Legia wygrywa z Zawiszą i jest coraz bliżej tytułu!

Legia wygrała, jednak jej gra dzisiaj pozostawia sporo do życzenia. Trzy punkty w meczu z Zawiszą oznaczają, że para buchająca z poznańskiej lokomotywy jeszcze nie drażni aż tak bardzo broniącej tytułu Legii. Zawisza rozegrał dobre spotkanie i nie odpuścił przed czekającym na niego finałem Pucharu Polski -  za to należą się brawa drużynie Ryszarda Tarasiewicza.

Legia Warszawa – Zawisza Bydgoszcz 2:0  (0:0)

1:0 - Żyro 70′
2:0 - Saganowski 88′

Legia: Kuciak – Bereszyński, Rzeźniczak, Junior, Brzyski – Vrdoljak, Jodłowiec – Żyro (Pinto 90′), Duda (Saganowski 86′), Ojamaa – Radović. Trener Henning BERG.
Zawisza: Kaczmarek – Lewczuk, Nawotczyński, Micael, Ziajka – Hermes, Drygas – Carlos (Lima Alves 80′), Dudek, Petasz (Alvarinho 81′) – Wójcicki. Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Żółte kartki: Żyro, Duda – Wójcicki, Ziajka, Petasz, Saganowski.
Sędzia: Tomasz Wajda.
Widzów: 14 009.

***

DELICJA. Marek Saganowski. Kontuzjowany we wrześniu zeszłego roku napastnik Legii w końcu powrócił na ligowe boiska. Choć zagrał niespełna 10 minut, to zdążył się w tym czasie wpisać na listę strzelców. Miejmy nadzieję, że będziemy Marka oglądać częściej i nie życzymy mu żadnych problemów zdrowotnych. Czekamy, na którąś już z kolei młodość tego piłkarza.

ZAKALEC. Zachowanie kibiców Legii. O ile często w transmisjach telewizyjnych nie idzie dosłyszeć przyśpiewek kibiców jakiejkolwiek drużyny, o tyle hasła „J**** PZPN” w głośnikach brzmią wyjątkowo dobrze. Tak samo ubliżanie sędziemu. Chyba żadne powody nie tłumaczą takiego zachowania. Szczególnie, kiedy musi tego słuchać tysiące ludzi w Polsce. Zarówno na stadionie, jak i przed telewizorami. Ale co my, pismaki, wiemy o kibicowaniu!

SMACZEK. Drużyna ze stolicy rozgrywa w tym sezonie bardzo dobrą wiosnę – pod względem wyników. Osiem zwycięstw, dwa remisy i jedna porażka. Wygrana z Zawiszą była szóstą z rzędu i zarazem ósmym meczem bez porażki. Statystyki z pewnością bardzo dobre, ale żeby i za nimi szła dobra, regularna gra.

NASZA WRÓŻBA. Legia utrzymała pięć punktów przewagi nad drugim Lechem i co najmniej do następnego meczu z Lechią piłkarze mogą spać spokojnie. Niestety – w dzisiejszym spotkaniu „Wojskowi” przez długi okres nie pokazali porywającej tyłki z foteli gry i jeżeli zamierzają taką formę utrzymać, to muszą liczyć się z tym, że jednak za którymś razem mogą zgubić punkty. Co do Zawiszy, to w następnym tygodniu czeka ich finał Pucharu Polski, a trzy dni później mecz z Lechem Poznań. Na razie zespół Tarasiewicza niech całą moc skumuluje na spotkaniu PP, bo jeśli Ruch Chorzów jutro wygra z Lechią, to trzecie miejsce odjedzie bydgoszczanom na siedem punktów…

***

Pozostałe spotkania 31. kolejki
Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1
Lech Poznań – Wisła Kraków 3:0
Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin 1:0
Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 4:3
Korona Kielce – Widzew Łódź
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze

PAWEŁ WILAMOWSKI

Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus

Pin It