Gospodarze w półfinałach. Co dalej z Brazylijczykami?

Dotychczas, z grona dziewiętnastu państw gospodarzy mistrzostw świata (dwudziestu, jeśli razy dwa policzymy Koreę i Japonię z 2002 roku), aż jedenaście zdołało na swojej ziemi wywalczyć awans do półfinału rozgrywek. Brazylia, pokonując wczoraj Kolumbię, dokonała tego po raz dwunasty - drugi raz w swojej historii, bo w 1950 roku „Canarinhos” również dotarli do półfinału turnieju rozgrywanego u siebie, kończąc wówczas na drugim miejscu podium. Postanowiliśmy pogrzebać trochę w historii i przekonać się, jak szanse drużyny Luis Felipe Scolariego wyglądają w oparciu o minione turnieje.

ligatyperowdowygrania

W przeszłości sprawa gospodarzy w półfinałach wyglądała bardzo różnie. Wśród jedenastu krajów, którym udała się ta sztuka, stosunek tych, którzy zdołali awansować do finału z tymi, którzy musieli zadowolić się meczem o trzecie miejsce, jest bardzo zbliżony – 6:5. Pierwszym mistrzem świata, a jednocześnie pierwszym mistrzem, który zwyciężył w turnieju na swojej ziemi, był Urugwaj. W 1930 roku „Urusi” pod wodzą Alberto Suppiciego pokonali w Montevideo Argentynę 4:2. Cztery lata później historia się powtórzyła – tym razem w rolę gospodarza turnieju wcieliły się Włochy, które w finale pokonały Czechosłowację 2:1 na oczach 45 tysięcy kibiców na stadionie w Rzymie. Obie te drużyny w półfinałach czekała jednak zupełnie odmienna przeprawa – Urugwaj gładko pozbył się Jugosławii, wygrywając z nią 6:1, zaś „Squadra Azzurra” różnicą zaledwie jednej bramki pokonali Austrię.

Historia piłkarskich MŚ. Urugwaj 1930

Szesnaście lat później, na pierwszych mistrzostwach od zakończenia II wojny światowej, gospodarzem turnieju była Brazylia. Tym razem jednak zrezygnowano z tradycyjnej fazy pucharowej, a zamiast niej o zwycięstwie w rozgrywkach decydowała grupa mistrzowska, w której występowały cztery zespoły, grające między sobą. W decydującym starciu na Maracanie, w obecności blisko 200 tysięcy kibiców, „Canarinhos”, mimo prowadzenia, przegrali z Urugwajem 1:2, a do złotego medalu wystarczał im remis. W 1958 roku Brazylia się jednak odkuła i triumfowała, a w finale poległ kolejny gospodarz – Szwecja. Wcześniej, w półfinale trafiła – tak jak teraz „Canarinhos” - na ówczesny RFN i ograła go 3:1.

Historia piłkarskich MŚ. Włochy 1934

Na kolejnych dwóch turniejach gospodarze również znaleźli się w strefie medalowej. Nawiązań do aktualnych rozgrywek nie ma co jednak szukać. W 1962 roku Chile uległo w półfinale właśnie Brazylii 2:4, a po ograniu Jugosławii zdobyło tylko brąz, zaś cztery lata później Anglicy na swoim terenie również zagrali z Niemcami, tyle że w finale, i pokonali ich 4:2. W 1974 roku gospodarzem turnieju była Republika Federalna Niemiec i tym razem reprezentacja ta sięgnęła po mistrzostwo, wygrywając w ostatnim meczu mistrzostw z Holandią, z kolei cztery lata później „Oranje” w finale nie dali rady gospodarzowi z Argentyny. Podczas tych dwóch imprez nie obowiązywała faza pucharowa, a zamiast 1/8, ćwierćfinałów i półfinałów, rozgrywane były mecze w dwóch grupach.

W kolejnych latach nawiązań do tegorocznych mistrzostw było już niewiele. W 1990 roku Włosi przegrali w półfinale z Argentyną, zaś w 1998 roku Francuzi w najważniejszych meczach turnieju ogrywali Chorwację i Brazylię. Osiem lat później gospodarzem byli z kolei Niemcy, których na ostatniej prostej z walki o tytuł wyeliminowali Włosi, późniejsi mistrzowie świata.

Historia piłkarskich MŚ. Brazylia 1950

O jasny wniosek nie jest więc łatwo, bo historia pokazuje, że w przypadku uczestnictwa gospodarzy w fazie pucharowej mundialu nie ma mowy o prostej drodze do tytułu. Brazylijczycy mogą nawiązać do Szwedów, którzy w 1958 roku organizując mistrzostwa wyeliminowali w półfinale Niemców, zaś ci ostatni już nie raz pokazali, że w fazie pucharowej lubią łapać zadyszkę. „Die Mannschaft” aż dwanaście razy znajdowali się w najlepszej czwórce mistrzostw świata, ale triumfowali w nich zaledwie trzykrotnie. W najnowszej historii jest podobnie – trzy ostatnie turnieje, to trzy medale Niemców, ale co istotne – żaden złoty. W tej statystyce Brazylijczycy mogą więc odczuwać delikatną przewagę, ale biorąc pod uwagę zarówno aktualne dyspozycje obu drużyn, jak i dane historyczne – trudno wskazać wyraźnego faworyta.

WIKTOR DYNDA

Pin It