Wisła Kraków – Korona Kielce 3:0 (0:0)
`26 Chrapek, `87 Małecki, `90 Chrapek
Korona Kielce na wyjazdach gra na poziomie sekcji sportowej koła gospodyń wiejskich – dziś znów dostała (a jakże!) po dupie. 3:0 z Wisłą. Z tą fatalną, parodystyczną Wisłą. Trawa ta sama, piłki, powietrze – też. Kompletnie nie rozumiemy tej złej passy kielczan na wyjazdach. Szczególnie, że u siebie gra całkiem nieźle.
W kadrze gości zabrakło miejsca dla Michała Janoty i Łukasza Sierpiny. Obaj dostali od trenera wolne. Pierwszy – po dwóch fatalnych meczach – miał zastanowić się nad swoją dyspozycją. Drugi ponoć był zajechany.
To był strasznie chaotyczny mecz. Wynik może sugerować, że Wisła faktycznie zamierza włączyć się w grę o puchary. Bzdura – zwyczajnie miała więcej szczęścia. Pierwsza bramka Chrapka – typowy bilad w polu karnym. Podobnie jak przy trzeciej bramce – obrońca nieszczęśliwie wybił piłkę, co głową wykorzystuje ponownie Chrapek. Generalnie – bardzo dobry mecz tego chłopaka, nie tylko ze względu na dwie bramki.
Wydarzenie meczu – Daniel Sikorski wraca do łask kibiców. Kiedy schodził z boiska, fani klaskali i śpiewali jego nazwisko. Tym razem już bez szydery.
qba