Ruch pokonał w Chorzowie kielecką Koronę 2:0 i tym samym przerwał serię porażek. Zwycięstwo chorzowian daje im awans na trzecią pozycję w tabeli i rozwiewa jakiekolwiek matematyczne szanse Korony na grę w czołowej „ósemce”. Choć po tym co kielczanie zaprezentowali w dzisiejszym spotkaniu, chyba oni sami w taką możliwość nie bardzo wierzyli.
RUCH CHORZÓW – KORONA KIELCE 2:0 (1:0)
1:0
– Stawarczyk 43′
2:0
– Kowalski 61′
RUCH: Buchalik – Konczkowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel (87′ Sadlok) – Kowalski (81′ Włodyka), Babiarz, Starzyński, Surma, Zieńczuk (90′ Janik) – Kuświk. Trener: Jan KOCIAN.
KORONA: Małkowski – Golański, Stano, Malarczyk, Sylwestrzak – Sobolewski, Petrow ( 83′ Kiełb), Janota, Trytko (35′ Cebula), Pyłypczuk (64′ Marković) – Chiżniczenko. Trener: Jose ROJO MARTIN.
Żółte kartki: Starzyński,
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5000
***
DELICJA. Ruch zagrał wreszcie tak, jak zdążył przyzwyczaić swoich kibiców za kadencji Jana Kociana. Po piłkarzach „Niebieskich” widać było, że ciąży im seria meczów bez wygranej i że za wszelką cenę chcieli dzisiaj zdobyć trzy punkty. Na pochwały zasługuje cała drużyna, ale cichym bohaterem meczu był Daniel Dziwniel. Młodzieżowy reprezentant Polski harował za czterech, raz po raz dorzucając piłki w pole karne Korony po akcjach lewą stroną. Skorzystał Jakub Kowalski, któremu wystarczyło dołożyć głowę, żeby pokonać Małkowskiego.
ZAKALEC. Kyryło Petrow, czyli ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Według meczowego protokołu Ukrainiec ponoć na boisku był, ale zapomniał o nim chyba nawet trener Rojo Martin, pozwalając mu na spacer przez ponad 80 minut meczu. Petrow ma wszystko, żeby zostać „gwiazdą” tej ligi – dynamikę króliczka Duracell bez baterii w środku, waleczność godną Marcina Najmana i umiejętności piłkarskie na poziomie największych asów naszej Ekstraklasy.
SMACZEK. Dzisiejsze zwycięstwo Ruchu było pierwszym po serii trzech porażek z rzędu, która zrzuciła chorzowian z ligowego podium. Drużyna Jana Kociana po świetnym początku rundy i czterech wygranych z rzędu, złapała zadyszkę i wydawało się, że szybko do czołowej trójki ponownie nie wskoczy. Zdobyty dziś komplet punktów i korzystne rezultaty pozostałych spotkań, windują jednak „Niebieskich” na podium, z realnymi szansami na skończenie na nim sezonu zasadniczego.
NASZA WRÓŻBA. Korona pogrzebała wszelkie matematyczne szanse na awans do czołowej ósemki i może się skupić na przygotowaniach do walki o utrzymanie. W dzisiejszej formie w górnej połówce tabeli nie miałaby czego szukać, a i na dole z podobną grą łatwo jej o punkty nie będzie. Ruch gry w ósemce był pewien od dłuższego czasu, a po tym co zaprezentował dzisiaj, w Chorzowie scenariusz w którym „Niebiescy” zajmą miejsce premiowane grą w pucharach, mogą brać za bardzo realny.
***
Pozostałe mecze 29. kolejki:
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 3:3
Cracovia – Górnik Zabrze 2:0
Widzew Łódź – Wisła Kraków 2:1
Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 2:1
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 6:1
Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 2:2
Legia Warszawa – Zawisza Bydgoszcz 3:0
mk
Fot. niebiescy.pl