Ruch wywozi punkt z Krakowa

stawar

W pierwszym piątkowym meczu 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy oglądaliśmy pojedynek dwóch bardzo utytułowanych polskich drużyn, które łącznie zdobyły 27 mistrzostw. Teraz jednak zarówno Wisła jak i Ruch prezentują się bardzo miernie, co potwierdza ich dzisiejszy pojedynek.

Wisła Kraków – Ruch Chorzów 1:1

Starzyński 2′ – Chavez 14′

***

Wystarczy podkreślić, że Wisła do tego meczu przystępowała zajmując 9. miejsce. Ruch natomiast okupował 13. lokatę i z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej włącza się do walki. O utrzymanie.

Mecz rozpoczął się z wysokiego „C”. Już w 24 sekundzie spotkania Paweł Gil podyktował słuszny rzut karny dla gości. Fatalnie bowiem zachował się Chavez, który kopnął nogą w głowę Sultesa. Jedenastkę pewnie wykorzystał Filip Starzyński. Wisła chciała wyrównać, ale atakowała bardzo nieporadnie. W 14. minucie udało jej się jednak strzelić gola. Piłkę w pole karne Ruchu wbił Boguski, nogę dostawił Chavez i „Biała Gwiazda” wyrównała stan meczu. Gospodarze kontrolowali spotkanie. Nie dopuszczali chorzowian pod własną bramkę, sami zaś jedyne zagrożenie pod bramką gości tworzyli rajdami Małeckiego, z którym nie radził sobie Djokić. „Niebiescy” w tej części spotkania nie istnieli. We znaki dał się jedynie w 34. minucie Starzyński, który świetnie uderzył z rzutu wolnego. Piłka otarła się o poprzeczkę.

W drugiej połowie podopieczni Tomasza Kulawika starali się atakować, ale widocznie brakowało wykończenia. Z takim snajperem jak Daniel Sikorski trudno podbić nawet Ekstraklasę. Po kilku nieudolnych atakach gospodarzy do przodu ruszył Ruch. W 69. minucie stuprocentową sytuacje miał Jankowski, ale zamiast uderzać/kiwać Miśkiewicza – on zwolnił, dał się dogonić Chavezowi i odebrać sobie piłkę. Minutę później 23-letni napastnik Chorzowian miał kolejną okazję, ale tym razem fatalnie uderzył z 16 metra. Goście pudłowali, gospodarze atakowali nieskutecznie. Na boisku panował chaos. Wreszcie po 90 minutach + 3 doliczonych arbiter główny tego spotkania odgwizdał koniec pojedynku.

„Biała Gwiazda” powoli dryfuje ku końcowi sezonu, bo w tym już nie może na nic liczyć. Ruch do Krakowa przyjeżdżał z zamiarem walki o punkty i po części osiągnął cel. Chorzowianie jednak zafundowali sobie całkiem emocjonującą końcówkę sezonu. Dziś natomiast bez fajerwerków, mecz typowo ekstraklasowy. Choć pierwsze minuty mogły zmylić.

DOMINIK POPEK

Pin It