowić może czterech zawodników Juventusu.

Włosi lubią posługiwać się blokami z danych klubów. Niegdyś byli to piłkarze z Romu, Milanu, teraz przyszła kolej na Juventus. To obecnie najsilniejszy klub, podobnie jak w 1982 roku, kiedy również przedstawiciele „Starej Damy” stanowili większość. Teraz raczej nie będzie tak samo, bo Prandelli niekoniecznie będzie chciał grać trójką z tyłu. Będzie próbował z czterema obrońcami, gdzie na bokach występować powinni Abate i De Sciglio. Środek obrony jest bardzo zgrany, selekcjoner może na nich liczyć, ale boki obrony to duża niewiadoma. Abate nie był podstawowym zawodnikiem w Milanie, a De Sciglio głównie się leczył. Gdyby rozebrać defensywę na czynniki pierwsze, aż tak różowo nie jest.

W ostatniej chwili z kadry wyleciał Montolivo, mimo wszystko środek pola to silna formacja Włochów.

Na pewno jeśli chodzi o pomocników Prandelli ma największe pole manewru. Zawodnicy, którzy ostatecznie nie pojadą z pewnością mogliby sobie znaleźć miejsce w innych reprezentacjach. Trochę szkoda Montolivo, bo to bardzo uniwersalny zawodnik. Może nigdy nie zagrał znakomicie, ale prezentował równy i wysoki poziom. Teraz Włosi zastanawiają się czy Pirlo i Veratti mogą grać razem, czy nie przeszkadzają sobie nawzajem. Panuje opinia, że gdy gra Veratti, Pirlo traci trochę swoich atutów i wpływ na grę drużyny. Jak na razie trochę tak to wygląda, ale mimo to Veratti wydaje się zasługiwać na miejsce w pierwszym składzie. Zadaniem Prandellego jest teraz rozwiązanie tej sytuacji.

Jeśli chodzi o napastników, numerem jeden powinien być Mario Balotelli?

Jestem bardzo ciekawy jak to wszystko będzie wyglądało. Z Balotellim nigdy nic nie wiadomo. Wszyscy we Włoszech wierzą, że pociągnie on drużynę, będzie strzelał i przede wszystkim będzie normalny, a nie rozkapryszony. Na pewno kwestia jego zmiennika jest problemem. Immobile, mimo że jest królem strzelców Serie A, jest wielką niewiadomą. To pierwszy sezon, w którym on wystrzelił i tak naprawdę nie miał jeszcze żadnego przetarcia ani w europejskich pucharach ani w reprezentacji. Zaliczał co prawda epizody, grał w reprezentacjach młodzieżowych, ale to jego jedyne doświadczenie. Trudno teraz powiedzieć czego można się po nim spodziewać. Tytuł króla strzelców jest jego wizytówką, ale teraz musi się to przełożyć na reprezentację. Niespodzianką jest dla mnie brak powołania dla Giuseppe Rossiego. Sparzył się na tym Marcello Lippi, do czego nawet sam oficjalnie się przyznał. Nie chciałbym, żeby za jakiś czas Prandelli powiedział to samo. Wydaje mi się, że na chwilę obecną Balotelli nie ma godnego następcy, ale obym się mylił. Póki co moim zdaniem jest Balotelli i długo nic. Zobaczymy też jaką rolę na mundialu odegra Cassano, bo to zawsze wielka niewiadoma.

Losowanie fazy grupowej nie mogło być dla Włochów trudniejsze.

Włosi przede wszystkim nie mogą się potknąć w fazie grupowej. Z drugiej strony cztery lata temu wydawało się, że grupa z Paragwajem, Nową Zelandią i Słowacją będzie dla nich łatwa, a ostatecznie zajęli w niej ostatnie miejsce. Wydaje mi się, że dla Włochów im trudniej, tym lepiej. Mecz z Anglią spokojnie mogą wygrać, a najtrudniejsze powinno być starcie z Urugwajem. Jeśli pokonają Anglię, myślę, że wyjście z grupy będą mieli zapewnione. W kontekście tego meczu trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na klimat Manaus. Sama reprezentacja Anglii powinna być przez Włochów w stu procentach rozszyfrowana.

Co reprezentacja Włoch osiągnie na mundialu?

Wiadomo, że Włochów stać na medal. To drużyna, która potrafi znakomicie grać w meczach o stawkę i wydaje mi się, że ćwierćfinał jest czymś, co powinni osiągnąć. Później wiele będzie zależało od tego na kogo Włosi trafią i jak ułoży się drabinka turnieju. Miejsce w ósemce to niezbędne minimum.

GRUPA D: URUGWAJ (czytaj więcej)

NASZA WRÓŻBA

Losowanie fazy grupowej mistrzostw postawiło Włochów w niezwykle trudnej sytuacji. Już na tym etapie zmierzą się oni bowiem z dwoma rywalami, z którymi spokojnie mogliby się spotkać w fazie pucharowej. W związku z tą sytuacją podopieczni Cesare Prandellego z optymalną dyspozycją będą musieli trafić już na pierwsze spotkanie grupowe z Anglią, nie będzie czasu na stopniowe budowanie formy. Tak naprawdę już pierwszy mecz pomiędzy Włochami a „Lwami Albionu” zadecydować może o losach awansu. Jeśli zespół Squadra Azzurra wygra w Manaus, przybliży się zdecydowanie do awansu do 1/8 finału, kosztem chociażby właśnie Anglików. Jak wspominał Zbigniew Boniek, największym problemem tej grupy jest to, że ktoś musi z niej odpaść. Paradoksalnie awansując do fazy pucharowej Włosi najgorsze mogą mieć już za sobą. W 1/8 finału z pewnością nie trafią na nikogo mocniejszego niż Anglia czy Urugwaj, a rywal tej klasy na drodze Włochów stanąć może dopiero na kolejnych etapach turnieju. Czy jednak rozpędzony zespół Prandellego ktoś będzie wówczas w stanie powstrzymać? Reprezentację Włoch w Brazylii stać będzie na naprawdę wiele.

ADAM DELIMAT

Już w najbliższy wtorek kolejny odcinek cyklu „Oni zatańczą Sambę”. Tym razem pod lupę weźmiemy reprezentację Wybrzeża Kości Słoniowej. Zapraszamy!

01-640x120

Oni zatańczą Sambę #1 Algieria

Oni zatańczą Sambę #2 Anglia

Oni zatańczą Sambę #3 Argentyna

Oni zatańczą Sambę #4 Australia

Oni zatańczą Sambę #5 Belgia

Oni zatańczą Sambę #6 Bośnia i Hercegowina

Oni zatańczą Sambę #7 Chile

Oni zatańczą Sambę #8 Chorwacja

Oni zatańczą Sambę #9 Ekwador

Oni zatańczą Sambę #10 Francja

Oni zatańczą Sambę #11 Ghana

Oni zatańczą Sambę #12 Grecja

Oni zatańczą Sambę #13 Hiszpania

Oni zatańczą Sambę #14 Holandia

Oni zatańczą Sambę #15 Honduras

Oni zatańczą Sambę #16 Iran

Oni zatańczą Sambę #17 Japonia

Oni zatańczą Sambę #18 Kamerun

Oni zatańczą Sambę #19 Kolumbia

Oni zatańczą Sambę #20 Korea Południowa

Oni zatańczą Sambę #21 Kostaryka

Oni zatańczą Sambę #22 Meksyk

Oni zatańczą Sambę #23 Niemcy

Oni zatańczą Sambę #24 Nigeria

Oni zatańczą Sambę #25 Portugalia

Oni zatańczą Sambę #26 Rosja

Oni zatańczą Sambę #27 Szwajcaria

Oni zatańczą Sambę #28 Urugwaj

Oni zatańczą Sambę #29 USA

Pin It