Bem-vindo Orlando Sá!

Dla Legii Warszawa w tym okienku transferowym, podobnie jak w kilku poprzednich, priorytetem było ściągniecie klasowego napastnika. Wszystko wskazuje na to, że warszawski klub zażegnał ciągnący się od kilku sezonów problem braku snajpera.

HDP-RGOL-640x120 Orlando Sá został wreszcie piłkarzem Legii Warszawa. To koniec trwającej od kilku miesięcy sagi transferowej. Już we wtorek było niemal pewne, że portugalski napastnik przyleci do Warszawy podpisać kontrakt…

Bożyszcze trybun

Wszystko było ustalone – począwszy od kwoty odstępnego, przez zarobki, na bilecie lotniczym skończywszy. Samolot z Sá miał wylądować w Polsce w środę około godziny 15:00, tak się jednak nie stało. Na przeszkodzie stanęli kibice, którzy nie mogli pogodzić się z utratą najlepszego zawodnika i zaczęli grozić swojemu ukochanemu klubowi. Przez chwilę wydawało się nawet, że transfer może nie dojść do skutku. Targi miedzy klubami trwały cały dzień. Wszystko wyjaśniło się wieczorem, kiedy to cypryjscy działacze podjęli trudną decyzje o sprzedaży Orlando Sá. Tylko w ten sposób mogą uregulować zadłużenie, jakie mają wobec swoich piłkarzy.

Przed portugalskim napastnikiem stoi duże wyzwanie. Ma być idolem, piłkarzem dla którego ludzie będą przychodzić na stadiony. Musi sprostać oczekiwaniom tysięcy kibiców, którzy kilka lat czekają na snajpera z prawdziwego zdarzenia. Ostatnim, jakiego publiczność z trybun przy Łazienkowskiej mogła oklaskiwać był Takesure Chinyama. Był typową „dziewiątką”, potrafiącą strzelić w sezonie blisko 20 bramek i zostać królem strzelców. Później było już tylko gorzej…

Orlando Sá ma 25 lat, więc wkroczył w najlepszy dla piłkarza wiek . To dla niego ostatni dzwonek, by wrócić na europejskie salony, które zdążył już zwiedzić. Był zawodnikiem m.in w SC Braga, FC Porto i Fulham Londyn skąd trafił do AEL Limassol. W ciągu ostatniego półrocza gry na Cyprze strzelił 13 bramek w osiemnastu meczach, co świadczy o jego wysokiej dyspozycji. Prócz znakomitej formy ma również niezbędne doświadczenie, które pozwoli pokazać w Legii pełnie swoich umiejętności. Zaliczył kilka występów w europejskich pucharach, między innymi przeciwko Wiśle Kraków w fazie grupowej Ligi Europy.

Jeden mecz

Z niejednego pieca chleb jadł, co ukształtowało jego krnąbrny, ale za to mocny charakter. Nie tak dawno skończył mecz nieco wcześniej niż jego koledzy. W 75. minucie dostał czerwoną kartką za… nieprzyzwoite gesty, a po meczu został zawieszony na trzy kolejne spotkania. Pod względem wyrazistego charakteru przypomina nieco Danijela Ljuboje, jednak to nie jedyne podobieństwo wspomnianej dwójki. Nowy nabytek mistrza Polski ma mieć niemal identyczne zarobki, jak charyzmatyczny Serb . O tym, że pasuje do Legii przekonali się kilkukrotnie pracownicy warszawskiego klubu, którzy obserwowali go w meczach ligi cypryjskiej. Pozytywną opinie Portugalczykowi wystawili m.in Michał Żewłakow oraz Łukasz Sosin. Sá zagrał w siedmiu spotkaniach reprezentacji Portugalii U21, w których strzelił siedem bramek. W seniorskej kadrze zagrał dotychczas jeden, wygrany 1:0 mecz z Finlandią. To jednak nie koniec, ponieważ nadal znajduje się w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Portugalii.

Orlando Sá wydaje się być idealnym kandydatem na gwiazdę ligi. Musi się jednak szybko aklimatyzować, ponieważ czeka go zaledwie 16 występów w Ekstraklasie. Pomoże mu w tym jego były klubowy kolega Dossa Junior. W Polsce często bywa tak, że zanim zawodnik odnajdzie się w nowej rzeczywistości sezon dobiega końca. Miejmy nadzieje, że tym razem będzie inaczej i od razu weźmie się za strzelanie goli. Pierwszą okazję będzie miał już w piątek w starciu z Koroną Kielce. Prawdziwy sprawdzian czeka go jednak w przyszłym sezonie. To na nim w głównej mierze spoczywać będzie ciężar zdobywania bramek w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Oczywiście, jeśli najpierw Legia zdobędzie mistrzostwo kraju.

EMIL CICHOŃSKI

Fot. Cyprus-mail.com

HDP-RGOL-640x120

Pin It