Fish and chips. Scholes wciąż strzela, Allardyce ruga AVB

Smakowite fish and chips czeka na talerzu. Enjoy your meal!

***

Paul Scholes jest niezniszczalny. Wyobraźcie sobie taką sytuację – gracie kopiecie w amatorskiej lidze siedmioosobowej i jak co tydzień zbieracie się na boisku. Jakby nigdy nic wkładacie koszulki, podciągacie getry, wiążecie sznurówki i wchodzicie na murawę. Waszych rywali kojarzycie z widzenia, w końcu w takich ligach zazwyczaj jest jak na niewielkiej wsi – wszyscy wszystkich znają. Twarz jednego z przeciwników także wydaje się znajoma, tylko nie wiecie skąd, bo nigdy wcześniej go tutaj nie widzieliście. Po chwili dociera do was, kto to jest i z niedowierzaniem przecieracie oczy. Tak! To musi być on! To Paul Scholes!

Nieprawdopodobne? Właśnie coś takiego przeżyli zawodnicy Vets, których przeciwnikami w rozgrywkach „Chaddy Park Vets League” była ekipa Legends, a w jej składzie właśnie dwukrotny zdobywca Pucharu Europy. Jak to się skończyło? Cóż, obyło się raczej bez niespodzianek. Scholes strzelił kilka goli, a jednego z nich w ten oto sposób:

Widać z grą w piłkę jest jak z jazdą na rowerze – tego się nie zapomina.

***

Andre Villas-Boas postanowił pokazać miejsce w szeregu angielskim dziennikarzom, a z kolei Sam Allardyce zdecydował się uspokoić zapędy krewkiego Portugalczyka. Menedżer Tottenhamu na konferencji prasowej po spotkaniu z Manchesterem United wypalił w kierunku żurnalisty Daily Mail, Neila Ashtona:

Kilka osób znieważyło moją uczciwość, moją wartość jako człowieka, mój profesjonalizm i jedna z tych osób siedzi na tej sali. To obraża moje sukcesy w poprzednich klubach i uważam, że to nie jest w porządku. Odbieram to jako brak szacunku i atak na moją osobę.

Szybko słowa AVB skomentował opiekun West Hamu, Sam Allardyce, którego przekaz można streścić krótko – przestań się mazać.

Musisz wykorzystać krytykę w charakterze motywacji, która napędzi cię do tego, by pokazać tym ludziom, że się mylą. Powinieneś przyjąć to na klatę. Ty i twoi piłkarze powinniście mówić poprzez swoje boiskowe wyczyny. Uważam to zachowanie za niedojrzałe.

Nic dodać, nic ująć. Koniec końców piłkarze są od grania, trenerzy od trenowania, a dziennikarze od pisania. Przynajmniej tak nam się wydaje…

***

Thomas Gravesen może wykupić Garetha Bale’a! No dobra, jeszcze nie, ale kto wie, czy za jakiś czas nie będzie mógł. Duński pomocnik po zakończeniu kariery wykonał kilka trafnych inwestycji biznesowych i dzisiaj, po czterech latach od zawieszenia butów na kołku, jego majątek wylicza się na ponad 82 miliony funtów. Były gracz m.in Evertonu i Celtiku obecnie mieszka wraz ze swoją piękną dziewczyną w Las Vegas, gdzie – podobno – zasmakował w hazardzie. Kto bogatemu zabroni…

A poniżej towarzyszka życia Gravesena.

***

Saido Berahino podpisał nową umowę z West Bromwich Albion. Jeden z najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia na Wyspach jeszcze do dzisiaj zarabiał w klubie z West Midlands zaledwie 850 funtów tygodniowo, co sprawiało, że tak naprawdę oferta z każdego zespołu Premier League z łatwością przebijała jego obecne zarobki. Od dzisiaj przez następne trzy i pół roku Berahino będzie kasować sporo więcej, bo dwanaście tysięcy, więc na waciki powinno mu spokojnie starczyć.

Tutaj próbka jego umiejętności.

mj

Pin It