Solidny Ruch przegrywa z Legią. Dziadek Mróz zastąpił kibiców.

„Niby cudownie, ale wcale nie jest dobrze w moim śnie”- śpiewała Edyta Bartosiewicz. Nie wiem czy miała wehikuł czasu i oglądała wcześniej ten mecz, ale jest to doskonały opis potyczki Legii z Ruchem, która odbyła się przy Łazienkowskiej bez udziału kibiców. Gospodarze wygrali 2:0, a mecz stał na dobrym poziomie. Niestety nie ma piłki bez kibiców i mimo wielu ciekawych akcji, częściej zdarzało się ziewnąć niż podskoczyć z wrażenia.

***

Legia Warszawa – Ruch Chorzów 2:0
1:0 - Inaki Astiz 35′
2:0 - Ojamaa 63′

Legia: Kuciak – Jodłowiec, Wawrzyniak, Astiz, Brzyski – Broź (46′ Ojamaa), Vrdoljak, Bereszyński, Pinto (77′ Furman), Radović – Dwaliszwili (61′ Mikita).
Trener Jan URBAN.

Ruch: Buchalik – Stawarczyk, Dziwniel, Konczkowski  – Surma, Zieńczuk (65′ Włodyka), Smektała (78′ Kowalski), Babiarz (46′ Jankowski), Malinowski – Starzyński, Kuświk.
Trener Jan KOCIAN.

Żółte kartki: Astiz – Starzyński.
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).
Widzów: 199.

***

DELICJA. Podanie Radovicia przy bramce Henrika Ojamyy. Jak powiedział Serb w wywiadzie pomeczowym obiecał Estończykowi, że dzisiaj będzie miał asystę przy jego golu. „Rado” obietnicy dotrzymał i to w jakim stylu. W 63. minucie genialnie podał między nogami defensora Ruchu, w całą sytuację nie wmieszał się będący na spalonym Bereszyński i Ojamaa pewnie wpakował piłkę do siatki. Majstersztyk w wykonaniu playmakera Legii.

ZAKALEC. Jacek Kozłowski (wojewoda mazowiecki) zadecydował w poniedziałek, że mecz Legii z Ruchem odbędzie się bez udziału publiczności. Gratulujemy zepsucia widowiska, bo piłkarze pokazali niezły poziom, który przy pustych trybunach zwyczajnie nie miał znaczenia. Smutny mecz w ciszy i przy opadach śniegu był również jubileuszem Jana Ubrana. Był to jego 200 mecz na ławce „Wojskowych”, ale nie było mu dane świętować tego z kibicami. Powodem zamknięcia trybun była pirotechnika odpalona podczas ostatniego meczu Legii z Pogonią. Odpowiedzialność zbiorowa, niczym w gimnazjum.

SMACZEK. Gra Ruchu w drugiej połowie. Podopieczni Jana Kociana pokazali, że są zgraną drużyną i po zmianie stron mocno przycisnęli Legię. Mistrzowie Polski przy pressingu nie potrafili skonstruować żadnej składnej akcji, ale Miro Radović stworzył różnicę i podciął skrzydła chorzowian. Ruch był lepszy jako drużyna, ale często w wyrównanych potyczkach decydują indywidualności. Te były dziś po stronie gospodarzy.

NASZA WRÓŻ BA. Legia w niedziele pojedzie do Gdańska, aby na fatalnej murawie zagrać z Lechią. Jedynym faworytem wydaje się być drużyna z Warszawy, ale ostatno nie prezentuje poziomu godnego Mistrzów Polski. Odważyłbym się nawet powiedzieć, że na PGE Arenie może wydarzyć się praktycznie wszystko. Ruch? Zachował ósme miejsce na granicy dwóch grup. W sobotę chorzowian czeka bardzo ciężka potyczka z Górnikiem w ramach derbów, ale pewne jest jedno – tanio skóry nie sprzedadzą.

* * *

Pozostałe mecze 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 5:2
Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 1:1
Górnik Zabrze – Widzew Łódź 3:2
Zawisza Bydgoszcz – Piast Gliwice 6:0
Korona Kielce – Lech Poznań 1:0
Cracovia – Lechia Gdańsk 2:1
Zagłębie Lubin – Podbeskidzie Bielsko-Biała

gz

fot. legia.net

Pin It