Już jutro Polska zmierzy się ze Szkocją na Stadionie Narodowym. Zapewne wielu patrzy na to spotkanie z rezerwą, ze względu na to, iż jest to mecz towarzyski. Ale przecież w eliminacjach do najbliższych mistrzostw Europy, Szkoci będą jednym z naszych głównych rywali w walce o drugie miejsce w grupie…
Łatwo zauważyć, że selekcjoner Adam Nawałka ma jasny plan budowania reprezentacji. Wielu krytykowało go za sparingi w krajowym składzie, jednak moim zdaniem dopiero mecze o punkty pokażą, czy znalazł zawodników z rodzimej ligi, którzy faktycznie będą mieli wpływ na drużynę i swoimi umiejętnościami będą pomagać nam w zdobywaniu punktów. Według wielu obserwatorów kontrowersyjna była liczba powołanych zawodników z Górnika Zabrze. Dla mnie taka decyzja nie była zaskoczeniem. Nawałka wybrał najlepszych graczy ze śląskiego klubu po to, aby łatwiej było mu wprowadzić zasady i reguły, jakie mają panować w kadrze. Kosznik, Mączyński czy Madej doskonale znają jego metody, takie jak: wysoki pressing, szybka organizacja zespołu po stracie piłki czy duża dyscyplina taktyczna, dzięki czemu pozostałych zawodników łatwiej było wkomponować w ten system.
Jutrzejsze spotkanie nie będzie zwykłym meczem towarzyskim. Każda kolejna gra zbliża nas do pierwszego meczu eliminacyjnego przeciwko Gibraltarowi, dlatego liczba eksperymentów będzie coraz mniejsza. Wiele jest rozmów i dyskusji o personaliach. W obecnej kadrze brakuje choćby Adriana Mierzejewskiego i Kamila Grosickiego, ale nie ma sensu dyskutować o nieobecnych. Dajmy szansę właściwej selekcji naszemu trenerowi, a oceniać jego powołania będziemy po meczach o punkty. Nawałce udało się przekonać do powrotu na jego zasadach do kadry Obraniaka. Znam ekspertów, którzy nie są fanami gry zawodnika Werderu Brema, ale nie ma przypadku w tym, iż kolejno Beenhakker, Smuda, Fornalik, a teraz Nawałka powołują go do kadry. Jeden selekcjoner mógłby się pomylić, ale czterech kolejnych? Śmiem w to wątpić. Ludo ma duże umiejętności i jeżeli zostanie odpowiednio wkomponowany w zespół, jest w stanie dać dużo drużynie, włącznie z jego sławnymi już stałymi fragmentami.
Kolejnym powodem, dla którego spotkania ze Szkotami nie należy rozpatrywać w kategoriach zwykłego meczu towarzyskiego jest fakt, iż w meczach eliminacyjnych zagramy z nimi o punkty. Nasze jutrzejsze ewentualne zwycięstwo może zapewnić nam niewielką przewagę psychologiczną przed meczami eliminacyjnymi z tym rywalem. Należy jednak pamiętać, że w meczach o punkty zarówno Szkocja, jak i Polska mogą przystąpić do gry w innych składach. Czas, jaki dzieli oba mecze jest na tyle duży, iż w kadrze może dojść do rotacji, ktoś może wystrzelić z formą, a inny zawodnik mieć słabszy okres. Ponadto wszyscy liczymy na to, że do tego ważniejszego spotkania ze Szkocją do pełnej sprawności wróci już Kuba Błaszczykowski. Jaki wpływ na wynik naszej reprezentacji ma pomocnik Borussii nie trzeba nikomu przypominać.
Piękne jest to, że zarówno Polska, Szkocja, Irlandia, a nawet Gruzja mają ambicję, aby zająć pozycję numer dwa w naszej grupie. My dzisiaj zastanawiamy się i analizujemy, jak zająć pozycję gwarantującą nam bezpośredni awans do ME, ale takie same rozmowy właśnie odbywają się w pozostałych krajach. Oby jutrzejszy mecz pozwolił nam na wykonanie małego kroczku w kierunku optymalnej selekcji przed meczami eliminacyjnymi, bo przecież ktoś z tej czwórki krajów będzie płakał po zakończeniu eliminacji. Oby nie my.
RAFAŁ ULATOWSKI
fot. pzpn.pl