Ostatnim polskim reprezentantem, który zaprezentował się w eliminacjach europejskich pucharów był Śląsk Wrocław. Podopieczni Stanislava Levego nie pozostawili złudzeń swoim czarnogórskim przeciwnikom i pewnie zwyciężyli przed wrocławską publicznością 4:0. Bohaterem spotkania został Marco Paxiao – zdobywca dwóch bramek i jednej pięknej asysty. Portugalczyk pokazał się z bardzo dobrej strony i można z całą pewnością powiedzieć, że Śląsk w końcu doczekał się solidnej „9”.
Śląsk Wrocław – FK Rudar 4:0
Paxiao 5’, 9’, Sobota 56’, Plaku 69’
***
Gospodarze rozpoczęli ze sporym rozmachem i już po 10 minutach prowadzili 2:0. Obie bramki padły po zagraniach ze skrzydeł – pierwsza z lewego, druga z prawego. Oba dogrania wykorzystał Marco Paxiao. Wrocławianie byli zdecydowanie lepszym zespołem i gdyby nie sędzia liniowy, który w dwóch sytuacjach błędnie odgwizdał pozycję spaloną, to wynik mógłby być jeszcze wyższy. Piłkarze Śląska grali wysokim pressingiem nie dając tym samym za wiele swobody graczom Rudaru.
Wrocławianie grali szybko, składnie i często z pierwszej piłki. Dobrze spisał się też drugi z nowych nabytków Śląska – Dudu. Lewy obrońca przypomniał się polskiej publiczności świetnymi wrzutkami lewą nogą. Całą grą dowodził Sebastian Mila, pokazując, że dobrze przygotowany jest do nowego sezonu.
W drugiej połowie zespół sympatycznego czeskiego szkoleniowca poszedł za ciosem i konsekwentnie podwyższał prowadzenie. Najpierw po kilku zmarnowanych sytuacjach do siatki trafił Waldemar Sobota, a po kilkunastu minutach na 4:0 podwyższył kolejny nowy w kadrze Śląska – Sebino Plaku. Albańczyk przebywał na murawie zaledwie kilkadziesiąt sekund, ale zdążył wykorzystać źle wybitą piłkę i strzelił gola w swoim debiucie.
Śląsk Wrocław zrobił to, co wymagali od niego przede wszystkim kibice – zagrali ofensywny futbol, strzelili kilka bramek i już w pierwszym meczu zapewnili sobie awans do kolejnej rundy. Teraz tylko czekać na piątkowe losowanie w nadziei na dobre losowanie.
Jakub Kowalewski