Legia Warszawa, choć ostatnio przysporzyła nam sporo wstydu, nieprzerwanie udowadnia nam jednak, że jeśli chodzi o poziom zarządzania, wizję i zwykły piłkarski oraz biznesowy profesjonalizm, odjeżdża reszcie nadwiślańskich klubów na lata świetlne. Pamiętacie kiedy ostatnio, w polskim klubie trener został zwolniony nie z powodu fatalnych wyników, czy jakiejś afery, lecz ponieważ jego wizja nie zgadzała się z wizją rozwoju klubu? Stołek Jana Urbana przejmie zaś człowiek, którego obserwowano od długiego czasu, z którym już rozmawiano o jego wizji pracy i podejściu do zawodu, który zna świat futbolu i którego, co ważne świat futbolu zna równie dobrze. Kim dokładnie jest Henning Berg? Gdzie się uczył, jak rozwijał, jakim był zawodnikiem, jakim jest trenerem, jakim był i jest człowiekiem? Zapraszamy do zapoznania się z sylwetką nowego szkoleniowca Legii.
Marcin Dorna: Piłkarz musi być inteligentny
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest… jego nazwisko. No właśnie, rzuca się, bo jest znane. To jest coś, w czym Legia zawsze przewyższała resztę polskich klubów – sprowadzanie do siebie osobistości. Spróbujmy krótko zatem streścić karierę piłkarską nowego dobrodzieja (?) warszawian. Gdy miał 17 lat, grając jeszcze w Norwegii, zainteresował się nim Alex Ferguson. Szkoleniowiec Manchesteru chciał sprowadzić młodego stopera na Old Trafford, jednak na przeszkodzie stanęły przepisy i formalności dotyczące pozwolenia na pracę. Berg ostatecznie i tak trafił do Anglii, jednak do samego Teatru Marzeń dotarł okrężną drogą – przez Blackburn. W zespole Roversów Norweg spędził cztery sezony, rozegrał blisko 160 spotkań i zdobył mistrzostwo oraz Puchar Anglii. Potem sir Alex upomniał się o swój dawny obiekt zainteresowań. A jemu się nie odmawia. Za rekordową wówczas sumę za obrońcę (5 mln funtów) Berg trafił do Manchesteru. W czerwonym trykocie dwukrotnie jeszcze cieszył się z mistrzostwa Anglii, a w 1999 roku zasmakował również zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Rok później Norweg opuścił Old Trafford i spędził jeszcze cztery lata w Blackburn i w Glasgow Rangers.
Robi wrażenie, prawda? Hening jest pierwszym Norwegiem, który zdobył mistrzostwo Anglii i pierwszym, z dotychczasowych sześciu piłkarzy w historii, którzy to trofeum zdobywali z dwoma różnymi klubami.
Co cechuje Heninga Berga? Przede wszystkim profesjonalizm. – Z czasów, kiedy łączyły nas relacje trener-zawodnik, pamiętam dokładnie jego taktyczną dociekliwość, chęć dyskusji o niuansach dotyczących naszego stylu gry i podejścia do kolejnych przeciwników. Ponadto, Henning jest człowiekiem bardzo pracowitym, o nienagannej kulturze pracy i profesjonalnym podejściu do zawodu, wcześniej jako piłkarz i obecnie jako trener – opowiada sir Alex Fergusson.
Wypowiedzi Bogusława Leśnodorskiego sugerują, że kogoś takiego właśnie Legia szukała, ucząc się na błędach i nie chcąc wyhodować sobie na piersi kolejnej gwiazdki-pasożyta, jaką okazał się pod koniec swojej przygody z Ekstraklasą Danijel Ljuboja. Nie ma wątpliwości – u Berga Ljuboja nie przetrwałby w drużynie tygodnia. – To szanowana postać na Wyspach oraz w Skandynawii, która posiada odpowiednie cechy osobowości i warsztat, aby stać się trenerem z czołówki europejskiej. Jest zdeterminowany, ciężko pracuje, szybko się uczy i posiada swoją wizję piłki nożnej. – Opowiada dalej o podejściu Berga do pracy sir Alex Ferguson.
Przy całym swoim profesjonalizmie, Berg absolutnie nie jest człowiekiem cichym, czy skrytym. Rozegrał w karierze 100 meczów w reprezentacji Norwegii i w ogromnej części z nich występował z opaską kapitana na ramieniu, podobnie jak to miało miejsce przez większość pobytu w Blackburn. - Henning, odkąd go pamiętam – a będzie to już przeszło 20 lat – zawsze był osobą odznaczającą się wybitnymi cechami przywódczymi – znów chwali Alex Ferguson, a wtóruje mu Olle Gunnar Sollskjear: – Był kapitanem reprezentacji Norwegii, podczas gdy ja w niej grałem. Już wtedy był dla nas na boisku jak trener. Analizował grę i dowodził drużyną z linii obrony. Te cechy pozwoliły mu zostać dobrym szkoleniowcem.
Do tej pory Hening Berg prowadził w swojej karierze trenerskiej trzy kluby i w żadnym nie osiągnął sukcesu. Dwa norweskie średniaki Lyn i Lillestrom pod jego wodzą de facto nie zmieniły poziomu i dalej trzymały się w środku tabeli nie prezentując wcale pod wodzą byłego gracza Machesteru większej jakości piłkarskiej. Trzecim jego klubem w roli trenera było Blackburn, w którym Hening spędził wcześniej wiele lat jako piłkarz. Ta historia jednak od początku do końca była kuriozalna. Na parę dni przed przyjęciem posady trenera, Norweg utyskiwał na włodarzy klubu, że żaden szanujący się trener nie przyjmie takiej oferty, jaką miała przypaść mu w udziale. Berg został zwolniony z Blackburn po niecałych dwóch miesiącach. Delikatnie mówiąc, miał odmienne podejście do futbolu niż jego przełożeni. Przez ostatni rok nowy trener Legii pracował jako skaut w Norwich.
Uważam, że decyzja o zwolnieniu Jana Urbana jest zbyt wczesna i zła. Mimo wszystko był to trener, który zdobył z Legią dublet i w trwającym sezonie jego Legia w Ekstraklasie jest na pozycji lidera. Co do Henninga Berga, nie słyszałem o nim jako o trenerze, jedynie pamiętam go jako świetnego zawodnika z Premier League, więc ciężko powiedzieć, czy decyzja o zatrudnieniu akurat jego jest słuszna. Jednak plusem jest na pewno moment, jaki władze Legii wybrały na tę zmianę – jeszcze przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego. Nowy trener będzie miał czas, aby poznać drużynę i przygotować się do rundy.
Maciej Skorża dla portalu FootBar.pl
Ciężko się z Maciejem Skorżą nie zgodzić. Lepszego momentu na zmianę trenera nie można było wybrać. Legia nie zagra na wiosnę ani w Pucharze Polski, ani w Lidze Europy, więc Berg nie musi się obawiać, że spadłyby na niego medialne gromy za ewentualne niepowodzenie w tych rozgrywkach. Jedyne co musi zrobić, to utrzymać pięciopunktową przewagę w lidze nad Górnikiem Zabrze, co wielkim wyczynem być nie powinno, a przez te pół roku Norweg będzie mógł bardzo dokładnie poznać zespół i na jesień 2014 przygotować go dokładnie tak jak będzie chciał.
MICHAŁ SIWEK