Czy to już koniec Wengera?

Arsene-Wenger-011 Wyśmienity początek sezonu, wielostronicowe artykuły pochwalne, awans z grupy śmierci w Lidze Mistrzów, historyczny transfer Özila i przewodzenie ligowej stawce na początku roku. Wiele wskazywało na to, że Arsenal wreszcie sięgnie po mistrzostwo. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczęło się psuć. Napompowany do granic możliwości balon oczekiwań zaczął spuszczać powietrze na Anfield, by finalnie, z głośnym hukiem, wybuchnąć na Goodison Park.

HDP-RGOL-640x120

Wystarczyły dwa miesiące, by Arsenal z zespołu walczącego o mistrzostwo stał się drużyną, która jest zagrożona pierwszym od dawna sezonem bez Ligi Mistrzów.  To co na początku było ich siłą – regularność, dobra gra w defensywie, efektywny i efektowny futbol – teraz jest czymś co charakteryzuje ich rywali do mistrzowskiego tytułu, a czego z lupą szukać w grze podopiecznych Wengera. Nagle francuski profesor zagubił się w otaczającym go świecie, o czym najlepiej świadczy wypożyczenie Källströma ze Spartaka Moskwa, który na pierwszym treningu doznał kontuzji

Ale zakontraktowanie na pół roku Szweda to tylko wierzchołek góry lodowej. Od pamiętnej porażki z Liverpoolem na Anfield, gdzie gospodarze potrzebowali 19 minut, by czterokrotnie pokonać Wojtka Szczęsnego, źle się dzieje na Emirates. Kolejny raz Arsenal nie jest w stanie rozegrać całego sezonu na stałym poziomie. Od tamtego dnia do dziś, Kanonierzy zdobyli w lidze jedynie 12 punktów na 30 możliwych, odpadli z Ligi Mistrzów i w bólach awansowali do finału FA CUP.

Obecna sytuacja Arsenalu to wypadkowa kilku zmiennych. To brak wartościowego zmiennika dla Oliviera Giroud, przemęczenie czołowych zawodników, złe wybory kadrowe, błędnie dobierana taktyka na najważniejsze mecze, słabe morale, niezliczona liczba zawodników kontuzjowanych, co jest skutkiem słabo funkcjonującego sztabu medycznego, a przede wszystkim utrata walorów wynikająca z konieczności wystawiania gorszych pod względem technicznym i fizycznym zawodników.

W ostatnich tygodniach Arsenal prezentuje się mizernie, frustracja kibiców z dnia na dzień jest na coraz wyższym poziomie, a przyszłość klubu stoi pod wielkim znakiem zapytania. Arsene Wenger, architekt nowoczesnego superklubu wciąż nie podpisał nowego kontraktu. Ale czy tego tak naprawdę potrzebuje zespół z północnego Londynu?  Głos w dyskusji zabrały nawet legendy klubu.

Ian Wright stwierdził, że nadszedł czas, by władzę nad zespołem oddać w ręce kogoś młodego i głodnego sukcesów, jak np. Roberto Martinez (o katalońskim trenerze więcej przeczytasz TUTAJ ). Nigel Winterburn – obrońca, który w barwach Kanonierów rozegrał 440 meczów – stwierdził, że wszystko zależy od miejsca w lidze, które na koniec sezonu zajmie Arsenal. Według niego, jeśli Wenger po raz pierwszy nie awansuje z zespołem do Ligi Mistrzów, to wówczas samemu zdecyduje się na odejście z klubu.

Na tę chwilę Wenger milczy i nie zamierza komentować spekulacji prasowych, pragnąc skupić się w pełni na najbliższych pięciu bitwach, które zadecydują o tym, czy sezon będzie można zaliczyć do wygranych, czy przegranych. Ponoć Francuz obiecał Stanowi Kroenke, że podpisze w końcu nowy kontrakt, ale w Londynie czuć, że pewien etap nieubłaganie się kończy. Co za tym idzie – zacznie się coś nowego. Wielu uważa, że Wenger powinien odejść z klubu po ewentualnym zdobyciu pierwszego od lat trofeum i zapewnieniu Arsenalowi awansu do LM. Wówczas złe obrazy z tego sezonu uległyby przynajmniej częściowemu zapomnieniu, a na Emirates rozpoczęłaby się nowa era. Lista potencjalnych następców Profesora jest długa. Na jej szczycie widnieją trzy nazwiska: Klopp, Simeone i Martinez (o innowacjach Wengera więcej przeczytasz TUTAJ ).

TOMASZ MILESZYK

Pin It