Z Benfiki, przez Kazachstan, do… Polski

Jeżeli drużyna Oresta Lenczyka nie weźmie się za siebie na wiosnę, to następny sezon spędzi na zapleczu Ekstraklasy. Trener Miedziowych z pewnością będzie się starał, jak przez ostatnich kilka tygodni, wyciągnąć zespół z piłkarskiego dołka. Pierwsze kroki w tym kierunku już poczynione. Do zespołu rezerw został przesunięty bramkarz Michał Gliwa. Dodatkowo z klubem związało się, póki co, dwóch nowych zawodników: Łukasz Janoszka (Ruch Chorzów) oraz defensywny pomocnik Manuel José da Luz Correia Curto. A tak bardziej „po naszemu” – Manuel Curto.

O ile lewoskrzydłowy Niebieskich jest w Polsce znany, o tyle nowy, portugalski nabytek Zagłębia już nie. 27-latek oficjalnie podpisał roczny kontrakt 13 stycznia. Urodzony w Torres Vedras, jako młodzik zaczynał grać w drużynie Torreense. Najczęściej przytaczany przez media fakt to ten, że grał w Benfice Lizbona. Osiem sezonów spędził w drużynach juniorskich, a sezon 2005/06 w drużynie rezerw. Powoływany był również do kadry U-17, z którą w 2003 roku zdobył Mistrzostwo Europy w Portugalii, a trzy miesiące później dotarł do ćwierćfinału Mistrzostw Świata U-17 w Finlandii i ex aequo z Fabregasem i Carlosem Hidalgo został królem strzelców (pięć bramek, wtedy grał na pozycji napastnika).

Oba turnieje nie wpłynęły jednak znacząco na jego karierę i aż do końca sezonu 2005/06 został w Benfice, z zaledwie dwoma występami w meczach pucharowych pierwszej drużyny. Następne lata to tułaczka po portugalskich klubach niższych lig, bez większych sukcesów. Z pewnością dwa najbardziej owocne sezony w jego karierze to 2010/11 i 2011/12,. Spędził je w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najpierw w barwach Associação Naval 1° de Maio, a następnie UD Leiria. W tym okresie wystąpił w 38 meczach i trzykrotnie trafiał do siatki rywali. Leiria, która z powodów finansowych spadła z ligi, była ostatnim pracodawcą Manuela na Półwyspie Iberyjskim.

Od lipca 2012 do stycznia 2013 pozostawał bez klubu, aż w końcu podpisał kontrakt z kazaskim FK Taraz. Przygoda w byłej republice radzieckiej zaczęła się dla Portugalczyka dobrze i w swoim debiucie strzelił dwie bramki z rzutów wolnych. Jednak 1 lipca 2013 klub rozwiązał z nim kontrakt (13 występów, 4 bramki), a  jak stwierdził zawodnik w jednym z wywiadów, było to spowodowane tym, że nowy trener FK Taraz, Holender Arno Pijpers, swój skład opierał wyłącznie na kazaskich zawodnikach, a z resztą się pożegnał. Zawodnik owszem tak twierdzi, ale jednak ta teoria została szybko obalona.

Tak oto w 2013 powtórzyła się historia z 2012 roku. Zawodnik od lipca do stycznia 2014 pozostawał bez klubu, aż zatrudniło go Zagłębie Lubin. Orest Lenczyk nie jest znany z tego, że bierze pierwszych z brzegu dostępnych piłkarzy, ale czy Manuel Curto, który przez ostatnie półtora roku w piłkę grał zaledwie przez sześć miesięcy, będzie lekarstwem na bolączki Miedziowych? Roczny kontrakt sugeruje, że brane jest pod uwagę to, iż zawodnik może się nie przyjąć w Lubinie. Póki co jednak ciężko cokolwiek powiedzieć, oglądając jego treningi z piłką lekarską. To, czy będzie ostoją drużyny Oresta Lenczyka okaże się podczas sparingów (pierwszy 22 stycznia z Rakowem Częstochowa) i meczów na wiosnę. Bo póki co wiadomo o nim tak naprawdę tyle, że będzie rywalem dla Łukasza Piątka i Sebastiana Boneckiego.

Na Transfermark.de możemy sprawdzić, że portal wycenia go na 800 tysięcy euro. Pytanie tylko: dlaczego tak dużo? Bo w paszporcie ma to samo obywatelstwo co Cristiano Ronaldo? A może dlatego, że ponad 10 lat temu na MŚ U-17 zdobył tyle samo bramek co Cesc Fabregas?

Jak na razie lepiej nie startować z poziomu hurraoptymizmu, że do Lubina przyjechał drugi Rui Miguel (dla tych, co nie pamiętają – to Portugalczyk, który pomógł Miedziowym wywalczyć Mistrzostwo Polski w sezonie 2006/07). Na chwilę obecną niech Manuel Curto pokopie trochę w piłkę, bo ostatnio nie miał zbyt wiele okazji.

PAWEŁ WILAMOWSKI

Fot. zaglebie.com

Pin It