Szymański poleca: Pożegnanie wielkiego mistrza

Nigdzie nie odchodzę, jak mógłby na to wskazywać nagłówek. Mam się znakomicie, podobnie jak Footbar, który z miesiąca na miesiąc rośnie w siłę. Żegnać się będzie za to wybitny polski ligowiec, Tomasz Frankowski. Już 7 września, na stadionie w Białymstoku, odbędzie się huczna impreza, której punktem kulminacyjnym będzie spotkanie obecnego zespołu Jagiellonii z drużyną „Franek Team”. A legend ligowych będzie, co niemiara: Citko, Piekarski, Chańko, Żurawski, Kosowski, Szymkowiak, Majdan, Świerczewski, Tomek Iwan. I wiele, wiele innych. Będziemy świadkami symbolicznego zwieńczenia pięknej piłkarskiej ligowej kariery. Przyjdźcie na stadion, bo naprawdę warto!

Benefis pod hasłem „Wielki festyn wieńczący karierę Tomasza Frankowskiego” rozpocznie się około południa, trzygodzinnym blokiem gier i zabaw, w tym związanych z futbolem, zorganizowanych na parkingu przy stadionie. Później już główne atrakcje przeniosą się na boisko:

1. Mecz pomiędzy 13-latkami z krakowskiej Akademii Piłkarskiej 21, którą Frankowski prowadzi z Mirosławem Szymkowiakiem, a ich przeciwnikiem będą rówieśnicy z podobnej szkółki Jagiellonii Białystok;

2. Spotkanie zespołu Jaga 74, złożonego m.in. z piłkarzy, którzy w Jagiellonii grali w przeszłości lub tu zaczynali karierę (np. Marek Citko, Mariusz Piekarski, Jacek Chańko czy Daniel Bogusz) z Reprezentacją Artystów Polskich;

3. Mecz zespołu Franek Team, z Tomaszem Frankowskim, Maciejem Żurawskim, Mirosławem Szymkowiakiem, Kamilem Kosowskim czy Ryszardem Czerwcem w składzie, z obecną Jagiellonią Białystok, prowadzoną przez trenera Piotra Stokowca.

To koniec niespodzianek. Radek Majdan przyjedzie do Białegostoku z zespołem The Trash i najprawdopodobniej dadzą mini-koncert. Na scenę na pewno wyjdzie zespół Audiofeels, a popis umiejętności piłkarskich zaprezentuje Krzysztof Golonka, mistrz świata w trikach. W Białymstoku pojawi się także prezes PZPN Zbigniew Boniek, aby osobiście pożegnać Frankowskiego.

Czy Franek żałuje odejścia na piłkarską emeryturę? –Powiem uczciwie, że właśnie nie tęsknię – powiedział Frankowski „Przeglądowi Sportowemu”. Dodał, że decyzja w czerwcu została podjęta świadomie, a miniony sezon zmęczył go zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Być może jednak piłkarz wróci do Wisły i zajmie się szkoleniem napastników. Takie informacje również się pojawiają. Na razie jednak, z rodziną zostaje w Białymstoku, ale zastrzegł, że nie chce składać deklaracji, iż np. powstanie w mieście jego szkółka piłkarska czy będzie szukał zajęcia w Jagiellonii.
Czas pokaże, co dalej…

Niektórzy mogą wskazać na mankamenty, wbić frazeologiczną szpilę. Że jednak zabrakło realnego sukcesu poza granicami kraju. Czas jednak nauczyć się cieszyć małymi rzeczami. Jeśli ktoś strzela 168 bramek w 302 meczach ligowych, to wypada jedynie dodać:

Chapeau bas Franek!

7 wrzesień 2013r., Stadion w Białymstoku – uroczyste pożegnanie trzeciego najlepszego strzelca w historii ekstraklasy. Nie może Was tam zabraknąć!

A jak strzelał Mistrz? Zobaczcie sami.

MARCIN SZYMAŃSKI

Pin It