Mówi się, że ranking FIFA kłamie. Teoretycznie takie Sierra Leone nie powinno nawet zbliżyć się pod nasze pole karne. Najbiedniejszy kraj świata według badań ONZ, posiada reprezentację silniejszą od naszej i takie są fakty. Niestety liczy się tylko to, co dzieję się teraz. Medale sprzed 30, czy 40 lat już nikogo nie obchodzą. Możemy się wstydzić, bo mamy czego.
Nasz rankingowy pogromca to reprezentacja kraju liczącego 6,15 mln mieszkańców, z czego około 90% to ludzie należący do plemion rodem z serii „Boso przez świat” Wojciecha Cejrowskiego. Nie ma mowy o żadnym dofinansowaniu futbolu. PKB na mieszkańca w tym malutkim kraju w zachodniej Afryce to zaledwie 940 USD. Dla porównania w Polsce PKB wynosi ponad 12700 USD, a na stadiony wydano grube miliardy. Jak widać, żeby osiągnąć sukces, trzeba czegoś więcej. Reprezentacja Sierra Leone w połowie 2009 roku zajmowała 121. miejsce w rankingu FIFA. My 36., teraz jesteśmy niżej od nich.
W reprezentacji tego kraju zawodnicy NIE OTRZYMUJĄ żadnego wynagrodzenia. Piłkarze wracają do biednego kraju z lig skandynawskich czy Stanów Zjednoczonych. Tymczasem reprezentanci Polski wykłócają się o premie za remis.
Uganda? To są jakieś jaja. Albo te inne afrykańskie drużyny, pałętają się tam po buszu, ale w rankingu są przed nami, to jest zabawa. Tak jak w polityce notowania – mówią jedno, a później się okazuje, iż wygrał ktoś inny.
Franciszek Smuda o kolejnym spadku reprezentacji Polski rankingu FIFA
Doszliśmy do takiego etapu, gdzie dobra dyspozycja piłkarzy za granicą nie przekłada się na wyniki reprezentacji. Podobny problem mają Serbowie. Od Lizbony po Sankt Petersburg rozsiane są serbskie talenty. W kadrze grają wielcy europejscy piłkarze. Defensywa złożona z piłkarzy Manchesteru City, Olympique Lyon, Chelsea Londyn i Borussii Dortmund okazała się dziurawa jak szwajcarski ser.
W takim Sierra Leone grają tylko ci, którzy w wieku kilkunastu lat wyjechali do cywilizowanych krajów. Największą gwiazdą zespołu jest Mohamed Kamara, grający na co dzień w Blackburn Rovers. Fanom Championship jest bardziej znany jako Medo. Wyprowadził się jako dziecko do Finlandii i tam grał w jednym z klubów w Kuopio. Do statusu gwiazdy aspiruje również Manuel Bangoura, którego w 2012 roku do Celticu Glasgow ściągnął sam Neil Lennon.
Czytaj również: Chuligan nadal rządzi Polską
W całej sprawie nie rozchodzi się o to, żeby Sierra Leone wyśmiać. Przesłanie tyczy się tego, że zawodnicy z tamtego kraju grają dla kraju swoich rodziców dla honoru, na zgrupowania dolatują za pieniądze z własnej kieszeni. Robią to, choć nie muszą, bo zostali wychowani w zupełnie innej kulturze, zgoła odmiennej od swojej macierzystej. Taki Kamara wychowany w Finlandii, ale nie wstydzi się swoich korzeni, tak samo jak nie wstydzi się ich Ryan Giggs, pochodzący właśnie z Sierra Leone. Może to jest sekret sukcesu drużyny narodowej? Bo dla Sierra Leone 74. miejsce na świecie to ogromny sukces. Oczywiście sam fakt układania tego rankingu jest dość dziwaczny i wszystkich jego werdyktów brać na serio nie można, ale ciągły spadek Polski to już reguła, nie jednorazowy wyskok, a raczej zeskok…
Może koniecznym jest, aby umieścić patriotyczne wartości ponad własne interesy? Czasami lepiej jest wrócić do korzeni.
KAMIL ROGÓLSKI
Fot: Thisissierraleone.com