Krul jest tylko jeden!

W ostatnim z ćwierćfinałów tegorocznego mundialu Holandia pokonała rewelację turnieju – Kostarykę. Pomimo tego, że regulaminowy czas gry nie zachwycił, to dogrywka i rzuty karne wynagrodziły nam męczarnie sprezentowane przez oba zespoły…

rgol98765432

Holandia – Kostaryka 0:0 (0:0, 0:0, k. 4:3)

***

1. Starcie najlepszej ofensywy z najlepszą defensywą

Dzisiejsze spotkanie niezwykle ciekawie zapowiadało się dla tych, którzy w futbolu szukają czegoś więcej poza ładnymi bramkami. Taktyka, przesuwanie się poszczególnych formacji, detale mające wpływ na rozstrzygnięcie potyczki - to wszystko widzieliśmy w dzisiejszym spotkaniu. Wymienione pojęcia szczególnie istotne są dla drużyny Kostaryki, która imponowała na tym turnieju skutecznością w obronie. Podobnie sytuacja wyglądała w dzisiejszym spotkaniu. Drużyna Louisa van Gaala, która zdobyła najwięcej bramek na tym turnieju, 120 minut męczyła się z przeciwnikami i dopiero w rzutach karnych pokonała „Los Ticos”.

2. Zapchajdziura czy człowiek od czarnej roboty?

Dirk Kuyt, bo o nim mowa, w tym turnieju grał już na wielu pozycjach. Lewy obrońca, środkowy pomocnik,  napastnik – to zadania, które musiał wykonać w Brazylii i nie można powiedzieć, że zawiódł. W dzisiejszym spotkaniu były zawodnik m.in. Liverpoolu wystąpił na prawym skrzydle i tym razem miał być jednym z motorów napędowych swojej drużyny. Po ostatnim gwizdku sędziego Holender może chodzić z wysoko uniesioną głową, ponieważ kolejny raz udowodnił, że może zagrać na każdej pozycji.

3. Triumf prymitywnego człowieka

Louis van Gaal znowu triumfuje. Jego decyzja o wpuszczeniu na rzuty karne rezerwowego bramkarza, przez wielu uważana jest za błysk geniuszu. Ciekawe co na to Tomasz Wołek?

4. Wielki Navas

Portugalia uzależniona jest od Cristiano Ronaldo, Argentyna od Lionela Messiego, a Kostaryka od Keylora Navasa. W każdym meczu bramkarz hiszpańskiego Levante był bohaterem swojej drużyny. Podobnie było w spotkaniu z Holandią. Podczas całego spotkania Navas bohatersko ratował swoją drużynę siedem razy! A to tylko te najgroźniejsze sytuacje…

5. Karne zadecydowały!

Pierwszy raz w fazie ćwierćfinałów do wyłonienia zwycięzcy potrzebne był rzuty karne. W nich to zespół Holandii przełamał swoją fatalną serię porażek i z reprezentacją Argentyny zagrają o drugi z rzędu finał mistrzostw świata.

MARCIN ŁOPIENSKI

rgol98765432

Pin It