W jedynym niedzielnym meczu Premier League, Southampton – z Arturem Borucem w składzie – zremisowało u siebie z West Ham United.
***
Mecze sąsiadów w tabeli zawsze wzbudzają emocje. Nawet, jeśli owi sąsiedzi liczą co najwyżej na awans do Ligi Europejskiej. Chociaż mierzyły się dziś ekipy ze środka stawki, to i tak paru zawodników było godnych większej uwagi. Wystarczy spojrzeć na linię ataku Southampton. Mauricio Pochettino przed własną publicznością postawił na trzech snajperów: Jaya Rodrigueza, Pablo Osvaldo oraz Rickiego Lamberta. Ciekawa sprawa z tym ostatnim. Ostatnio zagłaskiwany, wychwalany, przez niektórych anonsowany na nadzieję angielskiego napadu. 31-latek im śmielej radzi sobie w kadrze, tym bardziej gaśnie w lidze. Licząc z tym spotkaniem, to już czwarty mecz w tym sezonie w lidze bez gola na koncie Lamberta.
W pierwszych 45 minutach osią spotkania była lewa strona boiska, a konkretnie pojedynki Luke’a Shaw z Mohamedem Diame. Senegalczyk z łatwością ogrywał utalentowanego Anglika. I odwrotnie. Obaj nieźli w ataku, obaj słabiutcy w obronie. Z korzyścią dla widowiska.
Z biegiem czasu show kradli jednak obaj bramkarze. Piłkarskie Oskary wędrują do Jussiego Jaaskeleinena i Artura Boruca. Polak powstrzymywał w groźnych sytuacjach Momo Diame oraz Matta Jarvisa. Fin za to w niewiarygodny sposób [sytuacja na zdjęciu] zatrzymał próbę Osvaldo. Hoalie Goalie dotrzymywał kroku swojemu vis a vis tylko w pierwszym akcie. Druga odsłona to już brawurowy, solowy występ 38-latka. Pokonanie w sytuacji sam na sam Adama Lallanę, pokazanie refleksu przy strzale Morgana Schneiderlina, zimna krew oko w oko z Wanyamą. To tylko niektóre momenty chwały doświadczonego golkipera. Choć Southampton momentami posiadał druzgocącą przewagę, brakowało kropki nad i. Rozwiązanie nasuwało się same. Wystarczyło tylko usunąć z bramki nieśmiertelnego Jaaskeleinena.
Osobny akapit należy się Morganowi Schneiderlinowi. Dr jekyll i Mr Hyde. Saneczkarz. Powinien wylecieć jeszcze w pierwszej połowie za brutalny, bezmyślny faul na Diame. Jednocześnie świetnie wyszkolony defensywny pomocnik, równie pożyteczny w defensywie, jak i ofensywie. 23-latek potrafił nakryć czapką doświadczonego Kevina Nolana i jednocześnie sprawiać większe zagrożenie pod bramki rywali niż warty kilkadziesiąt milionów funtów duet Lambert – Osvaldo. Pierwsze skojarzenie – wczesny Marouane Fellaini. Tylko nieco niższy oraz bez fryzury amerykańskiej gwiazdy disco lat 70′.
Southampton FC – West Ham United 0:0
TOMASZ GADAJ