W pierwszym sobotnim meczu 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Widzew Łódź pewnie pokonał walczącą wciąż o europejskie puchary Jagiellonię Białystok 3:0. Gospodarze dominowali przez cały mecz i nawet przez sekundę ich zwycięstwo nie było zagrożone.
***
Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok 3:0
Okachi 3’, Stępiński 61’, Kaczmarek 74’
Widzew Łódź zanotował drugie zwycięstwo w rundzie wiosennej. Do tego zwycięstwo całkiem okazałe i w dobrym stylu. Łodzianie zaprezentowali bardzo dojrzały i skuteczny futbol. Na pochwałę zasługuje cała defensywa, a przede wszystkim stoperzy Widzewa. Hachem Abbes i Thomas Phibel stworzyli dziś ścianę nie do przejścia. Zdobycie kompletu punktów w tym meczu oddaliło widzewiaków od strefy spadkowej na bezpieczną odległość. O swoją przyszłość w kolejnym sezonie chyba już nie muszą się martwić.
Bardzo dobrze wyglądała też gra w ataku piłkarzy trenera Radosława Mroczkowskiego. Świadczą o tym trzy strzelone bramki, a mogło być ich więcej. Najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem łódzkiej ekipy był Bartłomiej Pawłowski. Piłkarz wypożyczony właśnie z Jagiellonii Białystok napędzał ataki Widzewa i mimo iż nie zdobył gola, ani nie zanotował asysty to zasługuje na uznanie. Jego umiejętności predestynują go do poważnej piłki.
Co można powiedzieć o zespole z Białegostoku… Niewiele. Drużyna Tomasza Hajty (znajdującego się w tym spotkaniu na trybunach z powodu zawieszenia) zagrała bardzo bezbarwnie. Miała kilka sytuacji, ale – głównie Koreańczykowi Kimowi – zabrakło zimnej krwi. Ogólnie wszyscy ofensywni piłkarze „Jagi” zawiedli na całej linii. Trzeba zapomnieć już o walce o europejskie puchary – z taką grą nie ma co się tam pokazywać.
Jakub Kowalewski