Oni zatańczą Sambę. Niemcy

Do inauguracji mistrzostw świata pozostało już naprawdę niewiele czasu! Na 43 dni przed rozpoczęciem brazylijskiego mundialu przedstawiamy kolejny odcinek cyklu „Oni zatańczą Sambę”. Dziś opowiemy o reprezentacji, która niemalże przed każdym turniejem stawiana jest w roli faworyta, jednak ich ostatnie wyniki nie spełniają oczekiwań kibiców. Wspólnie z Maciejem Szmigielskim z „Przeglądu Sportowego” przedstawiamy „Die Nationalelf”, czyli reprezentację Niemiec!

KULTURA

„Die Nationalelf”, bo tak potocznie mówi się o reprezentacji Niemiec, to jedna z tych drużyn, które przed każdym wielkim turniejem stawiane są w roli faworyta. Trzykrotni mistrzowie świata i Europy mundialu nie przegapili od 1950 roku, kiedy to, jeszcze pod szyldem Republiki Federalnej Niemiec, jako jedyny raz nie zakwalifikowali się do finałów mistrzostw świata. Nie bez kozery jeden z najlepszych strzelców w historii reprezentacji Anglii, Gary Lineker, wypowiedział kiedyś słynne dziś słowa, definiując futbol jako grę, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Od pewnego czasu ta reguła nie znajduje jednak potwierdzenia w wynikach reprezentacji Niemiec na arenie międzynarodowej. Ostatni spektakularny sukces, jaki przyszło im świętować miał bowiem miejsce niespełna 20 lat temu, w 1996, kiedy podopieczni Bertiego Vogtsa sięgnęli po tytuł mistrzów Europy. Od tego czasu oczekiwania kibiców z tego kraju nie zmalały, jednak są regularnie zawodzone, a tytuł wicemistrza Europy czy trzeciej drużyny świata nie robi już na nich najmniejszego wrażenia i jest traktowany w kategoriach porażki. Ostatnie trzy mundiale reprezentacja Niemiec kończyła na podium, jednak ani srebro przywiezione z turnieju w Korei i Japonii, ani brąz zdobyty w Republikce Południowej Afryki, a tym bardziej trzecie miejsce osiągnięte podczas rozgrywanego właśnie w Niemczech mundialu w 2006 nie zaspokoiły nadziei kibiców. Renesans w ostatnich latach przechodzi za to niemiecki futbol klubowy, którego swoista eksplozja nastąpiła w ubiegłym sezonie. Rozgrywki Ligi Mistrzów zdominowane zostały przez Bayern Monachium i Borussię Dortmund, które na swojej drodze rozbiły między innymi takie firmy jak Real Madryt czy FC Barcelona. Do wczorajszego wieczoru wiele wskazywało na to, że „Bawarczycy” mogą być pierwszą w historii drużyną, która obroni tytuł klubowego mistrza Europy. Czy fakt, iż po latach dominacji FC Barcelony w europejskich futbolu schedę wydaje się przejmować Bayern Monachium wpłynie również na sytuację na polu reprezentacyjnym? Czy po trzech kolejnych wielkich turniejach zdominowanych przez „La Roja” to podopieczni Joachima Loewa będą w stanie zatrzymać najlepszą drużynę świata?

DROGA DO RIO

Reprezentacja Niemiec to, obok Holendrów, ekipa, która eliminacje do mistrzostw świata zakończyła z najlepszym wynikiem. Podobnie jak popularni „Oranje”, podopieczni Joachima Loewa zgromadzili na swoim koncie 28 oczek, zaledwie raz dzieląc się punktami z rywalem. W starciach z Wyspami Owczymi, Kazachstanem, Irlandią, Austrią i Szwecją Niemcy zdobyli zdobyli łącznie 36 bramek, tracąc przy tym tylko 10. W niecodziennych okolicznościach popularni „Die Nationalelf” zanotowali również jedyny eliminacyjny remis. Niemcy po 56 minutach prowadzili bowiem w Berlinie z reprezentacją Szwecji już 4:0, jednak to, co stało się później przerosło nawet pamiętne wydarzenia ze Stambułu z maja 2005. W ciągu czternastu minut prowadzeni przez Erika Hamrena piłkarze trzykrotnie pokonywali Manuela Neuera, a na kilka sekund przed końcem Rasmus Elm zdobył bramkę na 4:4, pieczętując niesamowity comeback Szwedów. Poza tą spektakularną wpadką Niemcy byli jednak bezbłędni, a takie zwycięstwa jak 6:1 z Irlandią, 4:1 z Kazachstanem czy pięć bramek wbitych w wyjazdowym starciu ze Szwedami przypieczętowały 18 w historii awans reprezentacji na mistrzostwa świata.

GRUPA G: GHANA (czytaj więcej)

GWIAZDY

Kadra reprezentacji Niemiec to jedna z najmocniejszych drużyn, które w czerwcu tego roku pojawią się w Brazylii. Ekipa naszpikowana jest gwiazdami od pozycji bramkarza aż po napastników, a konkurencja sprawia, że każdy z zawodników stara się wspiąć na absolutne wyżyny swoich umiejętności. Niekwestionowanym numerem jeden w bramce jest oczywiście Manuel Neuer z Bayernu, którego atutów nie trzeba przedstawiać chyba nikomu. Znakomity refleks, świetna gra nogami i ponadprzeciętne warunku fizyczne to cechy, które ustawiają go w hierarchii przed takim golkiperami jak Roman Weidenfeller, Marc-Andre ter Stegen czy Ron-Robert Zieler. Obrona to zestawienie wyselekcjonowane z tego, co w niemieckiej piłce najlepsze. Jerome Boateng z Bayernu i Matts Hummels z Borussii uzupełniani przez Pera Mertesackera tworzą niezwykle silny środek obrony, który z bocznych sektorów boiska wspierany jest przez Marcelów: Schmelzera i Jansena oraz Philippa Lahma. Ten ostatni, podobnie jak w klubie, również w reprezentacji często próbowany jest również na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie wspólnie z Bastianem Schweinsteigerem lub Samim Khedirą, którego powrót do zdrowia z każdym tygodniem jest coraz bliższy, stanowią w dużej mierze o sile niemieckiego zespołu. Ofensywny tercet pomocników, który sieje postrach w szeregach obronnych kolejnych rywali, Joachim Loew komponuje wedle uznania z takich zawodników jak Mesut Oezil, Toni Kroos, Thomas Mueller, Marco Reus, Andre Schuerrle czy Mario Goetze. Ten ostatni często pełni też funkcję klasycznej dziewiątki i jest najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Oprócz 21-letniej gwiazdy Bayernu Monachium Loew pozycję napastnika może obsadzić również takimi zawodnikami jak Lukas Podolski, Miroslav Klose czy młodszy od nich Max Kruse z Borussii Moenchengladbach. Na papierze „Die Nationalelf” zdają się więc być jednym z głównych faworytów zbliżającego się wielkimi krokami mundialu. Jak będzie jednak w rzeczywistości? Przekonamy się już niebawem.

TRENER

Jeśli chodzi o funkcję selekcjonera narodowej reprezentacji, Niemcy stanowią niewątpliwy ewenement na skalę światową. Joachim Loew to dopiero… dziesiąty trener „Die Nationalelf” od momentu rozegrania pierwszego oficjalnego meczu w 1908 roku. Dokładnie tylu, ilu PZPN sprawdził przez ostatnie 17 lat. Loew funkcję selekcjonera narodowej reprezentacji Niemiec przejął po mundialu w 2006, podczas którego prowadzona jeszcze przez Juergena Klinsmanna ekipa zajęła „tylko” trzecie miejsce. Popularny „Jogi” większość swojej kariery piłkarskiej spędził w SC Freiburg, w barwach którego rozegrał aż 181 oficjalnych spotkań. Trenerską karierę Loew rozpoczynał w VfB Stuttgart, z którym sięgnął po Puchar Niemiec, a praca między innymi w Fenerbahce czy Austrii Wiedeń była jedynie przygotowaniem do roli, powierzonej mu w 2004 roku. To właśnie wtedy rozpoczął on pracę z narodową reprezentacją, początkowo jako asystent Klinsmanna, a od jesieni 2006 jako główny selekcjoner niemieckiej drużyny. Zbliżający się mundial dla Joachima Loewa będzie już czwartym wielkim turniejem w tej roli. Podczas EURO 2008 „Die Nationalelf” pod jego wodzą dotarła aż do finału, gdzie musiała uznać wyższość reprezentacji Hiszpanii, a dwa lata później w Republice Południowej Afryki, również po porażce z „La Roja” i szczęśliwym zwycięstwie nad Urugwajem, Niemcy sięgnęli po brązowy medal mistrzostw świata. Podobny rezultat trzykrotni mistrzowie świata osiągnęli podczas mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie, gdzie przeszkodą nie do przejścia okazali się Włosi. Oczekiwania z każdym kolejnym turniejem są jednak wciąż takie same: Niemcy muszą sięgnąć w końcu po złoty medal. Czy uda im się to w Brazylii? Kto wie, być może dla Joachima Loewa będzie to już jedna z ostatnich takich szans.

Loew

GŁOS EKSPERTA

Na temat reprezentacji Niemiec, jej mocnej kadry, losowania fazy grupowej i o jej szansach na brazylijskim mundialu rozmawialiśmy z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego”, Maciejem Szmigielskim.

***

Adam Delimat: Głód sukcesu w Niemczech rośnie z każdym kolejnym turniejem. Tym razem oczekiwania kibiców są chyba wyjątkowo duże?

Maciej Szmigielski: Z pewnością oczekiwania rosną, ale kibice w Niemczech zdają sobie też sprawę, gdzie odbędą się te mistrzostwa, na razie ciężko wyobrazić sobie, żeby w Ameryce Południowej wygrać miała jakaś europejska drużyna. Reprezentacja Niemiec należy do grona faworytów, ale każdy medal dla nich powinien być sukcesem. Aby sięgnęli po złoto, wszystko musi się ułożyć perfekcyjnie, a to nie zdarza się zawsze. Od 1996 Niemcy czekają na jakikolwiek tytuł, jednak uważam, że nie uda im się go zdobyć w Brazylii. Wszyscy boją się tego klimatu, siły gospodarzy, godzin rozgrywania meczów i tak dalej. Nie wiem czy będzie to turniej drużyn europejskich. Z pewnością mocna będzie jako gospodarz Brazylia, Argentyna też może sprawić problemy. Niemcy powinni dojść do półfinału, później będzie to już też kwestia szczęścia.

Joachim Loew to dopiero dziesiąty selekcjoner w historii reprezentacji Niemiec. To ewenement na skalę światową.

Niemcy zmieniają trenera średnio co dziesięć lat. Tę statystykę popsuł nieco Erich Ribbeck, który pod koniec ubiegłego wieku prowadził reprezentację tylko przez dwa lata, nie rozegrał nawet trzydziestu spotkań. To taka niemiecka tradycja i wydaje mi się, że powinien to być też wzorzec dla nas. Nie trzeba zwalniać selekcjonera po każdym nieudanym turnieju. Mundiale w 1994 i 1998 nie wyszły Niemcom, jednak Berti Vogts nie tracił wówczas pracy. Wydaje mi się, że to dobra polityka, trenerowi trzeba dać kilka lat, anie kilka miesięcy. Poza tym w reprezentacji często mamy do czynienia ze swego rodzaju kontynuacją, posadę obejmuje dotychczasowy asystent. Tak było w przypadku Joachima Loewa, czy z Vogtsem.

Reprezentacyjna kariera dla Loewa bez zdobytego złota nie będzie mogła być chyba uznana za kompletną.

Powoli w Niemczech mówi się, że mistrzostwa w Brazylii mogą być jego ostatnim turniejem. Być może nie jest to trener, który potrafi pociągnąć zespół do prawdziwego sukcesu, jakim byłby wyłącznie złoty medal. Z drugiej jednak strony każda kolejna impreza przynosi naprawdę świetne wyniki, ale zawsze brakuje tego decydującego zwycięstwa. Czy na EURO 2008, czy podczas ostatniego mundialu, Niemcom zawsze brakuje czegoś w najistotniejszym momencie. Pojawiają się głosy wątpiące, czy Loew jest trenerem, który może wyciągnąć ze swoich podopiecznych maksimum. To, że Niemcy grają piękny futbol i mają niezłe wyniki to fakt, ale zawsze w decydującej pojawia się pewien problem. Wydaje mi się jednak, że Joachim Loew wyciąga wnioski z każdego turnieju. Cztery lata temu w RPA grał bardzo młody i osłabiony zespół: podstawowy bramkarz, Rene Adler doznał kontuzji, podobnie było z potencjalnym kapitanem, Michaelem Ballackiem. Mało kto kojarzył wówczas takich piłkarzy jak Thomas Mueller czy Sami Khedira, a mimo to udało im się zdobyć wówczas brąz. Loew nie boi się wprowadzać do składu młodych piłkarzy, stawia na ofensywę. Pytanie tylko, czy będzie on w stanie wystarczająco skutecznie zmobilizować swoich piłkarzy.

Niemcy, wspólnie z Holendrami, byli najmocniejszą drużyną strefy europejskiej w eliminacjach. W pamięć zapadło jednak też spotkanie ze Szwecją, kiedy to wypuścili oni czterobramkowe prowadzenie.

Eliminacje zawsze dla Niemców są dosyć łatwe. Myślę, że podobnie będzie w przypadku tych następnych, o czym boleśnie może się przekonać nasza reprezentacja. Zawsze celem jest wygranie wszystkich spotkań i zdobycie kompletu punktów. Co do meczu ze Szwecją, myślę, że bardziej pamiętamy go my i Szwedzi, niż kibice w Niemczech. Oni takie porażki szybko wymazują ze swojej pamięci i jest to jedna z ich zalet. My przez wiele miesięcy będziemy analizować wczorajszą klęskę Bayernu, a oni już patrzą do przodu i myślą o następnym sezonie. Mecz ze Szwecją nie jest żadnym drogowskazem, ani przestrogą, zdarzył się po prostu wypadek przy pracy.

Pewnym punktem w bramce jest Neuer, ale poza nim jest też spora grupa młodszych, utalentowanych bramkarzy.

Na pewno tak, jest ter Stegen, jest ZIeler, Leno. Niemcy mają wybór, ale problemem jest fakt, iż, gdyby Neuer doznał przed mundialem kontuzji, Loew nie ma doświadczonego bramkarza, który mógłby go zastąpić. Neuer zdominował bowiem pozycję w kadrze i nie ma drugiego golkipera, który miałby takie reprezentacyjne doświadczenie. Zieler i ter Stegen mają po kilka meczów w kadrze, podobnie jest ze starszym Weidenfellerem. Gdyby coś stało się bramkarzowi Bayernu, jednemu z najlepszych na świecie, ciężko byłoby Niemcom go zastąpić. W trudnej sytuacji są inni niemieccy bramkarze. Tam nie ma bowiem takiej konkurencji jak w Polsce, pomiędzy Borucem, Szczęsnym czy Fabiańskim. Manuel Neuer jest zdecydowanym numerem jeden i nie zmienia się to od czterech lat.

Obrona to głównie zawodnicy Borussii i Bayernu, statusu gwiazdy nie posiada za to występujący często w pierwszym składzie Marcell Jansen.

Jansen strzelił gola w meczu o trzecie miejsce podczas poprzedniego mundialu, występował też na mistrzostwach w 2006. Gra on co prawda w słabej drużynie, nie ma niesamowitych umiejętności, ale Niemcy generalnie mają problemy z bocznymi obrońcami. Mają Lahma, który w tym sezonie często gra też jako pomocnik, a poza tym nie ma praktycznie nikogo. Loew cały czas szuka, zwłaszcza lewego obrońcy. Jest co prawda Schmelzer, który jednak ostatnio jest kontuzjowany. Tutaj selekcjoner ma największy problem.

Nie sądzi pan, że Lahm traci mnóstwo swoich atutów występując w środku pomocy?

Jeżeli popatrzymy na cały sezon w wykonaniu Bayernu, pobili oni całą masę rekordów, niezwykle szybko zdobyli tytuł mistrza Niemiec. Poza dwumeczem z Realem bardzo dobrze grali też w Lidze Mistrzów, a Lahm na tej pozycji sprawdzał się naprawdę solidnie. On chce grać na środku pomocy, bo ma wtedy większy wpływ na grę całego zespołu. Dyryguje drużyną, jest prawdziwym kapitanem. Na boku obrony daje może większy pożytek drużynie, ale jest mniej widoczny, a każdy piłkarz ma swoje ambicje i chce by o nim mówiono. Loew niekoniecznie chce wystawiać go w pomocy, ale zależy na tym Lahmowi, co stanowi pewien problem.

Reprezentacja Niemiec dysponuje ogromnym potencjałem wśród ofensywnych pomocników.

Tak jest, tacy zawodnicy jak Mesut Oezil, Marco Reus, Mesut Oezil, Andre Schuerrle, Mario Goetze czy Thomas Mueller to światowa czołówka. Są jeszcze Schweisteiger, Guendogan, więc Loew ma naprawdę wielki wybór i na pewno ciężko będzie ich wszystkich zadowolić i utrzymać dobrą atmosferę w szatni. Jest też Podolski, który w kadrze gra jako pomocnik. Miejsca w pierwszym składzie jest dla trzech, a kandydatów co najmniej sześciu. Z pewnością ciężko będzie więc dokonać najlepszego wyboru.

O problemach można mówić za to w kontekście napastników.

Loew stara się skopiować nieco styl Barcelony i lubi wystawiać na szpicy Mario Goetzego. Wychodziło to nawet dobrze, ale miało to miejsce w meczach z Kazachstanem, które nie są zbyt miarodajne. Tutaj faktycznie jest największy problem. Teoretycznie na szpicy mogą grać też Podolski i Reus, ale nie jest to ich nominalna pozycja. Mario Gomez z powodu kontuzji może nie pojechać na mundial, Miroslav Klose to też wiekowy piłkarz, który też trapiony jest przez urazy. Co chwila słychać, że napastnik Lazio nie może grać. Wiele wskazuje na to, że Klose będzie tylko rezerwowym, tak, jak było to na EURO 2012. Wtedy liderem był Gomez, teraz wydaje mi się, że jako dziewiątka mogą być próbowani Reus lub Podolski. Jeśli ten drugi będzie w dobrej formie, być może będzie dochodziło do rotacji, co sprawi, że Niemcy będą bardziej nieobliczalni.

Niemcy trafili na dosyć mocną grupę, jednak wyjście z niej nie powinno stanowić problemu.

Wydaje mi się, że Niemcy powinni zajść daleko, ale pytanie jak wpłynie na nich brazylijski klimat. Nie sądzę, żeby mieli oni problemy w fazie grupowej, ale wszystkie mecze z całą pewnością będzie ciekawe. Spotkanie z USA to bowiem starcie z Juergenem Klinsmannem, a w meczu z Ghaną dojdzie do pojedynku braci Boateng. Z kolei Portugalia to Cristiano Ronaldo, który z Niemcami póki co zawsze przegrywa. Z drugiej strony podczas EURO 2000 Niemcy przegrali z Portugalią 0:3 po hattricku Sergio Conceicao i od tego momentu rozpoczęła się rewolucja w niemieckim futbolu. Teraz Niemcy zbierają żniwa tamtych zmian. Każdy mecz będzie więc miał dodatkowy podtekst, ale uważam, że Niemcy powinni wyjść z grupy, prawdopodobnie z pierwszego miejsca.

Jak daleko uda się zajść Niemcom? Na co stać tę drużynę?

Ciężko powiedzieć, szczerze mówiąc przed czterema laty nie spodziewałem się, że Niemcy będą w stanie wygrać z Anglią, a potem rozbić Argentyńczyków. Wszyscy zachwycają się reprezentacją Belgii, ale czy ona rzeczywiście może być godnym rywalem dla Niemców? To mimo wszystko młody zespół, podobnie jak Rosja, która również jest bardzo nieprzewidywalna. Ćwierćfinał wydaje się więc być celem minimum, później wiele będzie też zależało od miejsca rozgrywania spotkań, warunków atmosferycznych i innych czynników. Kadrowo Niemców na pewno stać na wiele. Jeżeli zobaczy się ilu mają oni piłkarzy w czołowych europejskich klubach, jest to naprawdę mocny zespół. Trzon reprezentacji stanowią piłkarze Bayernu i Borrussii, którzy są bardzo dobrze zgrani. Jeśli chodzi o skład, Niemców stać na złoto.

NASZA WRÓŻBA

O tym, że reprezentacja Niemiec z powodzeniem zakończy fazę grupową mistrzostw świata nie trzeba przekonywać chyba nikogo. Tak naprawdę na jakichkolwiek rywali nie trafiliby „Die Nationalelf”, ich awans do fazy pucharowej jest więcej niż przesądzony. Tym razem losowanie nie było co prawda łatwe, jednak ciężko byłoby sądzić, iż w spotkaniach z Portugalią, Ghaną i Stanami Zjednoczonymi podopieczni Joachima Loewa nie będą w stanie zagwarantować sobie miejsca w najlepszej szesnastce turnieju. W 1/8 finału Niemcom najprawdopodobniej przyjdzie się zmierzyć z Belgią bądź Rosją. Obie te drużyny mogą co prawda sprawić im problemy, jednak porównując kadrowy potencjał obu drużyn zdecydowanym faworytem tego starcia będą właśnie bohaterowie dzisiejszego artykułu. Jeśli obejdzie się bez niespodzianek, również kolejny rywal w postaci Francuzów nie powinien okazać się przeszkodą nie do przejścia. Prawdziwe wyzwanie na podopiecznych Joachima Loewa czekać będzie tak naprawdę dopiero w półfinale, gdzie czekać mogą takie drużyny jak reprezentacja Brazylii, Hiszpanii, Holandii, Urugwaju, Anglii czy Włoch. Czy jednak jakakolwiek z tych ekip będzie w stanie zatrzymać „Die Nationalelf” i zmusić ich do odłożenia w czasie marzeń o tytule mistrza świata po raz kolejny? Jedno jest pewne: zbliżający się mundial może być jednym z najbardziej porywających w historii.

ADAM DELIMAT

Już w najbliższą środę kolejny odcinek cyklu „Oni zatańczą Sambę”. Tym razem pod lupę weźmiemy reprezentację Nigerii. Zapraszamy!

Oni zatańczą Sambę #1 Algieria

Oni zatańczą Sambę #2 Anglia

Oni zatańczą Sambę #3 Argentyna

Oni zatańczą Sambę #4 Australia

Oni zatańczą Sambę #5 Belgia

Oni zatańczą Sambę #6 Bośnia i Hercegowina

Oni zatańczą Sambę #7 Chile

Oni zatańczą Sambę #8 Chorwacja

Oni zatańczą Sambę #9 Ekwador

Oni zatańczą Sambę #10 Francja

Oni zatańczą Sambę #11 Ghana

Oni zatańczą Sambę #12 Grecja

Oni zatańczą Sambę #13 Hiszpania

Oni zatańczą Sambę #14 Holandia

Oni zatańczą Sambę #15 Honduras

Oni zatańczą Sambę #16 Iran

Oni zatańczą Sambę #17 Japonia

Oni zatańczą Sambę #18 Kamerun

Oni zatańczą Sambę #19 Kolumbia

Oni zatańczą Sambę #20 Korea Południowa

Oni zatańczą Sambę #21 Kostaryka

Oni zatańczą Sambę #22 Meksyk

Pin It