Słowackie dziecko Neapolu

Diament słowackiego futbolu oszlifowany w słonecznej Italii. Od kilku lat pracował na to, by dziś móc szczycić się statusem jednego z najlepszych pomocników świata. Marek Hamšík – jakiego niekoniecznie znacie.

***

„Rafael Benitez prosił mnie o 15 bramek w tym sezonie. Jestem pewien, że mogę tego dokonać” – oznajmił w ostatnich dniach Słowak. Po dwóch ligowych kolejkach ma on na liczniku już cztery trafienia i jedną asystę, a przecież zdobywanie goli nie jest jego głównym zadaniem. 26-latek ma przede wszystkim dyrygować akcjami ofensywnymi drużyny. W poprzednim sezonie posłał 18 decydujących podań – najwięcej ze wszystkich piłkarzy Serie A. Wraz z odejściem Edinsona Cavaniego i wcześniej Ezequiela Lavezziego, najmłodszy z wielkiej neapolitańskiej trójki dopchał się do miana największej gwiazdy Napoli. Jest niepodważalnym liderem wicemistrzów Italii.

Marek Hamšík już jako czterolatek został zapisany do Jupie Podlavice. Pochodzi ze sportowej rodziny. Ojciec był piłkarzem, a matka i siostra szczypiornistkami. Ta sama siostra, której życiowym partnerem jest klubowy kolega Marka, Walter Gargano.

Na półwysep Apeniński Hamšík przyjechał 9 lat temu, gdy Brescia Calcio wyłożyła za utalentowanego 17-latka 0,5 mln euro. W 2007 roku już reprezentant Słowacji (debiutował w spotkaniu z Polską) został kupiony przez powoli powracające do życia SSC Napoli za 5,5 mln euro. Wówczas okupował już czołówki plebiscytów na najlepszego słowackiego piłkarza, a w kategorii „młodego pokolenia” nie miał sobie równych.

W Neapolu z roku na rok dorastał piłkarsko. Równie szybko rosło zainteresowanie europejskich gigantów. Chciały go Juventus, Liverpool FC, Inter Mediolan czy Bayern Monachium, ale zarówno klub jak i piłkarz bezwzględnie odrzucali oferty. „Nie wyobrażam sobie gry nigdzie indziej” – mówił 5 lat temu Marek. Cały czas podtrzymuje to zdanie.

Osoby ze środowiska były i nadal są pod wrażeniem talentu Hamšíka. Podczas swojej kariery porównywany był do Ronaldinho, Franka Lamparda czy Stevena Gerrarda. Ostatnio Rafael Benitez, szkoleniowiec Napoli stwierdził nawet, że jego zawodnik jest lepszy od legendy Liverpoolu. Sam Marek wzoruje się zaś na Pavlu Nedvedzie.

Od eliminacji Mistrzostw Świata 2010 jest kapitanem kadry, od obecnego sezonu również kapitanem „Azzurrich”. Na boisku daje się poznać jako świetny piłkarz – szybki, dobrze wyszkolony technicznie, z podaniem i strzałem. Nietrudna do zauważenia jest również jego ekstrawagancka fryzura – ocenę zostawiamy ekspertowi, Czesławowi Michniewiczowi – którą przed ubiegłorocznym finałem Coppa Italia obiecał ściąć. Napoli sięgnęło po trofeum, Hamšík jeszcze w trakcie celebracji został ogolony. Szybko jednak powrócił do ulubionej stylizacji. 26-letni Słowak to również wielki fan tatuaży. Na swoim ciele ma wydziaraną między innymi datę debiutu w kadrze narodowej (14.10.2009). W planie ma jeszcze dwa – imiona swoich dzieci.

We Włoszech jest wielką gwiazdą. Po ulicach szarżuje z prędkością 140 km/h, gdyż jak sam mówi „Policjanci mnie znają, więc to nie problem”. Jako, że Neapol słynie nie tylko z klubu piłkarskiego, a także mafii, reprezentant Słowacji znany jest również i w tym środowisku. O zdjęcie z piłkarzem swego czasu prosił sam Domenico Pagano, ścigany boss kamorry. Marek Hamšík pytany o to zdarzenie zarzekał się, że nie wiedział kim jest ów Pan. Nawiasem mówiąc kilka miesięcy temu Pagano popełnił samobójstwo w więzieniu.

Dla jednych jest idolem, dla innych po prostu nadzianym mieszkańcem Neapolu. Na zawodnika i jego dziewczynę napadano z bronią. Okradano ich z gotówki, a szczególnym powodzeniem cieszą się zegarki piłkarza. Pomimo to Hamšík nie ukrywa, że bardzo podoba mu się w mieście u stóp Wezuwiusza. Ostatnio przedłużył kontrakt do 2018 roku. Właśnie rozpoczął siódmy sezon w błękitnej koszulce, w której występował już 261 razy. „W dzisiejszych czasach jest to trudniejsze, ale chcę być dla Napoli kimś takim jak Francesco Totti dla Romy czy Alessandro Del Piero dla Juventusu” – zarzeka Słowak.

26-latek posiada również własną serię perfum „Marek Hamsik”, choć nie specjalnie angażuje się w jej rozwój. „Nawet za bardzo nie wiem jak to pachnie. Widnieje tam jedynie moje nazwisko” – otwarcie przyznaje piłkarz.

Przed Hamšíkiem jeszcze wiele lat kariery, ale już teraz zapisuje się na trwałe w historii słowackiego futbolu. Jest prawdziwym dobrem narodowym. Znajduje się w czołówce piłkarzy z największą liczbą występów w barwach Słowacji, w plebiscytach wygrywa na zmianę z Martinem Škrtelem. O Marku powstała już nawet książka, którą trzy lata temu przy błogosławieństwie Hamšíka seniora napisał słowacki dziennikarz. Ojciec Marka, Richard to zresztą też ewenement. Na Mundial w RPA pojechał z takim przebraniem…

DOMINIK POPEK

Pin It