Umarł król, niech żyje król!

Francja

Stało się - kontuzja pleców wykluczyła Francka Ribery’ego z udziału w mistrzostwach świata w Brazylii. Tym samym dołączył do najsłynniejszej kanapy wielkich nieobecnych na mundialu z piłkarskiego pół-światka. Falcao, Ibrahimovic, Ribery, Valdes, Thiago Alcantara, Van der Vaart, Theo Walcatt czy Montolivo – to tylko garstka z grona wspaniałych zawodników, którzy będą musieli zadowolić się emocjami płynącymi z ekranu telewizora.

01-640x120

W piątek Didier Deschamps ogłosił, potwierdzając tym samym kilkudniowe obawy, że skrzydłowy Bayernu Monachium nie zdąży wyleczyć kontuzji, przez co nie będzie gotowy na udział w wielkim turnieju. Na domiar złego podczas jednej z sesji treningowych urazu pachwiny doznał inny z kadrowiczów, środkowy pomocnik Olympique Lyon, Clement Greniner - i jego także zabranie na MŚ.

W zastępstwie tych dwóch zawodników powołano Remy’ego Cabelle oraz Morgana Schneiderlina (którego nazwisko sprawiło niemały kłopot DD - KLIKNIJ ).

Nieobecność Francka to spore osłabienie dla Les Bleus. Ribery był motorem napędowym drużyny i jej największą gwiazdą podczas eliminacji do MŚ – jego rajdy lewą flanką zapewniły sporo cennych „oczek”. Kto jest największym beneficjentem jego kontuzji i na kogo zwrócone będą teraz maślane oczy croissant’ożerców ?

Benzema - wielki talent francuskiej piłki, a zarazem, na przeciwległym biegunie, jeden z jej największych niespełnionych piłkarzy. Zawodnik, którego Zinedine Zidane kilka lat temu ochrzcił mianem przyszłego lidera; zawodnik, który występuje w najlepszej (obecnie) drużynie świata i w końcu zawodnik, który nic nie wnosi do kadry Francji. Ale tego lata ma się to zmienić.

Przy jego nazwisku pojawiają się nieustannie te same określenia - świetnie wyszkolony technicznie leń, który zachwyci w sobotę, by w środę beznamiętnie przejść obok spotkania. Facet, na którym można polegać – czasami.

Nadzieja, wielki talent, gwiazda, leń, całkiem całkiem – droga, którą Karim przebył od swoich początków w Olympique Lyon, poprzez transfer do Realu Madryt, kończąc na obecnym sukcesie BBC. Mówimy tutaj o drodze klubowej. W kadrze nieustannie podobnie – miernie, miernie, wow, słabo, słabo, super, tragedia, tragedia, wreszcie.

Wreszcie – to słowo ma się stać ulubionym wśród Francuzów. Słowo-klucz oznajmiające, że Benzema wreszcie pokazuje pełnie swoich umiejętności oraz że Benzema wreszcie jest liderem. Wreszcie. Że reprezentacja Francji pokaże coś na wielkim turnieju.

Niezwykłym paradoksem całej presji na sukces Benzemy na MŚ jest fakt, że na palcach jednej ręki można zliczyć występy, w których faktycznie zaprezentował się dobrze w kadrze Tricolores. Jego bilans? 65 spotkań i 19 bramek [cisza...]. Największe dokonanie w reprezentacyjnej karierze? 1224 minuty bez zdobytej bramki [grobowa cisza...].

A jednak, ma za sobą najlepszy sezon w swoim życiu. 22 bramki i 14 asyst, licząc zarówno rozgrywki ligowe, jak i Ligę Mistrzów, plus niezliczona ilość kluczowych przed-asyst, stawia go w bardzo pozytywnym świetle.

Największym zabezpieczeniem Karima Benzemy nie jest jednak sukces odniesiony z Realem Madryt w minionym sezonie, a niezłomne i wręcz ślepe zaufanie szkoleniowca Didera Deschampsa do jego osoby. Ileż to razy francuska prasa wręcz domagała się posadzenia snajpera na ławce rezerwowych, nie chcąc krytykować raz za razem jego występy w niebieskiej koszulce. Upór DD, który jak sam przyznał w pewnym momencie zwątpił już w trafność swojego wyboru, doprowadził do przerwania passy Benzemy bez zdobytej bramki oraz jego świetną postawę w rewanżowym spotkaniu z Ukrainą w baraż o awans do MŚ.

To spotkanie stało się wręcz fundamentem Deschampsa w budowaniu wizerunku drużyny oraz wiary w przyszły sukces. Jedno spotkanie, które zmieniło krytyków w zwolenników, a pesymistów w marzycieli. Zwycięstwo, które na dobre zstąpiło faworyzowane 4-2-3-1 w płynne 4-3-3. I taka formacja ma pozostać przynajmniej do 15 czerwca, czyli pierwszego pojedynku z Hondurasem.

Kto więc pojawi się za Francka Ribery’ego na lewej flance, zarezerwowanej wcześniej dla niego? Naturalnym wyborem staje się Antoine Griezmann, czyli bombowiec z San Sebastian. W ostatnim sparingu z reprezentacją Paragwaju (1:1) jego wejście na murawę rozruszało nieruchliwą tego dnia ofensywę Trójkolorowych, czego efektem była bramka dająca prowadzenie po przepięknym rogalu z lewej strony pola karnego. Szok? Nie do końca – do takich zagrań przyzwyczaił fanów Realu Sociedad w sezonie 2013/14, zdobywając 16 bramek dla swojej drużyny. 23-latek stał się automatycznym wyborem wszystkich, dosłownie wszystkich, na zastępcę Francka w razie jego nieobecności. Cóż, pomyślane – wykrakane.

Pojawiły się głosy, że nieobecność Ribery’ego w kadrze Francji na MŚ to będzie wręcz wzmocnienie, mając tutaj na myśli jego ciężki charakter oraz buntowniczą postawę w dwóch ostatnich wielkich imprezach piłkarskich. Błąd. Jakimkolwiek zrzędą by nie był, to wciąż jeden z najlepszych skrzydłowych na świecie. Jego brak na pewno będzie odczuwalny, co można zaobserwować choćby z reakcji Deschampsa czy kolegów z drużyny.

Francuzi stracili doświadczonego i bardzo dobrego zawodnika, to na pewno. Nota bene, miał on najwięcej występów w reprezentacji Francji z powołanych w pierwotnym planie zawodników. Na ten moment palmę weterana przejmuje Benzema - on, dla którego jest to pierwszy tak duży turniej..

Czy jednak wypalony Ribery to z całą pewnością lepszy zawodnik od będącego w gazie Griezmanna? Wątpliwości, wątpliwości na horyzoncie (!).

I najważniejsze – Francja nie jedzie po mistrzostwo świata. Francja jedzie, by po raz pierwszy od 2006 roku nie zawstydzić swojego narodu. I odbudować zszarganą reputację.

JAKUB GOLAŃSKI

czytaj także na vivelaligue1.pl

01-640x120

Pin It