Bayern gra na nosie United i wyciąga ręce po Thiago

Od rana cały piłkarski twitter huczy tylko o jednym. Thiago Alcantara, pomocnik Barcelony, który ponoć był już jedną nogą w Manchesterze United jednak ma trafić na Allianz Arena. Guardiola tym samym daje rywalom wyraźny sygnał  - możemy mieć każdego piłkarza na świecie. I nie ma znaczenia, że na swojej pozycji Thiago w Monachium będzie miał ogromną konkurencję. Jeśli Bayern coś postanowi, tak właśnie się stanie.

***

- Chciałbym, żeby Thiago przybył do nas. Poprosiłem klub o zakontraktowanie go, ale nie mam nic do powiedzenia w sprawie negocjacji. Zobaczymy co się wydarzy. Nie wydaje mi się, żeby klub miał problem z podpisaniem z nim umowy. Sammer i Rummenigge znają moją opinę i wiedzą dlaczego chcę go zatrudnić.On albo nikt. Thiago jest jedynym piłkarzem, którego chcę. To im powiedziałem – te słowa wypowiedziane przez Josepa Guardiolę stały się dziś tematem numer 1 w większości europejskich gazet. Sprawa jest aż tak rozdmuchana, ponieważ od dłuższego czasu mówiło się, że Thiago zostanie nowym piłkarzem „Czerwonych Diabłów”. Ale po kolei.

Po wygranym przez Hiszpanię finale Mistrzostw Europy U-20 4:2 (w którym Alcantara ustrzelił hattricka), gruchnęła informacja, że ofensywnym pomocnikiem „Barcy” bardzo poważnie zainteresowany jest Manchester United, a jako, że Thiago w Primera Division grał mało, klauzula jego odejścia wynosiła „tylko” 18 mln €. Słowo tylko użyte zostało dlatego, że od sierpnia Hiszpan będzie wart dokładnie 5 razy więcej, co stanowiło dodatkowy bodziec do rychłego zakończenia negocjacji. Ale z czasem, coraz głośniej mówiło się, że kupnem Thiago zainteresowany jest również… Real Madryt. Wczoraj jednak, pojawiła się oficjalna informacja o odrzuceniu przez pomocnika oferty „Królewskich”.

A dziś – prawdziwa bomba. Coś, czego nikt się nie spodziewał. Nieoczekiwany zwrot akcji, niczym w pamiętnym meczu o mistrzostwo Polski w 1997 roku i Bayern, dzięki swojemu błyskotliwemu menedżerowi jest bardzo bliski sprowadzenia ogromnego talentu, i to w dodatku za bezcen. Pytanie tylko, po co? Czy Thiago rzeczywiście będzie stanowił o sile zespołu, czy będzie jego kluczową postacią? A może bardziej odpowiednim pytaniem byłoby: czy będzie w ogóle grać w pierwszym składzie? W mediach pojawiły się pogłoski, że Pep planuje przesunąć do obrony Javi Martineza, a dwójkę środkowych pomocników mieliby tworzyć Bastian Schweinsteiger i właśnie Thiago. Tyle, że w obronie konkurencja również jest bardzo duża, a na pozycję szóstki aspiruje także Brazylijczyk Luiz Gustavo. Z kolei na „10″ mogą grać Kroos i Goetze, więc ta pozycja też wydaje się już doskonale obsadzona.

Jednak bez względu na to, czy Alcantara będzie w Monachium grał czy siedział, Bayern po raz kolejny pokazał, że na tę chwilę dysponuje ogromnymi możliwościami. Choć w sumie pokazał to złe słowo, raczej zabawił się kosztem United. Bo pokazał już to wcześniej sprowadzając Mario Goetzego z drużyny swojego największego rywala, Borussii Dortmund, również korzystając z zapisanej w kontrakcie Niemca klauzuli. A Barcelona? Cóż, póki co, nie zapisze tego okienka do szczególnie udanych. Za 23 mln € pozbywa się bowiem Thiago i Davida Villi (choć realna wartość tej dwójki jest kilkukrotnie wyższa), jednocześnie nie mogąc sprowadzić konkretnego stopera, krążąc od klubu do klubu w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata. Dziś, najbardziej prawdopodobne jest, że na Camp Nou, za 42 mln € trafi Thiago Silva z PSG.

No, ale nie zapominajmy o Neymarze, w końcu to piłkarz, który może wynagrodzić fanom „Blaugrany” wszelkie inne niepowodzenia na polu transferowym. I tego się trzymajmy.

WD

Pin It