Czy znajomi Koemana z Eredivisie pomogą Southampton?

Nie da się nie zauważyć informacji o rozbiorze Southampton. Sympatycy tej drużyny marzą pewnie o powtórzeniu bardzo dobrego wyniku z zeszłego sezonu. Aby tego dokonać, Ronald Koeman, nowy trener „Świętych”, musi dokonać kilku wzmocnień pierwszej jedenastki. W gąszczu wiadomości o piłkarzach, którzy wyłącznie opuszczają St. Mary’s, dało się pominąć pierwsze transfery dokonane przez Holendra. Ze swojej rodzimej ligi sprowadził on bowiem do Anglii dwie kluczowe postaci. Czy będą w stanie zaradzić tak wielu osłabieniom?

rgol98765432

Miniona kampania była dla zespołu Southampton najlepsza od ponad dziesięciu lat. Najwyższy szczebel rozgrywek, wysokie, ósme miejsce. Pozycja, której zapewne nie przewidywano, jeśli chodzi o podopiecznych Mauricio Pochettino. Udało się skończyć na niej sezon, a przecież drużyna ta okupowała nawet ligowe podium – kolejno w dziewiątej oraz w jedenastej kolejce. Po naprawdę wyśmienitym starcie dało się wyczuć zadyszkę. Ostatecznie jednak, kiedy dobiegła końca ostatnia seria gier, przy klubie z St. Mary’s można było z czystym sumieniem zapisać więcej uwag na plus.

TUTAJ przeczytasz o rozpadzie Southampton

Po takim sezonie nie dało się ukryć, że jeśli zawodnicy będą opuszczać klub, to wypłyną oni na głębsze wody. Żadnych kroków w tył. Tak też się dzieje. Lipiec nie zdążył się skończyć, a na konto „Świętych” wpadła sumka oscylująca w granicach stu milionów funtów. Robi wrażenie, niewątpliwie. Sprzedano pięciu zawodników. Czterech z nich stanowiło główną siłę zespołu, niejako jej kręgosłup – Lovren, Shaw, Lallana oraz Lambert. Plus Calum Chambers, który dopiero w rozgrywkach 2013/2014 zadebiutował w seniorskiej drużynie. Mimo to, Arsenal ściągnął go na Emirates za szesnaście milionów funtów. Czy to już koniec i Ronald Koeman będzie spokojny? Pewnie nie. Kilka klubów czai się chociażby na Morgana Schneiderlina i Jaya Rodrigueza. Największe zainteresowanie tą dwójką wyraża Mauricio Pochettino, autor ostatniego sukcesu drużyny Southampton, a zarazem obecny szkoleniowiec Tottenhamu.

Przez wszystkie te osłabienia, klub stał się obiektem żartów, różnorakich memów. Nawet jeden z wpisów Ronalda Koemana na Twitterze mógł dla niektórych mieć nieco śmieszny wydźwięk.

Ale zaraz, zaraz… Koniec żartów, jak u szczecińskiego rapera Łony. Przecież żadnego zakazu transferowego nie ma, a sto milionów na pewno nie trafi w całości głęboko do sejfu. Southampton wzmacniać się potrafi. A taka kwota może nam podpowiadać, że kadra „Świętych” nie będzie wyglądała wcale tak źle. Niewykluczone, że wypłynie ktoś młodszy z tej znakomitej akademii. Trzeba mieć jeszcze na uwadze to, żeby szukać zawodników mniej kontrowersyjnych, niż chociażby Pablo Osvaldo, który ściągnięty został przed rokiem. Długo w klubowym trykocie nie zdążył poszaleć.

Właśnie, wzmocnienia. W natłoku piłkarzy opuszczających zespół, niektórzy mogli pominąć pewne informacje. Ronald Koeman na transferowym rynku zaczął przecież działać. I to działać nie byle jak.

Zacznijmy od zawodnika, który bliższy jest holenderskiemu trenerowi. Graziano Pelle. Przybył, by zastąpić Lamberta i dać podobną, a może nawet większą jakość w ofensywie „Świętych”. Za kadencji Koemana w Feyenoordzie, zespół ten dwukrotnie został wicemistrzem kraju, a także raz skończył rozgrywki na najniższym stopniu podium. Z włoskim napastnikiem pracował przez dwie z tych trzech bardzo udanych kampanii. I w obydwu Pelle spisał się kapitalnie, będąc czołową postacią tej drużyny.

57 meczów, 50 goli – to wszystko w dwa sezony. Można mówić, że to Eredivisie, że nie dorównuje temu, co dzieje się na boiskach najwyższej angielskiej klasy rozgrywkowej. Nie da się jednak przejść obok tych liczb obojętnie. Po prostu się nie da. Tak naprawdę ten zawodnik pokazał się z tak dobrej strony dopiero u boku Ronalda Koemana. Wcześniejsze epizody chociażby w Parmie, czy AZ Alkmaar nie mogły zrobić na ludziach wrażenia. Mimo to, nie mógł zapisać sobie na koncie korony króla strzelców holenderskich boisk. W obu przypadkach znalazł się ktoś lepszy. Za pierwszym razem był to Wilfried Bony, znany już nam ze stadionów Premier League, zaś za drugim Alfred Finnbogason. Pelle ma 193 centymetry wzrostu i przy wadze dobijającej do 90 kilogramów z pewnością będzie siać postrach w obronnych szeregach przeciwników. Szczególnie w pojedynkach powietrznych. W poprzednim sezonie wygrywał on ich średnio 5,4 na mecz. Takie rozmiary wcale nie ujmują Włochowi zwrotności. Zastąpienie Lamberta na boisku będzie pewnie łatwiejsze do wykonania, niż zastąpienie go w sercach kibiców. Anglik trykot „Świętych” przywdziewał w kilku klasach rozgrywkowych, koniec końców witając tę najwyższą, prezentując przy tym nieustannie wysoką efektywność. Najlepszą okazję nowy nabytek Southampton będzie miał już w pierwszej kolejce. Jego drużyna podejmie bowiem The Reds, zespół, który w największym stopniu ograbił Koemana z kluczowych piłkarzy.

Bramkostrzelny napastnik będzie musiał jakoś zastąpić byłego wicekapitana, zaś drugiemu z nowych nabytków holenderskiego szkoleniowca przyjdzie zapełnienie luki po kapitanie, Adamie Lallanie. Dusan Tadic, podobnie jak Pelle, przybywa do Premier League po wyśmienitym sezonie w barwach zespołu Eredivisie – Twente Enschede. Serb dobrze czuje się zarówno na skrzydłach, szczególnie lewym, a także jako środkowy ofensywny pomocnik. 16 bramek i 14 asyst, takie liczby były dziełem nowego zawodnika z St. Mary’s. Statystyki jak marzenie. Ponadto, rozdawał średnio cztery kluczowe podania na mecz. Dobra postawa w kilku obszarach placu gry sprawia, że Ronald Koeman może rotować ofensywnymi zawodnikami, tak jak w poprzednim sezonie czynił to Pochettino. Przy 4-2-3-1, z którego najczęściej korzystał Argentyńczyk, tercet za napastnikiem składał się w wielu przypadkach z Jaya Rodrigueza, Adama Lallany oraz Stevena Davisa. Każdy z nich otrzymywał szansę gry zarówno na obu bokach, jak i w środku pola. Tadic może pozycjami zamieniać się chociażby z Gastonem Ramirezem. Na barkach Serba w nadchodzącym sezonie będzie spoczywać naprawdę wiele. Na początek wszystko wygląda optymistycznie. Zawodnik jest pod wrażeniem pracy Koemana w Feyenoordzie i liczy, że tak samo ładnej gry jego zespołu będziemy świadkami w Anglii. W lidze holenderskiej oraz reprezentacji, nowy nabytek „Świętych” był playmakerem z prawdziwego zdarzenia. Jeśli z takim samym skutkiem będzie spisywał się na stadionach Premier League, jak to się mówi – szybko spłaci wydane na niego pieniądze.

To nie koniec transferów Southampton, co do tego można być pewnym. Wszakże nie zapełniono jeszcze luki po Lovrenie. Pieniędzy jest sporo, tak jak wspominałem wyżej. Jednak czy Koeman kontynuował będzie zaciąg z Eredivisie, czy powinien poszukać gdzieś indziej? Tamtejszych zawodników z pewnością zna najlepiej.

Sprzedawanie kluczowych postaci przez zespół „Świętych” nie musi od razu wyjść tylko na złe tej drużynie. Tym bardziej, że dwóch sprowadzonych przez nich zawodników godnie może zastąpić nowych piłkarzy Liverpoolu, Lallanę i Lamberta. Na chwilę obecną więcej widzimy osłabień, niż wzmocnień, to nie podlega wątpliwości. Do końca okienka jednak jeszcze trochę czasu, a na starcie absolutnie drużyny Koemana przekreślać nie można. Być może sprosta zadaniu i wykręci kolejny dobry wynik, taki jaki miał miejsce pod wodzą Mauricio Pochettino.

JAKUB GRYSIEWICZ

rgol98765432

Pin It