Sobota w I lidze. Wielbłądy w Bydgoszczy

harce

Żaden z czterech sobotnich meczów na zapleczu ekstraklasy nie zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Cracovia w beznadziejnym stylu uległa Dolcanowi Ząbki, a Zawiszy w wygranej przeszkodzili sędziowie. Remisami zakończyły się też mecze w Grudziądzu i Łęcznej.

***

Zawisza Bydgoszcz – Arka Gdynia 0:0

PRZEBIEG

Spotkaniu, które można uznać za szlagier soboty na zapleczu ekstraklasy już przed pierwszym gwizdkiem towarzyszyły olbrzymie kontrowersje. Jedna z firm bukmacherskich zgłosiła bowiem do PZPN, że odnotowała 10-krotnie wyższe zakłady na zwycięstwo jednej z drużyn różnicą dwóch bramek. Ponoć chodziło o wygraną Zawiszy. Piłkarska centrala zajęła się sprawą i przekazała informacje policji oraz UEFA.

Pierwsze minuty spotkania w Bydgoszczy stały na niezłym poziomie i zwiastowały ciekawe widowisko. Gospodarze już w 8. minucie zdobyli bramkę, ale sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną Daniela Mąki. Telewizyjne powtórki pokazały, że decyzja była błędna. Kilka chwil później fatalnie pomylił się arbiter główny, Krzysztof Jakubik, który nie odgwizdał faulu Tomasza Jarzębowskiego na Jakubie Wójcickim. Gdyby nie sędziowskie wielbłądy Zawisza mógł prowadzić nawet 2:0, ale chyba właśnie tego obawiali się rozjemcy sobotniego meczu. Ewentualne dwubramkowe zwycięstwo bydgoszczan mogłoby tylko podgrzać atmosferę i rzucić cień podejrzeń we wspomnianej na początku sprawie na samych sędziów.

Po efektownym początku w wykonaniu ekipy Jurija Szatałowa, z każdą kolejną minutą widowisko traciło na atrakcyjności. O ile w pierwszej odsłonie lepiej prezentowali się miejscowi, o tyle w drugiej części lekką przewagę mieli gdynianie. Ostatecznie jednak zespoły podzieliły się punktami. – Dla nas to zwycięski remis – nie krył po ostatnim gwizdku napastnik Arki, Janusz Surdykowski.

BOHATER

Negatywni bohaterowie, to rzecz jasna sędziowie. Gdyby nie ich błędy, gospodarze zapewne dopisaliby do swojego dorobku komplet punktów.

CO DALEJ?

Remis jakoś szczególnie nie utrudnił sytuacji Zawiszy w kontekście walki o ekstraklasę, ale ewentualny brak zwycięstwa w następnej kolejce z GKS Katowice może wprowadzić już sporo nerwowości. Arkę czeka kolejny test z czołowym zespołem ligi. Tym razem do Gdyni przyjedzie Termalika Bruk-Bet Nieciecza.

***

Cracovia – Dolcan Ząbki 0:2

Dariusz Zjawiński 56’, Damian Świerblewski 80’

PRZEBIEG

W naszym dzisiejszym wywiadzie Wojciech Stawowy powiedział, że na osoby szydzące ze stylu gry Cracovii patrzy ze współczuciem. Jednak po porażce z Dolcanem współczuć trzeba szkoleniowcowi „Pasów”. Zeszłotygodniowe lanie w Ostródzie od Stomilu Olsztyn miało podziałać na piłkarzy z Krakowa jak zimny prysznic, a chyba wprawiło ich w jeszcze większy marazm.

Cracovia wiosną prezentuje się fatalnie, ale w pierwszych trzech meczach była w stanie zdobywać punkty. Dzisiaj drugi raz z rzędu zeszła z boiska pokonana, a bilans bramek w dwóch ostatnich rywalizacjach (0:5), idealnie oddaje formę krakowian.

BOHATER

Z bardzo dobrej strony pokazali się dzisiaj autorzy bramek – Dariusz Zjawiński i Damian Świerblewski. Obaj byli aktywni i napędzali ataki zespołu spod Warszawy.

CO DALEJ?

„Pasy” przynajmniej do jutra pozostaną na czele pierwszoligowej tabeli. Jeśli jednak Flota nie przegra z Miedzią Legnica albo jeśli Termalika nie zgubi punktów z Okocimskim Brzesko, to krakowianie opuszczą fotel lidera.

***

GKS Bogdanka – Stomil Olsztyn 0:0

PRZEBIEG

Sporo sytuacji, kartek i emocji. Samo tempo spotkania mogło pozostawiać sporo do życzenia, ale kibice w Łęcznej oglądali już dużo gorsze mecze. Trener Bogdanki, Piotr Rzepka, powiedział, że największym paradoksem jest bezbramkowy wynik. I z tym trzeba się zgodzić, bo dobrych sytuacji nie brakowało. Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę, po czerwonych kartkach dla Tomasa Pesira i Kamila Hempela.

BOHATER

Piłkarze Stomilu, którzy jako pierwsi zagrali w Łęcznej „na zero” z tyłu.

CO DALEJ?

Zawodnicy z Łęcznej za tydzień wybiorą się do Ząbek. Zważywszy na to, że Dolcan ostatnio prezentuje dobrą formę, wygrał u siebie cztery kolejne mecze, Bogdance będzie niezwykle trudno o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie. Z kolei walczący o utrzymanie Stomil podejmie Kolejarza Stróże.

***

Olimpia Grudziądz – Sandecja Nowy Sącz 2:2

Maciej Rogalski 26’, Adam Cieśliński 90’ (k) – Patryk Tuszyński 36’, 67’

PRZEBIEG

Pierwszy raz w sezonie spotkanie z udziałem Sandecji zakończyło się podziałem punktów. Do sobotniego popołudnia sądeczanie byli bezkompromisową drużyną w pierwszej lidze. Niewiele brakowało, aby ten trend był przez nich kontynuowany, lecz już w doliczonym czasie gry gola dla Olimpii na wagę remisu, z rzutu karnego, zdobył Adam Cieśliński. Tym samym twierdza w Grudziądzu wciąż pozostaje niezdobyta.

BOHATER

Patryk Tuszyński. Jesienią strzelał bramki dla trzecioligowych rezerw gdańskiej Lechii, a dzisiaj dał popis swoich snajperskich możliwości na zapleczu ekstraklasy. Dla wypożyczonego z Lechii napastnika były to pierwsze bramki w pierwszej lidze od 19 listopada 2010 roku. Wtedy jeszcze w barwach MKS Kluczbork zdobył gola przeciwko GKP Gorzów Wielkopolski.

CO DALEJ?

Sandecja wciąż nie może spać spokojnie, gdyż jej przewaga nad zespołami ze strefy spadkowej jest minimalna. Dlatego za tydzień podopieczni Mirosława Hajdo muszą szukać kolejnych punktów w wyjazdowym spotkaniu z GKS-em Tychy. Olimpię czeka natomiast spotkanie w Poznaniu z Wartą, którą po raz pierwszy poprowadzi Krzysztof Pawlak.

MARCIN MICHALEWSKI

Pin It