Kolejna wizerunkowa wpadka Legii – stadionowy spiker w roli głównej!

Od pewnego czasu, gdy w naszej ekstraklasie jest o czymś głośno, to zawsze musi być to coś złego. Coś, co trzeba skrytykować. Czasem są to bzdurne wypowiedzi piłkarzy, czasem działaczy, czasem idiotyczne decyzje trenerów, a czasem – tak jak dziś – beznadziejne zachowanie pracownika klubu. Mowa o Wojciechu Hadaju, spikerze Legii, który przed ostatnim meczem z Koroną, nieco się zagalopował…

HDP-RGOL-640x120

Film z materiałów KoronaTV obiegł już Polskę wzdłuż i wszerz. Poniżej pokażemy wam jego kluczową część, tę jedną, konkretną sytuację, o której w przeciągu ostatnich 24 godzin jest tak głośno:

Tutaj można obejrzeć całe kulisy spotkania Legii z Koroną, było naprawdę gorąco:

Sytuacja wyglądała następująco. Piłkarze Korony wyszli na rozgrzewkę, która została im zakłócona przez występ cheerleaderek. Dziewczyny zgrabnie wyginały się w rytm muzyki, ale zajmowały miejsce przeznaczone dla przyjezdnych. Oburzenie z ławki Korony było więc całkiem zrozumiałe, tym bardziej, że piłkarze „złocisto-krwistych” dodatkowo otrzymali niedopompowane piłki. Jednak zdaniem Wojciecha Hadaja, kielczanie powinni najwyraźniej siedzieć cicho i być Legii wdzięcznym za samo wpuszczenie na obiekt, bo podjętą przez kierownika Korony, Łukasza Tomczyka, próbę dyskusji, spiker gospodarzy skwitował ordynarnymi wyzwiskami, krzykiem i zachowaniem, którego spodziewalibyśmy się raczej po kimś z dwójki Szpilka-Binkowski. Pracujący w klubie z Łazienkowskiej od 1995 roku Hadaj sprawiał wrażenie jakby zahibernowanego w tamtym okresie, bo nic nie robił sobie z otaczających go dookoła kamer, konsekwentnie rugając swojego rozmówcę. A dodajmy do tego jeszcze fakt, że dwie piłki Korony, których goście używali podczas rozgrzewki, nie wróciły już do nich z trybun. TUTAJ czytaj o tym, że Legia traci czołowego obrońcę!

Za całe zajście przeprosić zdążył już główny winowajca – zrobił to jeszcze w trakcie meczu, co stawia go w choć trochę przyjemniejszym świetle – a także prezes Legii, Bogusław Leśnodorski. Obaj panowie zrobili więc to, co do nich należało, ale nie zmienia to faktu, że mistrzowie Polski zaliczyli kolejny, po niezwykle kontrowersyjnym billboardzie, wizerunkowy strzał w stopę. Klub, który przez wielu jest wpychany na fotel lidera Ekstraklasy i reprezentanta Polski w Lidze Mistrzów jako ten najbardziej europejski, po raz kolejny jest na ustach wszystkich przez błędne decyzje swoich pracowników. Dziś zawinił Hadaj, ostatnio marketingowcy, a w międzyczasie problemów wciąż dość nie mają kibice, którzy chyba liczą, że odpalana przy Łazienkowskiej pirotechnika uczyni z nich najbardziej szanowanych ultrasów na świecie. Wszystko to, ze szkodą dla klubu, zamykającego trybuny, cały stadion i ponoszącego koszty fajerwerków na Żylecie. TUTAJ czytaj o nowym zawodniku Legii!

Legia stara się uchodzić za nasz najbardziej widowiskowy towar eksportowy. Zatrudnia znanego trenera, dysponuje dwiema równorzędnymi jedenastkami, ma charyzmatycznego prezesa i niezwykle okazały stadion, a w tym sezonie zapewne obroni mistrzostwo Polski. Cóż jednak z tego, skoro tak często przytrafiają jej się tak duże wizerunkowe wpadki. Czas chyba zejść na ziemię i zobaczyć, że w Polsce poza Legią są też inne kluby. Może mniej medialne, może z miast, które z Warszawą nie żyją w najlepszych relacjach, ale również wymagające szacunku – słowa, które w dzisiejszych czasach jest coraz bardziej wypierane przez cwaniactwo i pogardę.

WIKTOR DYNDA

HDP-RGOL-640x120

Pin It