Letnie okienko transferowe: ciężkie losy kibiców Milanu i Man Utd

83d63d4fd7e4609c61805d375187aa58

Koniec lipca. Czołowe kluby Europy powoli dopinają kadry przygotowując się do rozpoczęcia sezonu ligowego. Real z Illaramendim i Isco, Napoli z Callejonem i Higuainem, PSG z Cavanim, Bayern z Thiago i Goetzem… można by tak wymieniać jeszcze dłuższą chwilę, bo trwające wciąż okienko przyniosło nam naprawdę kilka gorących transferów. Ale nie wszędzie było – i niestety wciąż nie jest różowo, bo choćby w Manchesterze i Mediolanie, mimo szumnych zapowiedzi, niewiele póki co wynika…

***

Przyjrzyjmy się temu, co dzieje się w obozie United. Z klubem definitywnie pożegnał się Paul Scholes, w drugą stronę za ok. 2 mln € przyszedł Guillermo Varela, a z wypożyczenia wrócili Zaha, Bebe i Macheda, czyli zawodnicy stricte ofensywni, grający na skrzydle lub w ataku. Główną bolączką „Czerwonych Diabłów” wciąż pozostaje więc środek pola. Cleverley, Carrick, Powell, Anderson i ewentualnie Giggs – żadne z tych nazwisk nie rzuca na kolana (no dobra, Giggs rzuca, ale to nie jest klasyczny środkowy pomocnik). Nawet biorąc pod uwagę, że Manchester potrzebuje tak naprawdę tylko jednego klasowego ŚP (grając ustawieniem ze sparingów z dwoma napastnikami) – co w sezonie może okazać się piramidalną bzdurą, ciężko znaleźć odpowiedniego kandydata do gry w pierwszym składzie. Dlatego nowy menedżer United, David Moyes (w przeciwieństwie do swojego poprzednika) głośno mówi o deficycie na tej pozycji i zapowiada walkę o najgorętsze nazwiska na rynku. Najwięcej mówiło się o Marrouane Fellainim – ale temat Belga wydaje się już zamknięty, oraz ostatnio o Cescu Fabregasie i ofercie Manchesteru za niego opiewającej na 40 milionów funtów. Podobno dwie wcześniejsze propozycje – odpowiednio 15 i 10 milionów niższe Barcelona odrzuciła, ale 40 milionów, to już kwota, która może imponować. Należy jednak wziąć pod uwagę, że Barca pozbyła się Thiago, a kolejna strata zawodnika ze środka pola, mogłaby być dla klubu z Katalonii zupełnie nieopłacalna. Nawet za 40 baniek.

Sprawa United więc wciąż trwa, jakiegokolwiek porozumienia nie widać i na tę chwilę mistrz Anglii musi polegać przede wszystkim na snajperskim kunszcie van Persiego, bo chętnych do rozrzucania piłek brak. A może być jeszcze gorzej, bo prawdopodobne jest, że Old Trafford opuści ikona tego klubu, Wayne Rooney. Choć biorąc pod uwagę atmosferę, jaką w ostatnim czasie tworzy wokół siebie Anglik, być może nie warto mówić o jakimś znacznym osłabieniu zespołu. „Roo”, po tym jak dowiedział się, że ma być tylko zastępcą van Persiego, głośno mówi o tym, że nie czuje się już dobrze w Manchesterze i dłużej nie widzi dla siebie miejsca w tej drużynie. Zainteresowanie pojawiło się niby ze strony Arsenalu i Chelsea, ale póki co – jak to ostatnio w Manchesterze bywa, żadnych konkretów.

***

Nie lepiej wygląda sytuacja włoskiego Milanu. Podczas, gdy najwięksi kandydaci „rossonerich” do walki o scudetto, czyli Juventus i Napoli poważnie się wzmacniają, w Milanie trwa posucha transferowa. Do klubu przyszedł Andrea Poli z Sampdorii, z wypożyczeń wrócili Emanuelson i Saponara, a jeszcze w maju z Villareal wykupiony został Cristian Zapata. I… to by było na tyle. Robinho, który miał zostać opchnięty Santosowi ostatecznie podpisał nowy kontrakt i zapowiada się, że pozostanie na San Siro, podobnie jak Prince Boateng, przymierzany swego czasu do Monaco.

454493-keisuke-honda W Milanie – podobnie jak w Manchesterze, najsłabiej wygląda linia pomocy. Bardzo słaby sezon ma za sobą Nocerino, Boateng wciąż wydaje się nie dawać z siebie wszystkiego, a Muntari oprócz umiejętności zdaje się nie posiadać również chłodnej głowy, często łapiąc w głupi sposób kartki. Do pierwszego składu, z obecnego zespołu, z czystym sumieniem nadają się de Jong i Montolivo plus ewentualnie Poli, jeśli tylko potwierdzi swą niezłą dyspozycję z ubiegłego sezonu. Przed tą trójką najchętniej widziałbym przymierzanego do Milanu Keisukę Hondę, ale sprawa tego transferu jest niejasna ze względu na wygasający w grudniu kontrakt piłkarza. Jeśli Milan chciałby mieć Japończyka w swoim składzie już teraz, musiałby zapłacić CSKA około pięciu milionów euro, co dla duetu Berlusconi-Galliani wydaje się być chyba kwotą za wysoką. Wcześniej mówiło się o tym, że na San Siro może trafić Christian Eriksen z Ajaxu, ale ostatecznie nie doświadczyliśmy żadnych konkretów. Duńczyk wciąż jest piłkarzem Ajaxu, a zainteresowanie nim przejawia też ponoć Liverpool. Milan rozpoczął więc turniej Guinnes Cup (wygraną z Valencią 2:1) z tylko jednym nowym zawodnikiem, ale wszyscy po czerwono-czarnej stronie Mediolanu liczą na więcej.

Co prawda w letnim okienku nie szaleją też inne kluby z czołówki Europy, ale np. taka Barcelona – mimo, że wciąż pozostaje bez obrońcy ma Neymara, a Atletico pozbyło się Falcao, jednocześnie sprowadzając w jego miejsce Villę i Baptistao. Większość najlepszych zachodnich firm przeprowadziło przynajmniej jeden solidny transfer, gwarantujący poprawę jakości piłkarskiej oraz wzmocnienie składu, a nie tylko jego uzupełnienie. Dlatego wciąż liczę, że zarówno Manchester, jak i Milan doprowadzą swoje negocjacje do skutku, dając tym samym swoim sympatykom trochę radości. Co prawda do zakończenia okienka zostało jeszcze trochę czasu, ale wyścig o najgorętsze nazwiska trwa. I lepiej się pospieszyć, by nie obudzić się we wrześniu z ręką w nocniku. I dziurą w środku pola.

WIKTOR DYNDA

Pin It

  • pablo89

    „Goetzem…” ale się uśmiałem ;p nie odmienia się… chyba ktoś ma problemy z językiem polskim

    • igrophone

      Ale bzdura kolego, oczywiście, że się odmienia. Jak już kogoś poprawiasz, to miej chociaż pewność, co do przedmiotu Twojej uwagi.

    • noctis

      w języku polskim nie ma nazwiska, które się nie odmienia. Można napisać „Cristiana Ronalda” i jest to forma poprawna, mimo, że nie wygląda to zbyt „estetycznie”. Także no, „Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.”