Największe pomyłki transferowe z brazylijskimi gwiazdami w roli głównej

denilson (1) Brazylijscy piłkarze zdążyli nas przyzwyczaić do tego, że im bliżej im do trzydziestki, tym ich forma, stopniowo, maleje.  Przykładów takich zawodników jest całe mnóstwo, nawet wśród tych z najwyższej półki (Kaka, Rivaldo), ale dziś posunęliśmy się o krok dalej i zestawiliśmy dla was „Canarinhos”, co do których oczekiwania były ogromne, ale ich transfery do Europy okazały się mniejszymi lub większymi pomyłkami. Przyzwyczajeni do luzu i nonszalancji z brazylijskich boisk nie sprostali stawianym przed nimi oczekiwaniom, przechodzili przez serię kontuzji lub nie mieli okazji choćby zadebiutować w barwach swojego nowego, europejskiego klubu.

49836712 BRENO

Kapitan reprezentacji Brazylii U23 do Bayernu przechodził jako talent Sao Palo FC, w którym w ciągu roku stał się piłkarzem pierwszego składu. Za rekomendacją Giovanne Elbera, skauta „Bawarczyków”, Breno trafił do Monachium w 2008 roku za kwotę 12 milionów euro. Pierwsze lata w Bundeslidze miał bardzo ciężkie, w Bayernie grał bardzo rzadko, a i na wypożyczeniu w Norymberdze nie zachwycał. Najbardziej udany był dla niego sezon 2010/11, w którym zanotował 13 występów w lidze niemieckiej w barwach klubu z Monachium. We wrześniu 2011 roku Breno podpalił wynajmowaną willę, bo liczył na 1,5 miliona euro odszkodowania. Piłkarz był wówczas w słabej kondycji psychicznej, co spowodowane było serią kontuzji i operacji. Pracodawca nie zostawił jednak na lodzie wykolejonego zawodnika. Od 19 sierpnia Brazylijczyk w ciągu dnia pracuje jako trener młodzieży w Bayernie, a po odbyciu służby, wraca do zakładu karnego.

0,,14732226-EX,00 CARLOS ALBERTO

Ten ofensywny pomocnik był jednym z ważniejszych elementów układanki Jose Mourinho, która w 2004 roku zwyciężyła w Lidze Mistrzów. Carlos Alberto strzelił wówczas nawet bramkę w finale tych rozgrywek, w meczu przeciw Monaco, po czym… odszedł tam, skąd przyszedł. Do Brazylii. Został piłkarzem Corinthians, tam triumfował nawet w lidze, ale czym jest to osiągnięcie w porównaniu ze zwycięstwem w Champions League i wizją kolejnych sukcesów na Starym Kontynencie. Po odejściu do klubu z Sao Paolo, w Europie, słuch o Carlosie Alberto niemal całkowicie zaginął. Niemal, bo Brazylijczyk zagrał jeszcze w dwóch meczach Werderu, którego piłkarzem był od 2007 roku, i który za niepotrzebnego gracza zmniejszył swój budżet o blisko 8 milionów euro. W Bremie kompletnie się nie sprawdził, więc w kolejnych sezonach tułał się po wypożyczeniach w ojczyźnie. Dziś ma zaledwie 29 lat i gra w Vasco da Gama.

carlos eduado CARLOS EDUARDO

Będący aktualnie na wypożyczeniu we Flamengo pomocnik, szerszej publiczności w Europie dał się poznać podczas występów na zapleczu Bundesligi w barwach Hoffenheim, gdzie grał w sezonie 2007/08, po odejściu za 7 milionów euro z Gremio Porto Alegre. W barwach „Wieśniaków” piłkarz występował jeszcze przez dwa sezony, prezentując naprawdę wysoki poziom na niemieckich boiskach, dwa razy z rzędu osiągając wynik 14 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Latem 2010 roku Carlos Eduardo przeszedł za 20 milionów euro do Rubina Kazań. W Rosji jednak zaczęły się jego problemy z kolanem, które pozwoliły mu na raptem sześć meczów  w Premier Lidze. Pomiędzy 7 listopada 2010 a 15 września 2012, Eduardo nie wystąpił w ani jednym spotkaniu ligowym. Od stycznia 2013 piłkarz jest na wypożyczeniu we Flamengo, które obowiązywać będzie do końca tego sezonu, a jego kontrakt z Rubinem wygaśnie dopiero za dwa lata. Brazylijczyk będzie miał więc szansę udowodnić, że jego przygoda z europejską piłką nie dobiegła jeszcze końca.

denilson DENILSON

Najstarszy z całej paczki, choć wbrew pozorom nie tak stary, by od czterech lat siedzieć w kabinie komentatorskiej i zajmować się relacjonowaniem meczów ligi brazylijskiej. Ten lewy skrzydłowy w 1998 roku trafił do Betisu Sewilla za zawrotną sumę 35 milionów dolarów, będącą wówczas transferowym rekordem świata. Będąc piłkarzem Sao Paolo i reprezentantem Brazylii Denilson zapracował na miano jednego z najbardziej pożądanych kąsków w Europie, ale taka kasa wyłożona na stół przez hiszpański klub podzieliła media na dwa obozy. Ryzyko związane ze sprowadzeniem niesprawdzonego w silniejszej lidze piłkarza za tak duże pieniądze, było bowiem ogromne. Jak się okazało, ci bardziej przezorni eksperci mieli rację. Na hiszpańskiej ziemi Denilson zawodził, nie czuł tego luzu w grze, którym imponował w barwach Sao Paolo, nie sprostał rosnącej presji i nie strzelał bramek. Po sezonie 1999/2000, w którym Betis spadł z ligi, piłkarz trafił na wypożyczenie do Flamengo. Po powrocie do Hiszpanii znów grał słabo. Częściej niż o jego boiskowych wyczynach, można było przeczytać o kolejnych imprezach Denilsona. W kolejnych klubach Brazylijczyk też się nie sprawdził. Karierę zakończył w 2010 roku po nieudanym epizodzie z Kavalą.

keirrison2 KEIRRISON

Wciąż aktualny piłkarz Barcelony swoją karierę z brazylijską piłką rozpoczął od imponujących występów w Kurtybie, gdzie w ciągu trzech lat strzelił 33 gole. Na początku 2009 roku pozwoliło mu to przejść do Palmeiras, gdzie w ciągu pół roku znów spisywał się całkiem przyzwoicie. Jego udane występy na brazylijskiej ziemi nie uszły uwadze skautów Barcelony, która w lipcu 2009 postanowiła ściągnąć napastnika na Camp Nou. Palmeiras otrzymało za niego wówczas aż 14 milionów euro. Szybko okazało się, że była to suma wyrzucona w błoto. Keirrison nie zagrał w ani jednym meczu Barcy, co więcej, od początku pobytu w Hiszpanii był cyklicznie wypożyczany, z czasem do coraz słabszych klubów. Nie poradził sobie w Benfice i Fiorentinie, skuteczność odnalazł dopiero – a jakże, w Brazylii, będąc na wypożyczeniu w Santosie. Później grał jeszcze dla Cruzeiro, gdzie znów zawodził, a na początku tego sezonu trafił tam, gdzie wszystko się zaczęło – do Coritiby, jednak i „u siebie” prezentuje się bardzo słabo. Po sezonie jego kontrakt z Barceloną dobiegnie końca i Keirrison będzie wolnym piłkarze. Czy wyląduje w Europie? Wolne żarty…

kerlon KERLON

Ten filigranowy napastnik w czasie występów w Brazylii zasłynął z… robienia sobie żartów. W polu karnym, mając przed sobą obrońców drużyny przeciwnej. Tak było choćby w czasie meczu Cruzeiro z Atletico Mineiro, kiedy żonglerkę Kerlona głową w brutalny sposób zatrzymał Coelho, mając dość upokorzeń. Mimo że od początku kariery „Foka” – pseudonim właśnie ze względu na walory artystyczne jego gry – miewał niezliczoną liczbę urazów, w 2008 roku zgłosił się po niego Inter, który Cruzeiro zapłacił wówczas śmieszne 1,1 mln €. Zaraz po transferze do „Nerazzurich” Kerlon został wypożyczony do Chievo, gdzie w ciągu roku zagrał… cztery mecze, cztery razy wchodząc na plac z ławki. Po roku wrócił do Interu, jednak takiego „komfortu” jak w Weronie nie miał – w czarno-niebieskich barwach nigdy nawet nie zadebiutował. Podobnie było w Ajaksie, do którego został wypożyczony, zaś w występującej w Serie B Paranie zaliczył 3 spotkania. Od 2012 roku jest piłkarzem japońskiej Fuijedy. Miał być nowym Ronaldinho, a rzuty wolne wykonywać lepiej od Beckhama, a w wieku 26 lat ma na koncie dziewięć goli dla japońskiego średniaka. Dobre i tyle.

kleberson_2603getty_630 KLEBERSON

Środkowy pomocnik uznanie w oczach wielu europejskich firm zyskał po Mundialu w 2002 roku, kiedy to został mianowany królem drugiej linii. Był wówczas piłkarzem Atletico Paranaense, z którego w 2003 roku za 6,5 miliona funtów przeszedł do Manchesteru United. Na Old Trafford przychodził razem z Cristiano Ronaldo, ale w porównaniu z nieopierzonym Portugalczykiem Kleberson wypadł bardzo blado. Zaledwie 20 meczów w przeciągu dwóch sezonów, odwieczne problemy z kolanem i przegrywana rywalizacja o skład z Ericiem Djemba-Djemba, Darrenem Fletcherem czy Nicky Buttem zmusiły Manchester do pozbycia się niepotrzebnego szrotu. Po Brazylijczyka rękę wyciągnął Besiktas, w którym jednak również nie zachwycał. Od 2007 roku Kleberson grał z powrotem w Brazylii, a w minionym roku został wypożyczony do występującego w MLS Philadelphia Union.

_Corinthians_Alexandre_Pato_050218_ PATO

„Kaczor” chyba najbardziej nie pasuje do tego całego towarzystwa, bo on, w przeciwieństwie do reszty dał już się poznać jako prawdziwy kozak i to w jednym z najmocniejszych klubów Europy. Cóż jednak z tego, skoro Alexandre swoje pięć minut ma już dawno za sobą i dziś kopie się po czole w Brazylii, a w międzyczasie walczy z kibicami. Pato na San Siro trafił w 2007 roku za 22 miliony euro. Pierwsze sezony w Milanie miał niezwykle udane, strzelał po kilkanaście goli w sezonie, imponował szybkością i wyszkoleniem technicznym na najwyższym poziomie. Jego statystyki mogły być jeszcze lepsze, gdyby nie kontuzje, które prześladowały Brazylijczyka przez większość czasu w Mediolanie. Przez problemy z mięśniami Pato stracił kilka miesięcy sezonu 2011/12. Podobnie było jesienią rozgrywek 2012/13, która okazała się ostatnią rundą „Kaczora” w czerwono-czarnych barwach. W styczniu 2013 Pato za 15 milionów euro przeszedł do Corinthians. Kilka dni temu został jednak na dwa lata (!) wypożyczony do innego klubu z Sao Paolo, po tym jak miejscowi kibice grozili mu połamaniem nóg. Czyżby był to koniec poważnej kariery jednego z największych talentów brazylijskiej piłki ostatnich lat? W tym roku Pato skończy dopiero 25 lat. Szanse na powrót do Europy i jej podbój ma więc wciąż całkiem spore, a Milan w obecnej formie przyjąłby Brazylijczyka z pocałowaniem ręki.

WIKTOR DYNDA

Pin It