TVP w akcji. Hity i kity tego mundialu!

tvp Żarty z TVP są ostatnio w modzie, więc i my – póki jeszcze formuła rozmów o Telewizji Polskiej się nie wyczerpała – przeprowadziliśmy wewnętrzne głosowanie na – uwaga, najlepszych komentatorów i ekspertów tej stacji. Zadanie piekielnie ciężkie, bo nie od dziś wiadomo, że z pustego to i Salamon Salomon nie naleje, ale koniec końców doszliśmy do konsensusu. Przed Wami nasz subiektywny ranking pracowników TVP podczas brazylijskiego mundialu.

ligatyperowdowygrania

NAJLEPSI KOMENTATORZY:

3. MACIEJ IWAŃSKI

Z dużym bólem serca umieszczamy Iwańskiego w naszym zestawieniu, bo słucha się go bardzo ciężko, ale trzeba przyznać, że i konkurencję urodzony w Olsztynie dziennikarz miał mizerną. Co charakteryzuje Iwańskiego? Bardzo niski głos i taki sam poziom emocji w jego komentarzu, ale za to całkiem niezła wiedza i przygotowanie do każdego meczu, bo trudno przypomnieć sobie, by Iwański przekręcił jakieś nazwisko. Mimo to, słuchanie go nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy w naszym życiu, bo zwyczajnie nas usypia, poza tym dość często dziwnie akcentuje słowa, prezentując nam przy tym zabawną manierę w głosie. W naszym głosowaniu: 18 punktów.

2. DARIUSZ SZPAKOWSKI

Szpakowski z każdym rokiem jest coraz zabawniejszy, coraz częściej bawi nas swoimi pomyłkami i słabym przygotowaniem merytorycznym do spotkania, ale powiedzcie sami: kto powinien się znaleźć na drugim miejscu, jak nie on? No właśnie, bo gdybyśmy mówili o takim Canal+, to „Szpaka” pewnie zabrakłoby w TOP3, ale w TVP? To on wciąż jest w ścisłej czołówce, a poważnych konkurentów jak nie było, tak nie ma. Co prawda naszym zdaniem jedyne co wciąż przemawia za Szpakowskim to sentyment i głos, który buduje atmosferę mistrzostw, jak nikogo innego, ale biorąc pod uwagę całą resztę komentatorów z Telewizji Publicznej, to wcale nie tak mało atutów. Poza tym, Szpakowskiego charakteryzuje oczywiście cała masa błędów przy wymawianiu nazwisk zawodników i nawet sędziów, takich jak „de Jonh”, „Rissolli” czy „Rouben” oraz pomyłki przy podawaniu statystyk oraz ciekawostek z przeszłości. W naszym głosowaniu: 32 punkty.

1. JACEK LASKOWSKI

Niekwestionowanym numerem jeden zostaje oczywiście Jacek Laskowski, bez którego mundial w Brazylii, a także Euro w Polsce i na Ukrainie oglądałoby nam się zdecydowanie gorzej. Mąż Natalii Bamber ma bardzo przyjazny w odbiorze głos, jest zawsze świetnie przygotowany, potrafi przyciągnąć uwagę widzów swoimi ciekawostkami, a nie zanudzić – co bardzo ważne – a nazwiska piłkarzy nie stanowią dla niego problemu. I nawet kiedy Laskowski się pomyli, jak choćby w ostatnim meczu Włochów z Anglią, gdy po uderzeniu Sterlinga w boczną siatkę krzyknął „Goool”, to i tak nas to bawi, a nie żenuje, jak np. „Gricman” w ustach Jacka Jońcy. TVP chyba zdaje sobie sprawę, że dysponuje w swojej kadrze profesjonalistą pełną gębą, bo Laskowskiego wybiera przeważnie na najciekawsze spotkania mistrzostw, z meczem otwarcia na czele. W naszym głosowaniu: 61 punktów.

NAJLEPSI EKSPERCI:

3. RADOSŁAW GILEWICZ

Były piłkarz Stuttgartu nie pojechał co prawda do Brazylii, a mecze komentuje z dziupli w Warszawie, ale – trzeba przyznać – daje radę. Gilewicza znamy już z meczów Bundesligi, z których przeważnie wychodzi obronną ręką i w Brazylii, mimo że do pary daje mu się ludzi pokroju Michała Zawackiego i Jacka Jońcy, również słucha się go całkiem przyjemnie. Mimo średnio medialnego głosu były reprezentant Polski ma w sobie coś, co sprawia, że mecz z jego udziałem przyswaja nam się łatwiej – być może to luz w komentarzu, zabieranie głosu w idealnym momencie lub jeszcze coś innego, ciężko powiedzieć. Jego popisowym meczem będzie zapewne jedno z ostatnich spotkań fazy grupowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Niemcami. W naszym głosowaniu: 20 punktów.

2. MARCIN ŻEWŁAKOW

Byli piłkarze nie zawsze są dobrymi ekspertami, ba, przeważnie przed mikrofonem prezentują się bardzo specyficznie, często używając piłkarskiego slangu i mówiąc nieskładnie, ale „Żewłak” jest tego całkowitym zaprzeczeniem. Elokwentny, wygadany, nie jąka się na wizji, z bardzo przeciętnym głosem, ale i z dużą wiedzą. Z mundialu kojarzy nam się póki co z meczu Meksyku z Kamerunem, gdzie Maciej Iwański przechodził samego siebie i co jakieś dwie minuty przypominał nam o wyczynie Żewłakowa, który podczas mistrzostw w 2002 roku strzelił bramkę w kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko z ławki. W naszym głosowaniu: 32 punkty.

1. GRZEGORZ MIELCARSKI

Absolutny lider naszego zestawienia, którego doskonale znamy już z Canal+. Z reguły nie lubimy, gdy ekspert, prowadzący czy komentator w telewizji wypluwa z siebie zdania zbyt szybko, ale „flow” Mielcarskiego zupełnie nam nie przeszkadza, mimo że dykcja to nie jest jego najsilniejsza strona. Facet zwyczajnie ma ogromną wiedzę na temat piłki i często na boisku zwraca uwagę na coś, czego przeciętny widz nie zdołał zauważyć i ma niezwykle ciepłą barwę głosu, sprawiającą, że nie da się go nie lubić. Szkoda tylko, że TVP nie wysłała go do komentowania meczów z Jackiem Laskowskim, bo wtedy każdy z nich oglądałoby się z prawdziwym komfortem, bez obaw, że ktoś znienacka uraczy nas historią o pochodzeniu Tima Howarda i dzieciaka stojącego obok niego w tunelu. W naszym głosowaniu: 43 punkty.

NAJGORSZY KOMENTATOR:

JACEK JOŃCA

Tutaj wybór był akurat trochę trudniejszy, bo poważnych kandydatów do miana największej kompromitacji TVP poza „Studiem Plaża” było co najmniej dwóch: Jońca i Michał Zawacki. Ciężki bój wygrał ten pierwszy, którego historie o religijnych tatuażach Giroud, „Matidi”, „Gricman”, „Daniele Rossi”, „Alesio Serki”, nieczyste uderzenie piłki plecami, żarty podczas meczu Chile-Australia i wiele, wiele więcej zasługuje na miano Złotej Maliny wśród komentatorów. Trzeba jednak powiedzieć, że konkurencja w postaci Zawackiego, który „wyróżniać się” zaczął już podczas meczu Polski z Litwą była ogromna, bo słuchanie holenderskich nazwisk wymawianych z angielsko-polskim akcentem czy historii o kolumbijskich kartelach narkotykowych, przyprawiało nas o potężny ból głowy. Zwycięzcą jednak pozostaje Jońca, ekspert w tenisie, a w piłce usypiający, mdły i żenujący. Aha, i oczywiście czekamy na kompilację z jego udziałem z tych mistrzostw. Przeczuwamy klasyk większy od „chorego” Tomasza Burnosa.

***

Na koniec prezentujemy wam kilkadziesiąt perełek z tych mistrzostw znalezionych na Twitterze. Jest się z czego pośmiać.

Opracował WIKTOR DYNDA

Wyboru dokonała REDAKCJA

Fot. Youtube.com

Pin It