Robert Demjan – rycerz wiosny

Walka o tytuł króla strzelców w obecnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy nie jest imponująca. Za nami 24 kolejki ligowe, a najskuteczniejszy zawodnik – Daniel Ljuboja z Legii Warszawa ma zaledwie 12 goli. Serb więc do siatki trafiał w co drugim meczu. Nie jest to imponujący wynik. Tuż za jego plecami są Wladimir Dwaliszwili oraz Robert Demjan, którzy mają o jedno trafienie mniej. Szczególnie obecność Słowaka w tym gronie może zaskakiwać. Napastnik walczącego o utrzymanie Podbeskidzia Bielsko-Biała właśnie zalicza rundę życia i ma spore szanse na końcowy sukces w wyścigu o koronę najlepszego strzelca.

Podbeskidzie po rundzie jesiennej było na samym dnie tabeli. Wraz z GKS-sem Bełchatów zgromadziło zaledwie sześć punktów i przy stracie dziewięciu oczek do bezpiecznego miejsca nikt nie miał wątpliwości, że bielszczanie na 99% w kolejnym sezonie będą występować na zapleczu ekstraklasy. Nasza liga jest jednak tak nieprzewidywalna, że obecnie już nikt taki pewny spadku górali nie jest. Drużyna prowadzona najpierw przez Dariusza Kubickiego, a teraz przez Czesława Michniewicza w dziewięciu meczach rundy rewanżowej ugrała 16 punktów i do będącej na 14. pozycji Pogoni Szczecin traci tylko cztery oczka. Taki stan rzeczy nie byłby możliwy, gdyby nie Robert Demjan. Słowak jest obecnie w życiowej formie – w dziewięciu meczach siedmiokrotnie pokonał bramkarzy rywali. Dołóżmy do tego jeszcze cztery trafienia z poprzedniej rundy i mamy Demjana na drugiej pozycji w klasyfikacji najlepszych strzelców polskiej ligi.

Skąd wziął się słowacki piłkarz? Na świat przyszedł niespełna 31 lat temu w Lewoczy – 15 tysięcznym mieście we wschodniej Słowacji. Swoją profesjonalną karierę rozpoczynał w słowackim Matadorze Puchov, a kontynuował ją w czeskiej Viktorii Żiżkov. Demjan nigdy nie był skutecznym napastnikiem – rzadko zdobywał bramki. W Czechach nie wiodło mu się najlepiej. Balansował między pierwszą drużyną Viktorii, a jej rezerwami. Przez kilka sezonów nie zdołał wywalczył sobie miejsca w pierwszym składzie, więc w lipcu 2010 roku zdecydował się na transfer do Polski. Związał się z grającym wówczas w I lidze Podbeskidziem, w którym występuje do dziś. Chyba żaden z piłkarzy ekstraklasy nie ma takiego wpływu na grę swojej drużyny. Słowak strzelił 11 bramek i zanotował pięć asyst. Oznacza to, że 31-latek bezpośrednio brał udział przy połowie strzelonych bramek przez górali. To są konkretne liczby. Dodając do tego jeszcze jego pośredni wkład w zdobycz bramkową Podbeskidzia, otrzymamy obraz fantastycznego piłkarza – jak na warunki naszej ligi oczywiście.

Z czasów gry na zapleczu ekstraklasy wspomina go Marcin Adamski: − Grałem raz przeciwko Demjanowi, jeszcze za czasów ŁKS-u w I lidze. Słowak popisywał się niekonwencjonalnymi zwodami i dobrze utrzymywał się przy piłce. Ponadto był bardzo ruchliwy i potrafił znaleźć się w sytuacjach podbramkowych – ciężko było go upilnować – mówi były obrońca m. in. Rapidu Wiedeń.

Nieco zaskoczony szumem, jaki wytworzył się wokół Słowaka jest Maciej Terlecki – były ekstraklasowy piłkarz: − Niektórzy właśnie się obudzili i twierdzą, że nagle pojawił się taki napastnik jak Demjan. Śmieszą mnie takie opinie. Ja go sobie przypominam sprzed kilku lat. Już wtedy był dobry. Nieraz bywa tak, że jakiś zawodnik gra nieźle, ale dopiero jak przyjdzie skuteczność, to wszyscy sobie o nim przypominają. W polskiej lidze najważniejsze jest żeby strzelać dużo goli, albo często dryblować – wtedy o takim piłkarzu wszyscy mówią. Jeżeli wykonuje się inną pracę – ciężką i skuteczną – to się o nim nie mówi – twierdzi młodzieżowy mistrz Europy z 1996 roku, po czym stwierdza: − Demjan znajduje się w trójce najlepszych napastników ligi.

Terlecki wskazuje na jeden szczególny walor napastnika Podbeskidzia: − To co wyróżnia Słowaka na tle pozostałych napastników z polskiej ekstraklasy to gra w defensywie. Czasami jest to ważniejsze od strzelanych bramek – przynajmniej dla trenera. Demjan wykonuje niezwykle dużo pracy. Jest to inteligentny zawodnik, który wie, w którym momencie zaatakować. Gra bardzo instynktownie i nigdy nie kalkuluje. Potrafi skutecznie zaatakować krótki słupek przy stałych fragmentach gry. Jego mankamentem jest na pewno szybkość, ale dzięki swojemu doświadczeniu potrafi wygrywać pojedynki biegowe. Zapytany o dobrą skuteczność Słowaka, komentator nSportu nieco żartobliwie stwierdza: − Spotkałem się z takimi opiniami, że wystarczyło dać Demjanowi płytkę z bramkami Robina van Persiego i nagle zaczął strzelać bramki.

Podobne zdanie o Demjanie ma Dariusz Dziekanowski, który docenia jego postawę w bielskiej drużynie: − Na pewno wyróżnia się na tle ligi. Jest zawodnikiem, który strzela dużo bramek. Ma swoje zadania w Podbeskidziu, z których bardzo dobrze się wywiązuje. Bardzo często jest osamotniony w ataku, ale jego umiejętność zastawiania piłki pomaga mu utrzymywać się przy piłce.

Adamski z kolei wskazuje na wiek Słowaka: − Minusem jest to, że nie jest najmłodszym piłkarzem. Nie mniej jednak z każdym rokiem widać u niego progres. Niektórzy piłkarze później się rozwijają i może Demjan należy właśnie do tej grupy. Napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała bardzo dobrze się zastawia, potrafi grać głową i jest niezwykle skuteczny. Potrafi odnaleźć się w polu karnym, a piłka ewidentnie go szuka, a co więcej potrafi wykorzystać swoje szanse. Opinię Adamskiego podziela Terlecki: − Uważam, że zawsze są jakieś rezerwy. To nie jest tak, że ktoś gra na 100% swoich możliwości. Jego wiek wcale nie jest przeszkodą. Ljuboja i Saganowski są starsi od Słowaka i radzą sobie bardzo dobrze. Nie jest on oczywiście perspektywiczny pod względem ewentualnego transferu – Podbeskidzie nie zarobi na nim poważnych pieniędzy.

Dobra gra i spora skuteczność Słowaka nie uszła uwadze innych polskich klubów. W prasie pojawiają się pierwsze spekulacje transferowe o przejściu Demjana do Wisły Kraków lub Górnika Zabrze. Niektórzy twierdzą, że napastnik Podbeskidzia może zastąpić Marka Saganowskiego w Legii Warszawa. O tym, że napastnik Podbeskidzia poradziłby sobie w innym – lepszym klubie przekonany jest Terlecki: − Jeżeli jakiś klub chciałby pozyskać gotowego napastnika, to Demjan jest idealnym kandydatem. Dodatkowo jeżeli będzie to drużyna grająca szydłami z dużą ilością dośrodkowań, to Słowak może się jeszcze lepiej sprawdzać.

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy są przekonani, że Demjan może zostać królem strzelców T-Mobile Ekstraklasy: − Robert jest bardzo dobrym napastnikiem – jest to ścisła czołówka polskiej ligi. Jeżeli będzie nadal prezentował taką skuteczność, to jest na najlepszej drodze do zdobycia tytułu króla strzelców polskiej ekstraklasy – przekonuje Adamski. Wtóruje mu Terlecki, który wskazuje na fakt, że dzięki małej ilości strzelanych bramek łatwiej jest walczyć o koronę króla strzelców: − W naszej lidze pada bardzo mało bramek. Pierwszy w klasyfikacji Daniel Ljuboja ma tylko 12 goli − to bardzo mało. Dlatego też łatwiej jest dołączyć do tej czołówki. Demjan jest po prostu dobry, wróć, był dobry od dawna – teraz jest jeszcze skuteczny. To pozwala mu walczyć o króla strzelców.

Jak widać Robert Demjan ma bardzo dobrą prasę. Swoimi występami udowadnia, że walką, zaangażowaniem i determinacją można sporo osiągnąć w polskiej lidze. Tak naprawdę może okazać się, że jedna dobra runda w wykonaniu Słowaka może w końcówce jego kariery wywindować go do lepszego klubu, z którym powalczy o wyższe cele niż walka o utrzymanie. Szczerze mu tego życzymy.

JAKUB KOWALEWSKI

Pin It