Wielkie show Kucharczyka!

Kiedy grają ze sobą drużyny z Warszawy i Krakowa zawsze spodziewamy się wielkich emocji. Tym bardziej że na Pepsi Arenie spotkał się lider z oraz „mistrz wyjazdów” – Cracovia. Nie zawiedliśmy się. Starcie piłkarzy ze stolicy z gośćmi spod Wawelu zakończyło się wynikiem 4:1, a pokaz swoich umiejętności dał Michał Kucharczyk.

***

Legia Warszawa – Cracovia 4:1 (2:1)
0:1 – Ntibazonkiza 6’
1:1 – Kucharczyk 11’
2:1 – Pinto 38’
3:1 – Kucharczyk 58’
4:1 – Kucharczyk 86’

Legia: Kuciak – Bereszyński, Rzeźniczak, Astiz, Wawrzyniak – Furman (Radovic 73’), Jodłowiec, Pinto, Kucharczyk, Ojamaa (Broź 87’) – Dwaliszwili (Mikita 68’). Trener Jan URBAN.
Cracovia: Pilarz – Kosanovic, Żytko, Marciniak, Szeliga – Ntibazonktiza, Dąbrowski, Steblecki, Danielewicz(Bernhardt 83’), Zejdler (Kita 46’) – Budziński. Trener Wojciech STAWOWY.

Żółte kartki: Astiz, Jodłowiec – Żytko, Kita
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

***

DELICJA. Tempo gry. Akcje ofensywne. Prostopadłe zagrania. Bramki. Michał Kucharczyk.  Szczególnie jego wyrównujący gol przedniej urody. Dobry występ zanotował również krytykowany ostatnio Henrik Ojamaa, który tym razem postanowił podawać piłkę i, jak się okazało, całkiem nieźle mu to wychodzi. Dawno nie mieliśmy w naszej ekstraklasie meczu, którego konsumpcja byłaby najprawdziwszą delicją.
ZAKALEC. Wladimer Dwaliszwili i jego nieporadność. Patrząc na tego zawodnika w dzisiejszym meczu można go przyrównać do Roberta Lewandowskiego w naszej narodowej reprezentacji. Co prawda klasa nie ta, ale podobnie jak snajper Borussii, „Lado” biega, walczy, stara się, przepycha. Ba! Nawet zdarzyła mu się stuprocentowa okazja. Z tą różnicą, że Legia spotkanie wygrała. Pomimo tego Gruzin kolejny raz kończy mecz bez gola.
SMACZEK. Taktyka Cracovii w pierwszej połowie. Ciekawe rozwiązanie gry bez typowego napastnika, którą widzieliśmy chociażby w meczach Barcelony czy reprezentacji Hiszpanii, zastosował trener Stawowy. Marcin Budziński w roli Cesca Fabregasa, świetnie dogrywający Krzysztof Danielewicz i wskakujący na pozycję napastnika Saidi Ntibazonkiza zaskoczyli defensywę Legii już w 6. minucie meczu.
NASZA WRÓŻBA. Tydzień temu prognozowaliśmy korzystny wynik dla Cracovii. Mimo że stało się inaczej, wszyscy kibice „Pasów” mogą spać spokojnie, gdyż Cracovia jest jednym z bardziej pozytywnych zaskoczeń tej rundy. Natomiast pomimo blamażu z Lidze Europy i porażek z Podbeskidziem oraz Lechią wydaje się, że Jan Urban może zacząć wdrażać plan zimowych przygotowań.

***

Pozostałe mecze 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:
Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 1:0
Zawisza Bydgoszcz – Lech Poznań 2:2
Korona Kielce – Podbeskidzie 2:1
Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 0:0
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 0:0
Zagłębie Lubin – Ruch Chorzów 1:2
Wisła Kraków – Pogoń Szczecin

so
Fot. Legia.net

Pin It