Do mistrzostw świata pozostaje coraz mniej czasu! Również my podkręcamy tempo i szybciej niż zwykle prezentujemy kolejny odcinek cyklu Oni zatańczą Sambę! Do mundialu pozostało już zaledwie 12 dni, podczas których przedstawimy naszym czytelnikom łącznie jeszcze aż pięć reprezentacji! Dziś opowiemy o drużynie, która stałą się jedną z rewelacji poprzednich mistrzostw świata, a obecna kadra pozwala sądzić, że w Brazylii może być podobnie. Wspólnie z dziennikarką „Montevideo Comm”, Belen Fourment, przedstawiamy reprezentację Urugwaju!
KULTURA
Urugwaj to już ostatni z krajów latynoamerykańskich, który przychodzi nam prezentować w cyklu Oni zatańczą Sambę. Jak w przypadku wszystkich poprzedników, również w kontekście bohaterów dzisiejszego odcinka porównanie futbolu do religii jest jak najbardziej na miejscu. W odniesieniu do reprezentacji Urugwaju słowa te mają jeszcze jeden, dodatkowy wydźwięk. Urusi to bowiem prawdziwi ojcowie mundialu – pierwsi triumfatorzy i naród, który w ogromnym stopniu przyczynił się do zorganizowania historycznych mistrzostw w 1930 roku. Kiedy w latach 20. ubiegłego wieku reprezentacja Urugwaju dwukrotnie triumfowała podczas piłkarskich turniejów olimpijskich, cały świat był pod wrażeniem znakomitego przygotowania drużyny. Pokolenie atletów, wysportowanych Latynosów zdominowało światowy futbol i stało się jedną z głównych przyczyn organizacji czysto piłkarskiego turnieju na skale światową. Nie bez kozery to właśnie Urugwaj stał się gospodarzem pierwszych w historii mistrzostw świata, a Montevideo zostało areną pierwszego finału. I choć turniej ten, zarówno pod względem ilości drużyn jak i poziomu organizacji, nie może się równać z dzisiejszymi mundialami, fakt końcowego triumfu Urugwajczyków zapisał się w historii futbolu szczerozłotymi zgłoskami. Podobny sukces popularni „La Celeste” odnieśli później już tylko raz. Mundial w 1950 był jednak kapitalnym przypieczętowaniem dominacji Urugwaju na arenie międzynarodowej. Ośmiobramkowe zwycięstwo nad Boliwią, remis z Hiszpanią i wygrane starcie ze Szwecją sprawiły, że o losach tytułu zadecyduje mecz pomiędzy Urugwajem a gospodarzami mistrzostw, Brazylią. Spotkanie, które odbyło się 16 lipca 1950 zgromadziło na trybunach słynnej Maracany niespełna 200 tysięcy osób. Ponad dwa razy tyle, ile dziś pomieścić może barcelońskie Camp Nou. Choć to „Canarinhos” otworzyli wynik, pierwsi mistrzowie świata zdołali w świetnym stylu odrobić straty z nawiązką i, za sprawą trafień Juana Alberto Schiaffino i Alcidesa Ghiggii, unieśli w górę puchar Rimeta. Strzelec decydującej bramki, Ghiggia, powiedział po latach, że tylko trzech ludzi jednym ruchem potrafiło uciszyć Maracanę: on, Frank Sinatra i papież Jan Paweł II. Przenosząc się do czasów współczesnych, również ostatni mundial był dla Urugwajczyków nadspodziewanie udany. Kapitalna postawa, piękne bramki i wyeliminowanie światowych potęg zapewniło prowadzonej przez Oscara Tabareza drużynie miejsce w czołowej czwórce turnieju, czego przed czerwcem 2010 nie spodziewał się chyba nikt. Więcej na temat południowoafrykańskiego turnieju przeczytać możecie w dziale poświęconemu właśnie selekcjonerowi „La Celeste”. Teraz, kiedy w stosunku do poprzedniego mundialu kadra zyskała na sile, kiedy w życiowej formie znajduje się Luis Suarez, Diego Godin czy Edinson Cavani, Urugwajczyków z całą pewnością stać przynajmniej na wyrównanie tamtego rezultatu. Czy w Brazylii podopieczni Tabareza będą w stanie po 64 latach sięgnąć wreszcie po upragniony medal? Końcowe odliczanie do mistrzostw czas zacząć!
DROGA DO RIO
Eliminacje do mistrzostw świata w strefie południowoamerykańskiej trwają aż dwa lata i rozgrywane są w ramach jednej grupy. Reprezentacja Urugwaju to ostatnia z drużyn tej strefy, którą przedstawiamy w naszym cyklu. Po Argentynie, Kolumbii, Chile i Ekwadorze to właśnie zespół prowadzony przez Oscara Tabareza miał z zagwarantowaniem sobie awansu najwięcej problemów. Kwalifikacje Urugwajczycy rozpoczęli dobrze, nie odnosząc w pięciu pierwszych spotkaniach ani jednej porażki. Pokonali oni wówczas Boliwię, Chile i Peru wbijając im po cztery bramki oraz podzielili się punktami z Paragwajem i Wenezuelą. Kryzys przyszedł jednak w szóstej kolejce, kiedy to niespodziewana porażka 0:4 w Kolumbii rozpoczęła niechlubną serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Urugwajczycy tracili mnóstwo bramek i przegrali wyjazdowe spotkania z Argentyną, Boliwią i Chile. Po jednym punkcie udało im się zdobyć zaledwie w dwóch meczach, z Ekwadorem i Paragwajem. Sytuacja zespołu Tabareza nie wyglądała więc kolorowo, jednak finisz eliminacji był w ich wykonaniu bardzo dobry. Zwycięstwa nad Wenezuelą, Peru, Kolumbią i faworyzowaną Argentyną przy jednej porażce z Ekwadorem pozwoliły Urugwajowi zająć w tabeli piąte miejsce, gwarantujące udział w interkontynentalnych barażach. Tam zadanie okazało się już bardzo łatwe. Wyjazdowe zwycięstwo 5:0 nad Jordanią zapewniło „La Celeste” awans do finałów mistrzostw świata nawet w obliczu bezbramkowego remisu w rewanżu.
GRUPA D: ANGLIA (czytaj więcej)
GWIAZDY
Kadra reprezentacji Urugwaju, która już niedługo uda się do słonecznej Brazylii praktycznie nie różni się od tej, która cztery lata temu w Republice Południowej Afryki podbiła serca kibiców na całym świecie. Prowadzony przez Oscara Tabareza zespół zaskoczył wówczas wszystkich eliminując takie drużyny jak Francja czy Ghana i zajął ostatecznie czwarte miejsce rzutem na taśmę przegrywając z Niemcami mecz o brąz. Podobnie jak w południowej Afryce, również w Brazylii dostępu do bramki reprezentacji strzec powinien Fernando Muslera z Galatasaray. Środek obrony wspólnie ze znajdującym się obecnie w świetnej formie strzelcem bramki w finale Ligi Mistrzów – Diego Godinem – tworzyć będzie defensor West Bromwich Albion, Diego Lugano, a blisko linii bocznych biegać będą Maxi Pereira i Martin Caceres. Środek pomocy najprawdopodobniej stanowić będzie duet występujący na co dzień poza Europą. Doświadczony Arevalo Rios i młodszy od niego o siedem lat Nicolas Lodeiro wspierani czasem przez Diego Pereza z Bologni powinni złożyć się na solidny środek pola, który w razie konieczności pomoże też w zabezpieczaniu tyłów. Naprawdę niezwykły potencjał drzemie za to w ofensywnej sile zespołu prowadzonego przez trenera Tabareza. W stosunku do mundialu sprzed czterech lat do kadry dołączyli bowiem Christian Stuani z Espanyolu, a także mający za sobą udany sezon w barwach Southamptonu 23-letni Gaston Ramirez. Oprócz nich stale w dobrej formie utrzymuje się świeżo upieczony mistrz Hiszpanii, Cristian Rodriguez, który w Atletico nie dostawał jednak w tym sezonie zbyt wielu szans na pokazanie swoich możliwości. Jeśli zaś chodzi o napastników, Urugwaj śmiało można nazwać jedną z największych światowych potęg. Mając w swoim składzie snajperów, którzy w jednych z najsilniejszych europejskich lig zdobyli w minionym sezonie łącznie 47 bramki, ciężko bowiem, żeby było inaczej. Mowa oczywiście o Edinsonie Cavanim z PSG i Luisie Suarezie, występującym w Liverpoolu. O ile ten pierwszy w klubowych barwach pozostaje jeszcze w cieniu Zlatana Ibrahimovicia, o klasie króla strzelców Premier League nikogo nie trzeba chyba przekonywać. 31 bramek I 12 asyst w 33 meczach to statystyki, które mówią same za siebie i z miejsca czynią „El Pistolero” jednym z kandydatów do zdobycia w tym roku Złotej Piłki. Problem pojawiłby się jednak, gdyby Suarez wypadł z kadry przed turniejem, o czym grzmiały ostatnio media na całym świecie. Dziś wiadomo już jednak, że 27-letni supersnajper znalazł się wśród zawodników powołanych na mundial i tam, wspólnie z kolegami z drużyny postara się poprawić wynik sprzed czterech lat. W kontekście pozycji napastnika nie można zapomnieć również o jednej z największych gwiazd mistrzostw w RPA, Diego Forlanie. Wiele wskazuje jednak na to, że 35-letni już napastnik Cerezo Osaka tym razem pozostanie w cieniu swoich kolegów z linii ataku.
TRENER
Oscar Tabarez to jeden z selekcjonerów o najdłuższym reprezentacyjnym stażu. 67-letni szkoleniowiec reprezentację „La Celeste” prowadzi już od ośmiu lat i z każdym kolejnym turniejem zyskuje uznanie w oczach kibiców z całego świata. Karierę trenerską popularny „El Maestro” rozpoczął już w 1980 roku, kiedy to przez kilka lat tułał się po klubach z Montevideo: Bella Vista, Danubio i Wanderers. Pierwszy sukces na arenie międzynarodowej przyszedł szybko, bo już w 1983. Wtedy to wspólnie z reprezentacją Urugwaju do lat 20 zdobył on złoty medal na Igrzyskach Panamerykańskich, pokonując na swojej drodze między innymi Brazylijczyków. W 1987 jako trener Penarol sięgnął po triumf w rozgrywkach Copa Libertadores, a po raz pierwszy rolę selekcjonera dorosłej reprezentacji Tabarezowi powierzono w 1988. W ciągu dwóch lat pracy z kadrą potrafił on sięgnąć po srebro podczas Copa America, a także zakwalifikował się na mundial do Włoch, gdzie „La Celeste” przegrali w 1/8 finału z gospodarzami. Kolejne piętnaście lat to dla Tabareza okres spędzony poza ojczyzną. W roku 1991 został on mianowany trenerem Boca Junior Buenos Aires, z którym sięgnął po tytuł mistrza kraju, co wkrótce poskutkowało transferem do Europy. Dobre wyniki osiągane w Cagliari wkrótce wzbudziły zainteresowanie najmocniejszych, jednak jego przejście do Milanu okazało się wielkim niewypałem. Dysponując znakomitym składem „Rossoneri” po rundzie jesiennej zajmowali w lidze dopiero dziewiątą lokatę, odpadając dodatkowo z krajowego pucharu i Ligi Mistrzów, co poskutkowało szybkim zwolnieniem Tabareza. Również w barwach hiszpańskiego Oviedo i podczas kolejnej przygody z Cagliari urodzony w Montevideo szkoleniowiec nie odniósł sukcesu i przyczynił się do degradacji obu tych zespołów. Po krótkiej przerwie od piłki i powrocie na kontynent w 2006 roku Tabarez po raz kolejny otrzymał nominację na selekcjonera, co rozpoczęło znakomity etap w jego karierze. O ile czwarte miejsce osiągnięte podczas Copa America w 2007 nie zostało przyjęte w kraju jako sukces, mundial w Republice Południowej Afryki wypadł już dla „La Celeste” rewelacyjnie. Po trudnych eliminacjach i barażowym zwycięstwie nad Kostaryką sam turniej okazał się dla zespołu Tabareza znakomity, a czwarte miejsce stało się najlepszym osiągnięciem od czterdziestu lat. Rok później Urugwaj zdominował rozgrywki Copa America już w ćwierćfinale pokonując Argentynę i zdobywając ostatecznie złoto. Mistrzostwa świata w Brazylii będą dla Tabareza już trzecim mundialem w karierze. Czy tym razem „La Celeste” uda się wreszcie sięgnąć po upragniony medal?
GRUPA D: KOSTARYKA (czytaj więcej)
GŁOS EKSPERTA
O reprezentacji Urugwaju, trudnych kwalifikacjach i kadrze, którą powołał Oscar Tabarez rozmawialiśmy z reporterką urugwajskiego Montevideo Comm, Belen Fourment!
***
Adam Delimat: Kwalifikacje nie były dla Urugwaju łatwe.
Belen Fourment: Eliminacje w naszej strefie zawsze są trudne, bo wszystkie drużyny są naprawdę mocne i konkurencja jest duża. Kolumbia, Argentyna, Chile i Ekwador zakwalifikowały się do finałów i żadna z nich nie potrzebowała do tego baraży, w których musiał zagrać Urugwaj. To bardzo silne ekipy, które mają w swoich szeregach całe mnóstwo świetnych graczy. Przegraliśmy też z Boliwią, która nie jest może zbyt mocna, ale niezwykle ciężko gra się na ich terenie. Ich stadion jest położony bardzo wysoko, co daje się we znaki drużynom przyjezdnym. Naszym najważniejszym zawodnikiem w eliminacjach było oczywiście Luis Suarez, najlepszy strzelec, ale oprócz niego cała drużyna stanowi zgrany kolektyw. Zawodnicy grają ze sobą już długo, równie długo trenuje ich Oscar Tabarez i wszyscy znają się nawzajem i dobrze rozumieją się na boisku.
Dlaczego w takim razie Urugwaj zajął dopiero piąte miejsce?
Urugwaj wygrał ostatnio wiele, osiągnęliśmy sukces podczas poprzedniego mundialu, wygraliśmy też Copa America. Z kolei w kwalifikacjach drużyna przechodziła lekki kryzys, związany również z psychiką niektórych piłkarzy. Tacy zawodnicy jak Diego Forlan i Diego Lugano grali mniej w swoich klubach, co przełożyło się na gorszą postawę reprezentacji. Na szczęście reprezentacja Jordanii to drużyna bez doświadczenia na arenie interkontynentalnej, a zawodnicy grali praktycznie jak amatorzy. Zdecydowana większość z nich gra w lokalnych ligach, co dużo mówi o ich poziomie. Dwumecz barażowy był dla nas bardzo łatwy, mimo że drugi zakończył się tylko bezbramkowym remisem.
Oscar Tabarez trenuje reprezentację od ośmiu lat.
Tabarez to trochę konserwatywny trener, ale za sprawą swoich sposobów osiągnął już naprawdę wiele. Styl gry drużyny nie zmienia się przy nim, a on sam znalazł sobie idealnych zawodników do swojej taktyki. Brak sukcesów we wcześniejszych latach spowodowany był głównie tym, że nie mieliśmy takich piłkarzy, jakimi dysponujemy teraz. Fakt, że Tabarez trenuje reprezentację już od ośmiu lat to na pewno duża zaleta. Selekcjoner znakomicie dogaduje się z zawodnikami, z których większość pracuje z nim praktycznie od początku. Tabarez nadzoruje też pracę wszystkich młodzieżowych reprezentacji, gdzie wypatruje talenty i szuka zawodników pod kątem kolejnych lat.
Muslera i Godin to bardzo ważne postaci w linii obrony.
Fernando Muslera stał się w ostatnich latach bardzo solidnym bramkarzem, a nasza reprezentacja tego potrzebowała. Gra teraz regularnie w Galatasaray, co daje mu gwarancję stałego utrzymywania formy. Daje drużynie dużo spokoju z tyłu, potrafi bronić też rzuty karne. Z kolei Diego Godin jest w dorosłej drużynie już od 2005 roku. To bardzo silny i wysoki zawodnik, który gra dobrze w powietrzu i przy tym wszystkim jest szybki. Jest skuteczny i bardzo rzadko traci piłkę.
Środek pomocy to głównie Arevalo, Lodeiro czy Diego Perez.
Linia pomocy to formacja, w której dysponujemy największą ilością zawodników, jednak z drugiej strony jest ona bardzo nieregularna. Arevalo i Lodeiro ostatnimi czasy grają dużo w swoich klubach na różnych pozycjach. To dobrzy zawodnicy, tak samo jak Cristian Rodriguez czy Walter Gargano. Z kolei Diego Perez stracił ostatnio miejsce w składzie włoskiej Bologni i doznał kilku mięśniowych kontuzji, które wpłynęły na jego grę. Atutem zespołu jest to, że zarówno Cavani, Forlan jak i Stuani mogą cofnąć się i grać również w tej strefie.
Trio Cavani-Suarez-Forlan wygląda naprawdę imponująco.
Ci trzej zawodnicy to największy walor naszej drużyny i najlepsi piłkarze, jakich mamy. Wszyscy trzej mają naprawdę ogromne umiejętności, szacunek w drużynie i mają różne zalety. Cavani i Suarez na chwilę obecną są jednymi z najlepszych strzelców na świecie, grają w bardzo mocnych europejskich ligach, co daje im dużo dobrego. Jest też Stuani z Espanyolu, który troszkę odstaje od tej trójki, ale również jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Niedawno mówiło się o kontuzji Luisa Suareza, jednak wątpię, żeby tak się stało. Nawet jeśli Suarez nie mógłby zagrać na mistrzostwach, mamy zawodników, którzy mogliby go zastąpić. Z drugiej strony napastnik Liverpoolu to teraz nasza największa gwiazda. Od momentu, kiedy wyjechał do Anglii, jego umiejętności, doświadczenie i poświęcenie dla drużyny tylko wzrosło. Jego poświęceniem będzie właśnie wyjazd do Brazylii. Jeśli nie da rady, będzie nam go brakowało.
Kadra, którą Tabarez weźmie ze sobą do Brazylii nie różni się praktycznie od tej sprzed czterech lat.
Zgadza się. Ta drużyna to przyjaciele, którzy wspierają się wzajemnie i pomagają sobie. Mają oni także za zadanie zarazić tą dobrą energią nowych piłkarzy, takich jak wspomniany już Stuani czy Jose Maria Gimenez, który ma zaledwie 19 lat. Na mundial jedzie tylko jeden zawodnik występujący na co dzień w lidze urugwajskiej. Mowa o Sebastianie Coatesie z Nacionalu, który jednak należy wciąż do Liverpoolu. W kadrze nie ma więc niespodzianek. Dla większości zawodników nie będzie to pierwszy mundial, więc mają oni doświadczenie w takich rozgrywkach. Kadra nie jest jeszcze ostateczna więc możliwe, że ktoś z grupy: Coates, Gimenez, Eguren czy Fucile, którzy nie grali w tym sezonie regularnie, ostatecznie nie poleci do Brazylii. Mimo wszystko wydaje mi się, że aktualna reprezentacja jest mocniejsza od tej, która występowała w RPA. Od tego czasu wygraliśmy bowiem Copa America, nabraliśmy też doświadczenia podczas Pucharu Konfederacji. Ponadto wielu zawodników, takich jak Muslera, Godin, Cavani czy Suarez, są obecnie w lepszej formie niż cztery lata temu.
Urugwaj trafił do bardzo mocnej grupy, co może osiągnąć na mistrzostwach?
Losowanie oczywiście było zdecydowanie trudniejsze niż oczekiwaliśmy. Z drugiej strony sprawia to, że rozgrywki zapowiadają się naprawdę pasjonująco. Na początku wszyscy w kraju mówili o dużym pechu, jednak zdaliśmy sobie sprawę, że reprezentacja Urugwaju gra najlepiej, kiedy jest pod dużą presją. Jesteśmy więc optymistami. Ciężki będzie już awans z grupy, ale wydaje mi się, że powinniśmy to osiągnąć. Wszystkim nam marzy się finałowy mecz na Maracanie przeciwko Brazylii, tak jak w 1950. Mam nadzieję, że tak się stanie. To w końcu mistrzostwa świata, tu może wydarzyć się wszystko.
NASZA WRÓŻBA
Losowanie fazy grupowej nie postawiło Urugwajczyków w zbyt dobrej sytuacji. Podopieczni Oscara Tabareza trafili bowiem do grupy śmierci i już na początkowym etapie turnieju będą musieli zmierzyć się z takimi drużynami jak Anglia, Włochy i Kostaryka. W najgorszej pozycji postawieni są oczywiście ci ostatni, którym ciężko będzie walczyć choćby o jeden punkt, jednak walka o awans do fazy pucharowej zapowiada się naprawdę fascynująco. Jeśli Urugwajczykom uda się spełnić pokładane w nich nadzieje i wyeliminować jednego z europejskich konkurentów, na etapie 1/8 finału przyjdzie im się zmierzyć z przedstawicielem grupy C: Kolumbią, Wybrzeżem Kości Słoniowej, Japonią lub Grecją. Żadna z tych ekip nie powinna stanowić dla „La Celeste” przeszkody nie do przejścia, jednak ćwierćfinał może okazać się dla Urugwajczyków zbyt trudnym zadaniem. Niewykluczone bowiem, iż na tym etapie Urusom przyjdzie zmierzyć swe siły z wicemistrzem świata, obrońcą tytułu bądź gospodarzem turnieju. Zarówno Holandia, Hiszpania, jak i Brazylia mogą postawić poprzeczkę zbyt wysoko i odebrać podopiecznym Oscara Tabareza nadzieje na miejsce w strefie finałowej. Czy tak się jednak stanie? Przekonamy się już za kilka tygodni!
ADAM DELIMAT
Już w najbliższą środę kolejny odcinek cyklu „Oni zatańczą Sambę”. Tym razem pod lupę weźmiemy reprezentację USA. Zapraszamy!
Oni zatańczą Sambę #1 Algieria
Oni zatańczą Sambę #3 Argentyna
Oni zatańczą Sambę #4 Australia
Oni zatańczą Sambę #6 Bośnia i Hercegowina
Oni zatańczą Sambę #8 Chorwacja
Oni zatańczą Sambę #10 Francja
Oni zatańczą Sambę #13 Hiszpania
Oni zatańczą Sambę #14 Holandia
Oni zatańczą Sambę #15 Honduras
Oni zatańczą Sambę #17 Japonia
Oni zatańczą Sambę #18 Kamerun
Oni zatańczą Sambę #19 Kolumbia
Oni zatańczą Sambę #20 Korea Południowa
Oni zatańczą Sambę #21 Kostaryka
Oni zatańczą Sambę #24 Nigeria