Retro. Puchar Ligi Angielskiej

RetroPuchar

Węgrzy w Polsce, biedacy na salonach – w Pucharze Ligi każdy ma szanse… Ekipa SlowFoot.pl już nie może doczekać się niedzieli. Niedziela będzie dla nas! Nie, moi drodzy, nie chodzi o super mecz na szczycie Premier League między oligarchami z Chelsea, a szejkami z Man City…

Przed nami finał pucharu mniej prestiżowego od FA Cup, ale taka gratka, jak mecz Swansea z Bradford, nie zdarza się co dzień. Konkretnie raz na 51 lat. Ponad pół wieku temu, w roku 1962, po raz ostatni i jedyny, aż do teraz, w finale tych rozgrywek wziął udział klub czwartoligowy – Rochdale.

Pierwsze koty

Jak to często się zdarza, początki bywają niełatwe. Nawet w ojczyźnie futbolu. Puchar Ligi został wymyślony przez sekretarza Football League, Alana Hardakera. Początkowo, ów pan wykombinował, że ligę zawodową trzeba podzielić na pięć dywizji – po dwadzieścia drużyn każda. Puchar miał być rekompensatą za mniejszą liczbę meczów ligowych. Spotkania zaplanowano na wieczory roboczych dni tygodnia, tak, by zrobić użytek z powstających wtedy masowo jupiterów. Pomysł stworzenia pięciu lig szybko upadł, ale idea innych rozgrywek pucharowych obok FA Cup przetrwała.

Od roku 1990 trofeum Alana Hardakera jest wręczane najlepszemu piłkarzowi meczu finałowego o Puchar Ligi Angielskiej.

Pan sekretarz nie stronił od kontrowersyjnych sądów. Jak w 1955 roku, gdy powstrzymał Chelsea przed udziałem w pierwszych rozgrywkach o Puchar Europy, gdyż, jak zeznał dziennikarzowi „Timesa”: „Too many wogs and dagoes”, co oznacza niezbyt miłe określenie mieszkańców basenu Morza Śródziemnego i ich odcienia skóry.

Pierwsza edycja Pucharu Ligi Angielskiej rozegrana została w sezonie 1960/61, ale wiele klubów z czołówki nie widziało sensu wzięcia w niej udziału. Na przykład Liverpool wystartował w premierowych rozrywkach, ale w kolejnych już dopiero w sezonie 1967/68. Puchar cieszył się tak miernym zainteresowaniem, że pierwszy finał, rozegrany w formie dwumeczu, został dokończony dopiero w kolejnym sezonie!

A u nas?

Nie odmówię sobie (nie)przyjemności omówienia polskiego odpowiednika tych rozgrywek. W naszym kraju Puchar Ligi po raz pierwszy rozegrano w roku 1952 i nosił on miano „Pucharu Zlotu Młodych Przodowników”. W bratobójczym meczu Wawel Kraków okazał się lepszy od Cracovii. Czy raczej ówczesne OWKS Kraków od Ogniwa MPK Kraków. Więcej TUTAJ .

Potem była ćwierćwieczna przerwa i niespodziewany triumf Odry Opole, nagrodzony startem w europejskich pucharach. Na zdjęciu poniżej tamta drużyna Odry. Jedynie połowa piłkarzy ma wąsy! W tamtych czasach był to ewenement.

W 1978 roku nasza futbolowa centrala nie zdecydowała się objąć patronatu nad kolejną edycją (przez co miała ona charakter nieoficjalny), zezwoliła jednak redakcji katowickiego „Sportu” na jej samodzielne przeprowadzenie. Udział zaproponowano wszystkim szesnastu klubom ówczesnej ekstraklasy, jednak zainteresowanie wyraziło tylko jedenaście z nich. Dlatego też, w trybie awaryjnym dokooptowano cztery drużyny węgierskie: Diósgyőri VTK, Tatabányai Bányász SC, Szeged LC i Rákóczi FC. Zabieg ten nie przyniósł jednak spodziewanych rezultatów. Nie udało się przyciągnąć kibiców, co spowodowało zawieszenie rozgrywek na następnych dwadzieścia lat.

Na kolejne próby wskrzeszenia Pucharu Ligi, a potem Ekstraklasy, lepiej spuścić zasłonę milczenia. Co nie znaczy, że jeśli ktoś miałby ochotę napisać o tym, to ma się krygować. Szczególnie ten Puchar Zlotu Młodych Przodowników brzmi zachęcająco…

Rekordowe Rochdale

Wracamy do Anglii. 5 września 1961 roku Aston Villa w deszczowym rewanżu pokonała Rotherham 3:0 i stała się pierwszym triumfatorem rozgrywek. Sześć dni później rozpoczęła się kolejna edycja Pucharu. Ta, która miała czwartoligowego finalistę.

Klub z położonego w okolicach Manchesteru Rochdale, dołączył do ligi zawodowej w roku 1921. Nawet ja, człowiek, któremu śnią się przedwojenne tabele ligi angielskiej, do niedawna mógł o tych ananasach powiedzieć niewiele. Do roku 2010 konkretnie, gdy piłkarze Rochdale wydostali się z czwartej ligi, po raz pierwszy od roku 1974! To rekordowy okres, jaki udało się komukolwiek spędzić na najniższym ligowym poziomie w Anglii. Doszło do tego, że czwartą ligę zaczęto nazywać „Rochdale Division”. Dodatkowo Rochdale dzieli z Hartlepool wątpliwy rekord 82 kolejnych sezonów poza dwoma najwyższymi ligami. Jest czego zazdrościć!

Nic nie wskazywało, że tamta edycja Pucharu Ligi będzie wyjątkowa. Pierwsza runda przyniosła Rochdale wolny los. W drugiej, nasi bohaterowie zlali u siebie Doncaster 4:0, by następnie skromnie odprawić drugoligowy Charlton 1:0.

Jak wspomniałem powyżej, nie wszystkie kluby ligowe uczestniczyły w rozgrywkach, dlatego czwarta runda znów przyniosła wolny los, by następnie, w ćwierćfinale, czwartoligowcy pokonali York City 2:1. Półfinał został osiągnięty dzięki dwóm wolnym losom, trzem meczom u siebie i pokonaniu dwóch (na trzech) przeciwników z najniższej dywizji…

O krok od finału byli Blackburn Rovers z pierwszej ligi. Nasza kochana Noblistka pisała, iż nic dwa razy się nie zdarza, ale padły wyniki 3:1 i 1:2 – takie same, jak w tym roku pomiędzy tegorocznym czwartoligowym finalistą z Bradford i Aston Villą!

Finałowym rywalem Rochdale był Norwich City. Zespoły nie wyszły jednak na murawę Wembley, ponieważ obowiązywał wówczas system: mecz i rewanż, na obiektach obu klubów.

26 kwietnia Rochdale podjęło Norwich, a na trybunach zasiadło ponad jedenaście tysięcy kibiców. Skończyło się gładką wygraną gości 3:0.

Pięć dni później, w święto pracy odbył się rewanż, który był formalnością. Mimo tego, na trybunach zasiadło blisko dwadzieścia tysięcy fanów. Skończyło się 1:0 dla „Kanarków”, a ponieważ Ipswich zdobyło wtedy mistrzostwo, FA Cup pozostał jedynym ważniejszym trofeum, które nie przypadło klubom z regionu East Anglia.

Stopniowo ranga Pucharu Ligi rosła i w roku 1967 finał odbył się już na Wembley. By podkreślić wagę pucharu, jego zwycięzcy zyskiwali miejsce w europejskich pucharach, ale jedynie pod warunkiem bycia klubem pierwszoligowym, co nie spowodowało zadowolenia triumfatorów tamtej edycji, trzecioligowców z QPR. Osiem lat później Chester City prawie powtórzyło wyczyn Rochdale, bijąc ówczesnego krajowego mistrza z Leeds w czwartej rundzie, by w półfinale ulec jednak późniejszym zwycięzcom z Aston Villi.

Od roku 1982 Puchar zyskał sponsora. Wtedy nazywał się Milk Cup i tak trwa do dziś. Zainteresowanie bywało umiarkowane, ale nawet największy sceptyk przyzna, że ta edycja jest niezwykła. Daje nadzieję klubom z tej nie najwyższej półki…

* * *

Jutro rano z najbliższej możliwej odległości przyjrzymy się tegorocznym finalistom Pucharu Ligi Angielskiej. Zostańcie z nami!

Maciej Słomiński

Artykuł pochodzi ze SLOWFOOT.pl

Pin It