Jeszcze tylko trzeba przetrwać piątek i weekend. Pewnie dla wielu z Was właśnie taka była pierwsza myśl po przebudzeniu. My postaramy się Wam to zadanie nieco ułatwić, serwując z rana filiżankę świeżo parzonej kawy. Przy małej czarnej pogadamy m.in. o: tłumaczącym się Fornaliku, roszadach w Legii i kontuzji Garetha Bale`a.
POLSKA
Zaczynamy od Fornalika i reprezentacji Polski, bo jak powszechnie wiadomo – kadra to dobro nasze i Wasze, czyli wszystkich. A jak wszystkich, to trzeba ją traktować priorytetowo i już.
Waldemar Fornalik pojawił się wczoraj w siedzibie PZPN, gdzie tłumaczył się z porażki z Ukrainą i pewnie wspomniał jednym zdaniem o meczu z San Marino. Klimat dookoła kadry i samego selekcjonera, po porażce z naszymi wschodnimi sąsiadami, zrobił się, delikatnie mówiąc, niesprzyjający i to chyba źle podziałało na byłego trenera Ruchu Chorzów, który w nieelegancki sposób olał reportera Orange Sport. Dlatego też nie dowiedzieliśmy się co o spotkaniu z włodarzami PZPN sądzi Fornalik.
Znamy za to opinię pana Koseckiego, który jest usatysfakcjonowany przebiegiem pogaduszek na szczycie. Wiceprezes PZPN stwierdził, że jest pod wrażeniem „fachowości i rzetelności tej analizy (analizowano ostatnie spotkania eliminacyjne przyp.red.)”. No i na dokładkę Kosecki dorzucił, że jest zadowolony ze współpracy między Fornalikiem i reprezentacją U-21 prowadzoną przez Marcina Dornę.
No to teraz po kolei. Po pierwsze, primo: pojawia się pytanie czy rzeczywiście powinniśmy przyklasnąć trenerowi, który zrobił wspaniałą analizę po przegranym meczu? Gdyby Fornalik rozpracował Ukraińców przed meczem, o to tak, wtedy jak najbardziej ręce same składałyby się do oklasków. Ale tak, to my też możemy przygotować fachową i rzetelną analizę. Taniej wyjdzie.
I po drugie, primo: czy świetna współpraca polega na tym, że selekcjoner nawet nie jeździ na mecze reprezentacji U-21? Bo z tego co pamiętamy, to Fornalika w Siedlcach na meczu z Litwą nie było.
***
W Legii czystka. Zaczęło się wczoraj od rozwiązania umowy z Jorge Salinasem, a na liście do odstrzału czekają: Marko Szuler, Dickson Choto i Michał Kucharczyk. Nikt przy Łazienkowskiej nie obraziłby się też, gdyby do klubu wpłynęła oferta dla Janusza Gola, który w tym sezonie nie gra za dużo i raczej nikt nie wróży mu wielkiej kariery w koszulce z eLką.
To jednak nie koniec, bo – jak donosi Fakt – zielone światło na transfer otrzymali Dusan Kuciak, Artur Jędrzejczyk i Miro Radović. Jeżeli dołożymy do tego praktycznie pewne zakończenie kariery po sezonie przez Michała Żewłakowa i niepewną przyszłość Vrdoljaka, Ljuboji, Saganowskiego i Astiza, to rzeczywiście w Legii będziemy mieli do czynienia z prawdziwą rewolucją.
***
Zostajemy jeszcze na chwileczkę w Fakcie, bo tam ciekawy donos z szatni drugiego warszawskiego klubu, Polonii. Otóż podobno Piotr Stokowiec, jako jeden z nielicznych pracowników „Czarnych Koszul”, dostawał pensję regularnie. Dowiedzieli się o tym piłkarze, wkurzyli się na trenera i już go nie lubią. A na pewno lubią znacznie mniej niż kiedyś.
W sumie to się piłkarzom Polonii nie dziwimy, bo jak wszyscy dobrze wiemy – hajs się musi zgadzać.
***
Żeby nie kończyć doniesień z kraju pesymistycznie, to rzucimy jeszcze nowinkę z Wrocławia, gdzie zażegnano konflikt pomiędzy Gikiewiczami, a resztą drużyny. Już nikt nikogo nie chce kopać, wszyscy będą sobie podawać ręce i piłkę i w ogóle, to nikt w Polsce jak Śląsk. Od teraz.
EUROPA
Sir Alex Ferguson jest pewny, że swoją strzelecką niemoc już w najbliższym meczu z Manchesterem City przełamie Robin van Persie. Holenderski napastnik „Czerwonych Diabłów” ostatni raz trafił do siatki w meczu z Evertonem, który rozgrywany był w lutym. Jak na tej klasy napastnika, to przerwa rzeczywiście jest dość długa. Na pocieszenie powiemy tylko, że w polskiej ekstraklasie nikt by takiej passy nawet nie zauważył.
***
Z drugiej strony Manchesteru dotarła do nas wieść, że Yaya Toure przedłużył kontrakt z City do 2017 roku. Pomocnik drużyny Roberto Manciniego mówi, że gra w takim klubie sprawia mu ogromną przyjemność i chce w jego barwach wygrywać wszystko co tylko się da.
Swoją drogą, znacie piłkarza, który po podpisaniu kontraktu powiedziałby coś innego niż to, że bardzo się cieszy i chce pomóc klubowi w osiągnięciu jak najlepszych rezultatów?
***
I na koniec dwa słowa o kontuzji Garetha Bale`a. Walijczyk doznał urazu we wczorajszym, zremisowanym 2:2 spotkaniu Ligi Europa, Tottenham – FC Basel. Pierwsze diagnozy były dla gracza „Kogutów” fatalne, bo mówiły nawet o przerwie w grze do końca sezonu. Po przeprowadzeniu dokładniejszych badań okazało się, że wcale nie jest tak źle i Bale, najprawdopodobniej, będzie mógł zagrać już w meczu z Manchesterem City (21 kwietnia).