Piłkarskie uczty (6). Deportivo La Coruña- AC Milan 4:0

Pozostajemy w temacie piłkarskiej Ligi Mistrzów, bo co i rusz przypominają się fantastyczne konfrontacje z tych rozgrywek. Dziś piłkarska uczta będzie ostra… Jak brzytwa. Czyli jak El Riazor – stadion Deportivo La Coruna, na którym Hiszpanie zdeklasowali Milan, dzięki czemu stali się jedną z sensacji Ligi Mistrzów sezonu 2003/2004.

01-640x120

Pierwsze spotkanie, rozegrane w ramach ćwierćfinału, zakończyło się wynikiem 4:1 dla podopiecznych Carlo Ancelottiego. Pierwszą bramkę na San Siro zdobyli goście, po strzale z główki Waltera Pandianiego. Wynik nie zmienił się aż do ostatnich minut pierwszej połowy, kiedy Kaka wyrównał. Szkoleniowiec Rossonerich z pewnością powiedział parę motywujących słów swoim piłkarzom, bo Włosi bardzo szybko wzięli się do odrabiania strat. Najpierw Szewczenko, potem ponownie Kaka i wreszcie Pirlo ustalili wynik spotkania.

Zerknijmy na składy:

DEPORTIVO : Molina- Manuel Pablo, Naybet, Andrade, Romero – Victor, Sergio (Duscher 87′), Silva, Luque (Fran 66′) – Valeron (Djalma 90′) – Pandiani

MILAN : Dida- Cafu, Nesta, Pancaro (Rui Costa 77′), Maldini – Pirlo (Serginho 59′), Seedorf, Gattuso, Kaka – Tomasson (Inzaghi 67′), Szewczenko

Wysoka porażka i pozwolenie rywalowi na strzelenie czterech bramek wcale nie zdemotywowało Hiszpanów – przeciwnie, gracze Depor od początku rewanżowego spotkania nacierali i naciskali, a w szeregach kibiców znajdowali się sami optymiści. Bardzo szybko przyniosło to plon w postaci bramek: już w piątej minucie Walter Pandiani pokonał Didę strzałem z lewej nogi i dzięki urugwajskiemu El Rifle piłkarzom z Galicji brakowało już tylko dwóch bramek, by awansować. Mieli także sporo szczęścia, bo Kaka zmarnował dogodną sytuację sam na sam, a chwilę później pomylił się także Pancaro. Nie pomylił się natomiast Juan Carlos Valeron, wykorzystując błąd defensywy przy rzucie rożnym dla Depor i podwyższając prowadzenie na 2:0. Niesamowite, jak długo Dida potrafił utrzymać się w bramce Milanu, popełniając takie babole przy stałych fragmentach.

Dalej było jeszcze gorzej, żeby nie powiedzieć, że futbol prezentowany przez Rossonerich był karykaturą i nędzną parodią ekipy, która broniła przecież tytułu. Taka postawa, pełna latargu, okazała się później jednym z koszmarów dla Carlo Ancelottiego. Następny sezon przyniesie przecież jeszcze dotkliwszą klęskę w finale z Liverpoolem. Wróćmy jednak na El Riazor, bo tam mediolańczycy prezentowali istny cyrk i notorycznie gubili futbolówkę, w 44. minucie po kolejnej ze strat Albert Luque pognał z piłką w głąb pola karnego i posłał lewą nogą niesamowitą bombę do bramki strzeżonej przez Didę. 3:0…. Dzieła zniszczenia dopełnił strzał Frana, którego krycie zgubił Paolo Maldini  i który sprytnym wolejem zahaczył jeszcze o Cafu. Taki rykoszet zmylił brazylijskiego golkipera Milanu.

Czytaj także: Piłkarskie uczty. Wisła o krok od Ligi Mistrzów!

Oczywiście, aby nie deprecjonować gospodarzy z Galicji, nie można jednoznacznie stwierdzić, że jedynie to, co zagrał Milan, przyczyniło się do takiego pogromu. Ofensywa Deportivo zaprezentowała nam recital – błyskotliwy, szybki Luque, kreatywny Valeron, zabójczo niebezpieczny El Rifle. Wszyscy oni najzwyczajniej w świecie przyćmili swoich włoskich vis-a-vis, tak jak Javier Iruteta zawstydził Carlo Ancelottiego.

W półfinale Deportivo La Coruna odpadło po dwumeczu przegranym 0:1 z Porto. Nie ma jednak mowy o porażce galicyjskiego czarnego konia. Postawmy sprawę jasno: Jorge Molina nigdy nie był najlepszym bramkarzem na świecie, Walter Pandiani nawet w szczytowej formie nie osiągnął tego, co Filippo Inzaghi, Javier Irureta zakończył karierę szkoleniową, podczas gdy Carlo Ancelotti zmierza po decimę dla Królewskich. (Real wyłoży 100 milionów euro za gwiazdę Premier League – czytaj TUTAJ ).

Biedny pokazał miejsce w szeregu sytemu i bogatemu. Lubimy takie zakończenia. Morał niech każdy dopisze sobie sam.

Deportivo La Coruna – AC Milan 4:0

1:0 Walter Pandiani 5′
2:0 Juan Carlos Valeron 35′
3:0 Albert Luque 44′
4:0 Fran Gonzalez 76′

MARIUSZ JAROŃ

***

Zobacz także pozostałe piłkarskie uczty!

***

01-640x120

fot.: deportes.terra.es, onfootball.co.uk

Pin It