Remis na początek

W meczu otwierającym zmagania w 28. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Korona Kielce bez kontuzjowanego Macieja Korzyma udała się na Górny Śląsk aby zagrać z walczącym o europejskie puchary Piastem Gliwice. Bardzo dobry mecz zakończył się remisem 1:1, ale żadna z drużyn nie powinna czuć niedosytu po takim wyniku.

Piast Gliwice – Korona Kielce 1:1

Cicman 35’ − Adamek 22’

***

Wszystko co dobre w tym meczu rozpoczęło się od wyrównującej bramki dla Piasta w 35. minucie. Po golu Cicmana zaczęło się prawdziwe starcie. W pierwszej połowie więcej z gry mieli goście z Kielc. Aktywny był Michał Janota i to właśnie po jednym z jego rajdów padła bramka dla „Scyzoryków”. Ogromny błąd popełnił Dariusz Trela, a zastępujący Maćka Korzyma Kamil Adamek, przy asyście obrońcy Piasta wślizgiem wpakował piłkę d siatki.

Trela jednak całkowicie zrehabilitował swoje winy w końcowych momentach pierwszych 45 minut. Najpierw wybronił strzał Janoty ze środka boiska, a później znakomicie zatrzymał rzut karny wykonywany przez Pawła Golańskiego. Obronił do tego dobitkę Artura Lenartowskiego i jeszcze parę strzałów piłkarzy trenera Leszka Ojrzyńskiego.

Po rozpoczęciu drugiej połowy role się nieco odmieniły. Gospodarze przeszli do zdecydowanych ataków. Jak zawsze za ofensywną grę „Piastunek” odpowiedzialny był Tomasz Podgórski (asysta przy golu Cicmana). Kapitan gliwiczan mógł zdobyć bramkę, ale jego strzał sprzed pola karnego trafił w poprzeczkę i wyszedł poza pole gry. Koroniarze nie pozostawali oczywiście dłużni i również stwarzali sobie sytuację – bez wymiernych skutków.

Goście zwietrzyli szanse na komplet punktów w 70. minucie, kiedy to Jan Polak zobaczył drugie „żółtko” i resztę meczu musiał spędzić z dala od boiska. W takich okolicznościach gliwiczanom nie pozostał nic innego, jak cofnąć się do defensywy i czekać na kontry.

Korona usilnie starała się wygrać, jednak Piast zagrał na tyle solidnie w tyłach, że nie dał wydrzeć sobie punktu. Gospodarze na pewno liczyli na więcej, ale patrząc na przebieg meczu wynik remisowy jest jak najbardziej zasłużony. Starcie w Gliwicach było bardzo przyjemnym wstępem do 28. kolejki zmagań w polskiej ekstraklasie.

Jakub Kowalewski

Pin It