Salamon dołącza do Wszołka

salamon

Nieco ponad 5 miesięcy trwała przygoda Bartosza Salamona z wielkim Milanem. Przygoda, która miała swoje plusy i minusy, aczkolwiek przynajmniej na razie została przerwana.

Salamon dołączył do 18-krotnego mistrza Italii 31 stycznia. Transfer ten zaowocował powołaniami do reprezentacji, zebraniem doświadczenia pod okiem fachowca Massimiliano Allegriego oraz możliwością wpisania sobie w CV nazwy elitarnego klubu. Nawiązując do powołań – swoją drogą dziwna praktyka – gdy zbierał dobre noty w Brescii nikt nie był nim zainteresowany – poza między innymi Milanem – gdy trafił do świetnego klubu natychmiast dostał zaproszenie do kadry – pomimo braku gry. Doszło do absurdu, że Salamon częściej grał z Orzełkiem na piersi niż w czerwono-czarnym trykocie Milanu.

22-letni Polak nie posmakował jednak smaku Serie A, a z Balotellim czy Montolivo poodbijał sobie jedynie na treningach. Gra w meczach w jego wypadku powinna być jednak najważniejsza. Transfer wyglądał ładnie, 3,5 mln euro robiło wrażenie. Przez te kilka miesięcy Milan obejrzał dokładnie kogo sprowadził. Uznał, że w tym momencie Salamon nie jest niezbędny, grać i tak nie będzie i wykorzystał go do innego celu. Sprowadzenia Andrei Poli’ego. Starą włoską praktyką Bartek Salamon „w połowie” powędrował do Genui, „w połowie” nadal jest graczem „Rossonerich”.

To zabezpieczenie dla Milanu – jeśli w Sampdorii Polak udowodni swoją wartość, będzie wyróżniającym się piłkarzem – zostanie zawrócony do stolicy Lombardii. Z drugiej jednak strony trzeba szczerze przyznać, że takie kluby jak Milan, Inter czy Juventus mają połowy kart wielu piłkarzy porozrzucanych po całym półwyspie Apenińskim (i nie tylko). Tylko garstka z nich powraca zbierać laury. Z pewnością Bartkowi będzie ciężko znów znaleźć się w Mediolanie.

Dla Salamona to i tak dobre rozwiązanie. Siedzieć – nawet w Milanie – i nie grać to chyba na pewno najgorsze co może spotkać piłkarza. Polak trafia teraz do gorszej drużyny, ale to wciąż włoska ekstraklasa. Transfer to kolejna szansa dla polskiego obrońcy, który nie ukrywa satysfakcji. „Czuję wielki entuzjazm”. My czujemy walkę o pierwszy skład. Nie tylko Salamona, ale także Wszołka. Obaj mają duże szanse, aby zaistnieć w Sampdorii.

dp

Pin It