Pierwszy remis w historii pojedynków Juventusu z Realem Madryt. Podział punktów niekoniecznie zadowalający klub ze stolicy Piemontu. Dziś Juve mogło pokusić się o zwycięstwo, ale jednak czegoś zabrakło. Choć gospodarze oddali trzy razy więcej celnych strzałów, nie zdołali strzelić bramkę więcej od rywali. Ikera Casillasa było ciężko pokonać, a Cristiano Ronaldo zatrzymać.
Od początku spotkania lepiej prezentował się Juventus. To turyńczykom bardziej zależało, to oni byli stroną przeważającą, to oni tworzyli sobie więcej sytuacji. Po 45 minutach „Stara Dama” na liczniku miała 6 celnych strzałów, przy 1 celnym uderzeniu Realu Madryt… „Królewscy” w pierwszej połowie byli bierni w ofensywie, notowali dużo strat. Nota bene bardzo dobrze prezentowała się defensywa mistrzów Italii, która nie pozwalała na wiele przyjezdnym. Juve choć stwarzało sytuacje bramkowe długo nie mogło znaleźć sposobu na pokonanie kapitana Realu, Ikera Casillasa. Udało się to dopiero w 42. minucie po rzucie karnym.
O ile pierwsza połowa należała do gospodarzy, o tyle druga część spotkania była wyrównana. Grę nadal prowadził Juventus, ale z minuty na minutę zawodnicy Carlo Ancelottiego zaczęli się odgryzać. Już w 52. minucie doprowadzili do wyrównania wykorzystując błąd Martina Caseresa. Cristiano Ronaldo przejął piłkę, dwoma podaniami z Karimem Benzemą rozmontował pozostałości zaskoczonej obrony „Biancocelestich” i bez problemu pokonał Gianluigiego Buffona. „Stara Dama” rzuciła się na Real, co poskutkowało kolejną udaną kontrą gości i w efekcie kolejnym golem. W roli głównej znów CR7, który tym razem zaliczył asystę przy bramce Garetha Bale’a. Portugalczyk regularnie był dziś wygwizdywany przez kibiców zgromadzonych na Juventus Stadium na co odpowiedział w najlepszy możliwy sposób – bardzo dobrą grą.
Gospodarze zdołali wyrównać już po pięciu minutach. Fernando Llorente pozostało umieścić piłkę w siatce po dobrym dośrodkowaniu Caseresa. Hiszpański napastnik był dziś aktywny i wraz z wspomagającymi go Carlosem Tevezem, Claudio Marchisio i Paulem Pogbą męczył obronę Realu, która popełniała błędy. Bramkarz gości, Iker Casillas kilkukrotnie ratował swoją drużynę z opresji, wraz z Pepe, który na tle kolegów z defensywy prezentował się chyba najlepiej. Tercet BBC to przede wszystkim najdrożsi Bale i Ronaldo, bo Benzemie do poziomu kolegów z ataku daleko. Wystawiany na szpicy Francuz ma za zadanie strzelanie goli, a chociażby na przestrzeni dwumeczu z Juventusem nie strzela żadnego pomimo kilku dogodnych sytuacji… Ratują go Cristiano i Gareth.
Real niemal pewny wyjścia z grupy. Na dwie kolejki przed końcem „Królewscy” mają 10 punktów. Nad drugim w grupie Galatasaray notują 6-punktową przewagę. Przed Juventusem ciężkie zadanie. Na ten moment jest ostatni w tabeli z 3 „oczkami”. „Stara Dama” jest pod ścianą, ale faza pucharowa Champions League jest do uratowania.
Juventus 2:2 Real Madryt
***
Pozostałe wyniki wtorkowych spotkań Ligi Mistrzów:
Szachtar Donieck 0:0 Bayer Leverkusen
Real Sociedad 0:0 Manchester United
FC Kopenhaga 1:0 Galatasaray Stambuł
Olympiakos Pireus 1:0 Benfica Lizbona
Manchester City 5:2 CSKA Moskwa
Viktoria Pilzno 0:1 Bayern Monachium
dp
fot. i.iplsc.com