Robak wraca. Nabierać kolejne kluby czy grać w piłkę?

Marcin Robak – kolejny piłkarz, który wraca do polskiej ekstraklasy z podkulonym ogonem. Jak to się ładnie wśród piłkarzy mówi – poznał nową kulturę, wraca bogatszy o doświadczenia.

Wyjeżdżając opowiadał, że to ostatni dzwonek, że to ten moment, żeby odegrać jakąś ważną rolę w europejskiej piłce. To tak, jakby bracia Mroczkowie zapowiedzieli, że to już czas na grę u Tarantino. Robak to klasyczny przykład, że wystarczy zagrać jedną dobrą rundę, dostać powołanie do reprezentacji za frajer, raczej z braku innych alternatyw i już można liczyć na fajną pensję zagranicą. Coś jak teraz Arek Piech – solidny piłkarz, ale nie róbmy jaj, świata nie podbije.

Wojciech Kowalczyk pisał w swojej biografii, że w każdym przypadku warto wyjeżdżać zagranicę, bo tu ci nie zapłacą, a do tego zwyzywają, a tam pensja zawsze na czas, a jak zwyzywają – i tak nie zrozumiesz! Cóż, czasy się zmieniły. Robak wraca, bo nie płacili mu kasy. Brawa, że umiał odciąć pępowinę. Nie wszyscy są jak Tomasz Wróbel.

Mógł wrócić do Widzewa, był taki temat, ale upadł, bo – co nas specjalnie nie dziwi – brakło pieniędzy. Widzew mówił coś w stylu: jak znajdziemy pieniądze, zakontraktujemy Robaka. Ciekawi jesteśmy, jak to szukanie pieniędzy wyglądało?

– Marian, sprawdź pod kanapą.
– Cholera, nie ma.
– A może na tym luksemburskim koncie?
– Też nie.

Dziwne, że nie skusiła się Wisła. Przecież Sikorski może złapać kontuzję i kto będzie strzelał bramki…?

W przekazie medialnym figurowała też informacja, że Robakiem interesowała się Korona Kielce. To zdumiewające, jaki strzępek informacji wystarczy, by stworzyć newsa. Robak zalajkował w jednym momencie na Facebooku profile Korony i Cksportu i… tyle. Chryste Panie! Lecę i klikam „lubię to” przy profilach Kickera, Guardiana i Asa, zawsze chciałem być międzynarodowym dziennikarzem!

Tak już zupełnie serio, nie polecamy robić sobie specjalnych nadziei co do tego transferu. Po pierwsze – konkurencja. Coby nie mówić, Piast dysponuje teraz jedną z mocniejszych linii ofensywnych w lidze. Jurado, Kędziora, Świerczok, Sikora, Robak – jak ich upchać? Po drugie – idziemy o zakład, że pierwsze pół rundy Robak będzie nadrabiał zaległości, kolejne – odczuwał trudy sezonu, bo nie przepracował w pełni okresu przygotowawczego. Stary, sprawdzony schemat, który wystarczy, żeby nabierać kolejnych pracodawców. „Przecież grał zagranicą, musi się odblokować!”. Skoro musi…

JAKUB BIAŁEK

Pin It