Notatki z Old Trafford: A może curling?

To miał być jednostronny mecz i łatwy spacerek Bayernu. Tak wieszczyli różni piłkarscy „eksperci”, do których dołączył nawet Manuel Neuer. Niemiecki bramkarz powiedział: Jedziemy po co najmniej trzybramkowe zwycięstwo”. Lód na głowę. Nikomu nie wolno składać takich deklaracji, gdy jedzie na Old Trafford. Niestety Neuer, jak widać, o tym zapomniał.

HDP-RGOL-640x120

David Moyes wyciągnął wnioski po ostatniej kompromitacji w derbach z City. Nie wystawił trzech defensywnych pomocników, chociaż nie byłby sobą, gdyby czegoś nie pomieszał. Ryan Giggs, którego nie było nawet na ławce w meczu z MC, przeciwko Bayernowi grał w pierwszej jedenastce. Chociaż „grał” to może trochę na wyrost powiedziane, co zresztą bezlitośnie wytknęły brytyjskie media.

Wtorek z Ligą Mistrzów. Nie taki był scenariusz

Skazywani na pożarcie piłkarze Manchesteru United nie mogą być zadowoleni z remisu. Oni mogli – ha, nawet powinni – ten mecz wygrać! I pewnie by wygrali, gdyby sędzia Carlos Velasco Carballo uznał prawidłowo zdobytą bramkę przez Danny’ego Welbecka. Ten sam Welbeck kilkadziesiąt minut później zmarnował dwustuprocentową okazję, niepotrzebnie lobując Neuera. Co z tego, że Bayern przeważał w posiadaniu piłki 70:30, skoro groźniejsze były akcje United. Efekt? Po czterdziestu minutach „Czerwone Diabły” mogły prowadzić 2:0.

To, co wisiało w powietrzu w pierwszej połowie, stało się faktem w 58. minucie. Po zdobytej bramce Manchester się cofnął. Bayern miał jedną sytuację i strzelił jednego gola. Niestety jego strzelec – Bastian Schweinsteiger – nie zagra w rewanżu, tak samo jak Javi Martinez, Dante i Thiago Alcantara. Wygląda na to, że Josep Guardiola będzie musiał wystawić wiekowego i ociężałego Daniela van Buytena lub przesunąć na środek defensywy lewego obrońcę Diego Contento. Jedna i druga opcja są mocno ryzykowne.

Mourinho: „Mam zespół, lecz brak w nim napastnika” - OTO KANDYDACI !

Czy Manchester United za tydzień będzie bez szans? Przypomnijmy sobie półfinał Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat. Prawie identyczną drogą co MU, szła wtedy londyńska Chelsea, w Premier League walcząca tylko o to, by zająć piąte miejsce (ostatecznie się nie udało, była szósta lokata). W 1/8 finału też musiała odrobić u siebie dwie bramki. I odrobiła.

W półfinale Chelsea trafiła na Barcelonę. Chociaż u siebie wygrała 1:0, wszyscy byli przekonani, że w rewanżu na Camp Nou wielka Barca zniweluje tę niewielką stratę i w cuglach awansuje do finału. Stało się inaczej. To właśnie „The Blues” sięgnęli po Puchar Europy, w decydującym meczu pokonując Bayern. I to na Allianz Arenie. A parafrazując słowa Przemysława Rudzkiego, którego ceniłem (do wczoraj) – ktoś, kto już widzi Bayern w półfinale, nie ma zielonego pojęcia o piłce i powinien przerzucić się na curling.

PAWEŁ JAKUBOWSKI

HDP-RGOL-640x120

Pin It