Klich: Sercem jestem z Holandią

klich_pzpn Pierwszy wpis i od razu Hiszpania gra z Holandią. Prawdziwy piłkarski koncert, który chyba każdy szanujący się kibic obejrzy z wielkim zaciekawieniem. Trochę się tego spotkania obawiam, bo o ile Oranje przód mają rewelacyjny, to jednak borykają się z ogromnymi problemami w grze obronnej…

Ostatnio rozmawiałem trochę ze znajomymi z Holandii i oni wcale nie mają podejścia, jak Brazylijczycy, czy Niemcy. Nie oczekują cudów. Nie ma tak, że liczy się dla nich tylko i wyłącznie zwycięstwo. Powiem więcej, może Was nawet trochę zaskoczę, ale oni się mocno tego mundialu obawiają. Holendrzy przede wszystkim marzą o wyjściu z grupy. Jasne, liczą na dobre mecze i sukces, ale podchodzą do tego ze sporym dystansem. Holendrzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie mają tak mocnej ekipy jak cztery lata temu na mistrzostwach w RPA i powtórzenie  wyniku z Afryki będzie pewnie graniczyło z cudem.

Trochę mnie to wszystko martwi, bo oczywiście będę ściskał za Holendrów kciuki i mam nadzieję, że dadzą sobie radę. Zadomowiłem się w Zwolle, od początku odpowiadał mi holenderski styl grania i powiem szczerze, że ze specjalną uwagą będę się im przyglądał w Brazylii. Bardzo chciałbym, żeby zaszli daleko. Mam tam sporo kumpli i fajnie by było, jakby mieli się z czego cieszyć. Liczę na nich, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to będzie strasznie nieobliczalna drużyna, stworzona z młodych chłopaków. W zasadzie cała obrona jest zbudowana z zawodników ligi holenderskiej. Piętą achillesową może być prawa obrona, ale jeśli Holendrzy będą dobrze wyglądać z przodu, to powinno być w porządku.

Jednego możecie być jednak pewni. Od najmłodszych lat uczy się Holendrów piłki ofensywnej, futbolu na tak. Tak samo grają grupy młodzieżowe, niższe klasy rozgrywkowe, ekstraklasa, no i reprezentacja też. Zobaczcie choćby jak wyglądają mecze w Eredivisie, każda drużyna prze do przodu, czasami nie przejmując się w ogóle obroną. Dzięki temu pada sporo goli, ludzie chcą to oglądać, bo jest to najnormalniej w świecie bardzo atrakcyjne.

Jak oglądałem pierwszy mecz mundialu, zrobiło mi się trochę smutno. Szkoda, że nie ma tam reprezentacji Polski. Każdy piłkarz chce być na dużej imprezie, podczas śledzenia turnieju, tym bardziej żal się robi, że mnie tam nie ma. Pewnie można było jechać jako turysta, na Copacabanę, trochę poplażować, pooglądać mecze, ale się nawet nad tym nie zastanawiałem, bo pewnie byłoby jeszcze gorzej. Być tam i nie grać, tylko się przyglądać? Koszmar!

Ciekaw jestem, co ugrają Hiszpanie. Chciałbym, żeby po raz czwarty z rzędu powalczyli o końcowy triumf. To byłoby coś niesamowitego. Wszyscy liczą na Brazylię. Bo gospodarz, bo mają mocną ekipę, bo Neymar… To oczywiście jest faworyt, ale czy ich triumf jest znowu taki pewny? Kłóciłbym się. Nie zapominajmy o Niemcach czy Argentynie, która ma taki przód, że powinna wszystkich po kolei miażdżyć. Ostatnio dłużej się zastanawiałem, kto może to wygrać. I wiecie co? Nie postawiłbym dużej kasy na żaden zespół. Faworytów jest wielu, ale o żadnym nie można powiedzieć, że na pewno zdobędzie Puchar Świata.

Są też przecież czarne konie. Wiadomo, Belgia i Urugwaj. O nich ciągle mówi się, że mogą namieszać. Ale nie pomijajmy Chorwatów, mają porządną ofensywę, są dobrze zorganizowani i też mogą powalczyć. W grupie mają Meksyk i Kamerun. Powinni sobie dać radę. Wracając jeszcze do Belgii, to ludzie zastanawiają się, czy to przypadek, że mają taką generację piłkarzy. To żaden przypadek! Po prostu Belgowie wzięli się porządnie do roboty i teraz spijają śmietankę. Chciałbym, żeby nasza drużyna była taką Belgią sprzed kilku lat, która dojrzewa i za niedługo wybuchnie dobrą formą. No i za cztery lata przydałoby się na mundialu już zagrać.

World Cup to święto dla każdego kibica, dla mnie też, ale pewnie wszystkich meczów nie obejrzę. Na przykład Algierię z Koreą sobie chyba daruję. Ale żeby ominąć Hiszpanię z Holandią? Nie ma opcji!

MATEUSZ KLICH

Fot. Łukasz Laskowski\Pressfocus

Pin It