TAPAS, czyli Hiszpania potrafi przegrywać, a Messi liczy na Neymara

Nie milkną echa niedzielnej potyczki kiedy to w finale Pucharu Konfederacji Brazylia skopała mistrzów świata i Europy. Zadała trzy nokautujące ciosy po których nawet tak klasowy zespół jak La Furia Roja już się nie pozbierał. Przy okazji Canarinhos pokazali, że finezja jest czasem w stanie wygrać z systemem. Jeden z ciosów zadał prezentujący się fenomenalnie na całym turnieju Neymar. Na jego temat głos zabrał nowy kolega z drużyny. A konkretniej sam Leo Messi. – Jetem przekonany, że kupno akurat jego wyjdzie nam na dobre. Wierzę, że dalej będzie prezentował to co pokazał podczas Pucharu Konfederacji – powiedział Argentyńczyk. Szczerze wierzymy, że Leo miał na myśli efektowne gole strzelane przez Brazyliczyka, a nie efektowneupadki. Omijaj, Neymarze da Silva Santosie… grabie  Gargano. Nie idź tą drogą.

Tymczasem  dla Esquire wypowiedział się najbardziej łakomy kąsek na rynku transferowym w Europie. Gareth Bale. Stwierdził, że najbardziej odpowiadająca mu liga to właśnie hiszpańska, ze względu na bardziej techniczną grę. Tam chciałby spróbować swoich sił. Włodarze Realu, do roboty! Neymar już w Katalonii,  Thiago Silva ponoć prawie też… Do boju, gotowi, start!

A tak przy okazji, Walijczyk wypowiedział się też  na temat Ligi Mistrzów, a konkretniej, że kiedy już się w niej znaleźli to najwspanialszym i najbardziej wyczekiwanym momentem był ten w którym usłyszeli na żywo hymn Champions League. No tym razem nie włodarze Realu, a Bereszyński, Radoviću i Kubo Kosecki, do roboty! My też chcemy usłyszeć…

Real, Barca Messi, Neymar. I tak w kółko… No to teraz krótko o Valencii, a konkretnie o Roberto Soldada. Jak donosi Daily Star ponoć bardzo blisko przenosin na White Hart Lane jest właśnie napastnik Blanquinegros. Pożyjemy, zobaczymy.

Na dokładkę zapytaliśmy kilku kibiców hiszpańskich o nastroje po finale Pucharu Konfederacji. Tak z ciekawości.

- Nie ma co wyolbrzymiać sukcesu Brazylii i absolutnie nie ma co mówić o żadnym kryzysie i przemijaniu potęgi futbolu hiszpańskiego. Jeden gorszy mecz. I to w dodatku w turnieju pół-towarzyskim. Poczekajmy do mundialu. – Luis kibic Realu Madryt.

- Szczerze? Jest jakieś napięcie. Pękł mit niepokonanej Barcy. W meczach Ligi Mistrzów z Bayernem. Padł też mit reprezentacji. No, ale nikt nie jest bezbłędny. Spokonie, będzie dobrze. W Brazylii się odegramy. – Alex kibic Atletico Madrid

- Tragedia, masakra, nie wiem jak się pozbieramy. Nie no, tak mówiąc szczerze, to nie przesadzajmy. To tak jakby Barca przegrała jakiś mecz na swoim towarzyskim tournee po Azji. Przecież na tym samym turnieju grało też Thaiti. Nie bierzmy go na poważnie.  Ale fakt, w końcu poznaliśmy jak smakuje nie wygranie turnieju. Po długim czasie. Na prawdziwe emocje poczekajmy jednak jeszcze rok – Luis kibic Barcelony

No to czekamy.

JAKUB FILA

Pin It