Bieżący sezon zapoczątkują rozgrywki na arenie międzynarodowej. Legia Warszawa powalczy o historyczny awans do Ligi Mistrzów, do jej biedniejszej krewnej, Ligi Europejskiej, awans będą chcieli uzyskać trzy kolejne drużyny ubiegłego sezonu – Lech Poznań, Śląsk Wrocław i Piast Gliwice. Mistrzowie Polski już przygarnęli tytuł „króla polowań”. Transfery Dossy Juniora czy Helio Pinto muszą robić wrażenie nawet na największych sceptykach. Reszta drużyn pozostaje w cieniu „Wojskowych”, zarówno sportowym, jak i marketingowym. Jak zatem prezentują się szanse pozostałych pucharowiczów?
***
Zacznijmy od teoretycznie najsłabszej drużyny reprezentującej nas na europejskich salonach, Piasta Gliwice. Ubiegły sezon zakończyli na czwartym miejscu. Beniaminek, który na początku był skazywany na walkę o utrzymanie, prezentował się przyzwoicie. Jednak bilans 10 przegranych i tylko 13 spotkań rozstrzygniętych na ich korzyść nie wygląda imponującą. Transfery do klubu były priorytetem i tego priorytetu trzyma się zarząd klubu. Tylko, czy tacy zawodnicy, jak Hanzel, Król czy Dytko wniosą coś nowego do gry Gliwiczan, czy tylko – w najlepszym wypadku – okażą się uzupełnieniem składu? Czas pokaże. Rywalem drużyny dowodzonej przez Marcina Brosza prawdopodobnie będzie Karabach Agdam, niegdyś pogromca Wisły Kraków. 2 runda eliminacyjna wydaje się być jedyną, w której Piast Gliwice powinien być faworytem.
Naszym kolejnym znakiem rozpoznawczym w Europie ma być Śląsk Wrocław. Wielu z was zapewne zaśmiała się szyderczo.. ja tylko na dziesięć minut zrobiłem sobie przerwę od pisania, aby przypomnieć sobie zeszłoroczny oklep od Hannoveru. Wydaje się jednak, że od tego roku były mistrz Polski uczynił postęp. Jako jedna z niewielu polskich drużyn, umie przeprowadzić akcję od bramki, nie boją się grać piłką, a tą orkiestrą świetnie dyryguje Sebastian Mila, król asyst. Ponadto pozyskano lewego obrońcę Dudu Paraibę, który daje dużo jakości w ofensywie, solidnego Tomasza Hołotę oraz w miejsce „fantastycznej trójki”, czyli Gikiewicza, Voskampa i Diaza, zakupiono Sebino Plaku i Marco Paixao. Ten ostatni wydaje się być rozwiązaniem problemu Wrocławian na słabą skuteczność w ofensywie. Rudar Pljevlja – z nimi najprawdopodobniej zmierzy się trzeci zespół T – Mobile Ekstraklasy. Jeśli przejdą tę rundę oraz dopisze szczęście w losowaniach do kolejnych etapów, Śląsk jest poważnym kandydatem do gry w fazie grupowej LE.
Największe szanse, przynajmniej teoretycznie, na dłuższą przygodę ze Starym Kontynentem ma Lech Poznań. Zdaniem niektórych walkę o mistrzostwo przegrał na finiszu, jednak gdyby lepiej prezentował się w rundzie jesiennej na własnym stadionie, tytuł miałby w kieszeni. Imponuje siła ofensywna „Lechitów”, której dowodzą Lovrencsics, Hamalainen i prawdopodobnie na drugim skrzydle zagra nowy nabytek, Szymon Pawłowski. Wszyscy liczą na przebudzenie Teodorczyka, nawet najwięksi fani Lecha wiedzą, że Ślusarski, z całym szacunkiem dla niego, ale nie gwarantuje odpowiedniej jakości dla klubu aspirującego do walki o Ligę Europejską. Szeregi wicemistrza Polski zasilił także Barry Douglas, ale możemy być pewni, że Luis Henriquez nie odda szybko miejsca w pierwszym składzie. Rywalem Poznaniaków w drugiej rundzie jest fińska Honka, przeciwnik, któremu trzeba pokazać miejsce w szeregu, jeśli się marzy o podboju Europy.
W tym roku liga, cytując klasyka, powinna być naprawdę ciekawa, nie tylko ze względu na powrót do elity Zawiszy i Cracovii, czy podział punktów. Wykrystalizowały się nam dwie mocne drużyny (Legia i Lech), które mogą nawiązać romans z Europą, obiecujący Śląsk Wrocław, który będzie bardzo się starał o serce partnerki, jednak w końcowym etapie prawdopodobnie go odrzuci, oraz Piast Gliwice, który nawet nie „zagada”..
Powodzenia!
***
ŁUKASZ KLINKOSZ
Jeśli chcesz, aby także Twój tekst został opublikowany na FootBarze, wyślij nam go na [email protected]