Zagraniczna jakość. Jedenastka najlepszych obcokrajowców w Ekstraklasie

W 21 spotkaniach trwającego sezonu polskiej ekstraklasy wystąpiło 108 obcokrajowców. Spośród nich wybraliśmy najbardziej wyróżniającą się jedenastkę.

Obcokrajowcy stanowią 28 procent wszystkich zawodników T-Mobile Ekstraklasy. Dla porównania w Bundeslidze, w sezonie 2012/2013, procent piłkarzy z zagranicy wynosił aż 46 procent (co nie przeszkadza kolejnym nastolatkom przebijać się do podstawowych jedenastek swoich klubów). Różnica w jakości sprowadzanych najemników jest jeszcze większa. Oczywiście na korzyść Niemców.

Polskie kluby nie inwestują w scoutów, wolą inwestować w przeciętniaków. Kolejny przykład – dla FC Porto pracuje 250 osób odpowiedzialnych za wynajdywanie najbardziej utalentowanej młodzieży. W Polsce kluby inwestujące w obserwację piłkarzy można policzyć na palcach jednej ręki. Reszta szuka po omacku, z zawiązanymi oczami, polegając na opiniach menadżerów i własnym przeczuciu. Nawet w naszym kraju dochodzi jednak do „złotych strzałów”. Okazuje się, że za małe pieniądze można zatrudnić ludzi gwarantujących finezję i jakość.

Oto autorska jedenastka najlepszych zagranicznych zawodników T-Mobile Ekstraklasy po 21 kolejkach sezonu 2013/14:

obcokrajowcy

Bramkarz:

DUSAN KUCIAK
Mimo perypetii i problemów związanych z wyrwaniem go z FC Vaslui opłacało się. Jego dzisiejsza wartość rynkowa przekracza 2 mln euro (wg transfermarkt.pl), a „Wojskowi” przecież ściągnęli go do siebie za darmo. Na murawie furiat. Niedawno widzieliśmy jak biegł przez pół boiska do Henrika Ojamyy, aby go opier&%#ić zdyscyplinować. Czołowa postać Legii, więc trudno aby go zabrakło w wyjściowym składzie. Nawet mimo długiej absencji spowodowanej kontuzją.

Obrońcy:

DELEU
Jeżeli lubicie oglądać kulisy meczów to zdecydowanie najciekawsze są te, w których występuje Deleu. Brazylijczyk jest zawsze uśmiechnięty, pełen humoru i energii. Nie wstydzi się posługiwać językiem polskim, mógłby nawet niektórym naszym rodakom udzielić korepetycji (gdyby tylko Ludo znalazł trochę czasu). Na boisku wcale nie jest gorzej. Ma na swoim liczniku największą ze wszystkich zawodników Lechii Gdańsk liczbę minut rozegranych w tym sezonie (2037). Do tego dołożył dwie bramki i jedną asystę.

ANDRE MICAEL
W bydgoskim Zawiszy zarobki wg prezesa Radosława Osucha nie przekraczają 30 tysięcy złotych miesięcznie. To oznacza, że bez kwoty transferowej udało się ściągnąć do Polski stopera, który potrafi wprowadzić piłkę do przodu (robi to lepiej niż podobno wielce utalentowany Marcin Kamiński), jest sprawny, szybki i nieźle gra głową. Kryzys średnich klubów ligi portugalskiej, takich jak Sporting Olhanense, z którego przyszedł Micael, pokazuje gdzie szukać tanich i dobrych piłkarzy.

MILOS KOSANOVIĆ
Ewenement jak na polskie warunki. Gość strzelił sześć bramek, wykonuje rzuty karne, rzuty wolne i rożne. Potrafi też sprokurować „jedenastkę” i strzelić samobója. Człowiek orkiestra. Niewątpliwie do jego plusów należy lewa noga, ma świetne wprowadzające podanie i niezłą technikę użytkową. Kosanović ma dopiero 23 lata, a mimo to spore doświadczenie. Szkoda, że na wiosnę nie zobaczymy go już na polskich boiskach. Były już zawodnik Cracovii właśnie związał się kontraktem z belgijskim KV Mechelen.

GORDAN BUNOZA
Statystyk nie wykręcił żadnych (zero goli, zero asyst), ale jeżeli mój ulubiony ekspert piłkarski, Kazimierz Węgrzyn podczas podsumowania rundy wyróżnia tego oto piłkarza, to w mojej jedenastce stranierich nie może go zabraknąć. Franciszek Smuda, zamiast na środku, zdecydował się wystawiać Gordana na lewej obronie. po czym Bośniak zaczął imponować agresywnością i co ciekawe niezłym wyszkoleniem technicznym. Tego się po nim kibice nie spodziewali.

Pomocnicy:

HERALD GOULON
Herald jest szeroko uzdolniony. Jest silny, świetny technicznie, ma kapitalne warunki fizyczne, a do tego jest szybki. Sto metrów pokonuje w 11,27 sekund co jest najlepszym wynikiem w Zawiszy (należy pamiętać, że waży ponad sto kilo). Ostoja środka pola bydgoskiej drużyny.

VLASTIMIR JOVANOVIĆ
Ze znalezieniem partnera dla czołgisty z Bydgoszczy był największy problem. „Jovka” skorzystał z małej konkurencji na swojej pozycji i wskakuje do jedenastki – bardziej za całokształt, niż za tę rundę. Prawdziwy profesjonalista, kapitalna sylwetka i serbska niezłomność – to jego główne atuty. Ponadto Jovanovic posiada czarny pas judo (informacja dla tych, którzy chcieliby wrzucić go z tej jedenastki).

PREJUCE NAKOULMA
Jego ksywa właściwie mówi o tym, jak dużo znaczy dla zabrzan. „Prezes” w tej rundzie ustrzelił osiem goli i zaliczył sześć otwierających podań. Był motorem napędowym Górników w niemal każdym meczu. Imponował dynamiką, grą jeden na jeden i uderzeniem z rzutu karnego. Właściwie w każdym okienku transferowym jest bliki odejścia (serial z Terekiem Groznym),  jego pożegnanie w najbliższym czasie wydaje się być przesądzone. Niestety…

DANI QUINTANA
Stylem gry przypomina odrobinę Davida Silvę (oczywiście zachowując wszelkie proporcje). W tym sezonie wykręcił fajne liczby: sześć bramek, sześć asyst. Imponuje wizją gry i wyszkoleniem technicznym. Jego spektakl w meczu ze Śląskiem Wrocław to najlepszy ubiegłoroczny, indywidualny występ zawodnika w polskiej ekstraklasie. W naszej jedenastce trochę z konieczności na lewym skrzydle.

TAKAFUMI AKAHOSHI
Zawodnik pochodzący z Kraju Kwitnącej Wiśni wygląda na tle polskich, siermiężnych kopaczy jak maestro. Płynne ruchy, kapitalna koordynacja i niezłe statystyki (sześć goli, sześć asyst). Wyrzut sumienia Ryszarda Tarasiewicza, który nie poznał się na jego umiejętnościach i nie zdecydował się go zatrudnić w Śląsku Wrocław. Dzisiaj zdecydowanie w czołówce najlepszych techników ligi polskiej.

Napastnik:

MARCO PAIXAO
16 zdobytych bramek we wszystkich rozgrywkach sprawiło, że najlepszym napastnikiem Śląska mocno interesuje się Bogusław Leśnodorski. Oferta 200 tys. euro plus Michał Kopczyński na wypożyczenie została jednak odrzucona. Oprócz dużych umiejętności, Marco Paixao słynie z pewności siebie. W niemal każdym wywiadzie domaga się powołania do reprezentacji Portugalii (Andrzej Twarowski uznał nawet, że w niczym nie jest gorszy od Heldera Postigi).

* * *

Jak widzicie, udało się stworzyć całkiem mocną pakę. Adam Nawałka ostatnio powołał 13 zawodników z naszej ligi i bardzo prawdopodobne, że powyższa kapela rozbiłaby jego drużynę w pył. Łatwo zauważyć jedną prawidłowość – każdy zawodnik z tej jedenastki cechuje się dużymi umiejętnościami czysto piłkarskimi. Polscy kadrowicze wyróżniają się na tle swoich rywali, przede wszystkim walecznością i zaangażowaniem. Dopóki to będzie nasz największy atut, dopóty będziemy znajdować się w rankingu za Jordanią, Uzbekistanem czy Sierra Leone.

DAWID SZWARGA

Partnerem artykułu jest fanpage „Piłka nożna”

Pin It