Miał być to „mecz pokrzywdzonych”, ponieważ obie drużyny często narzekały na sędziów i czuli się oszukani. No i był. Szkoda tylko, że najbardziej pokrzywdzeni byli kibice, którzy musieli oglądać dość przeciętny, choć krótkimi chwilami interesujący, spektakl na Stadionie Miejskim w Białymstoku, który ni grzał, ni ziębił…
***
Jagiellonia Białystok – Zawisza Bydgoszcz 1:1 (0:0)
1:0
– Plizga 61’
1:1
– Geworgian 62’
Jagiellonia:
Baran – Tosik, Porębski, Pazdan, Popkhadze – Plizga, Norambuena (Bandrowski 76’), Quintana, Dźwigała, Gajos (Drażba 81’) – Piątkowski (Balaj 65’). Trener Piotr STOKOWIEC.
Zawisza:
Kaczmarek – Lewczuk, Strąk, Micael, Ziajka – Carlos, Hermes (Kuklis 81’), Dudek, Drygas, Wójcicki – Geworgian (Masłowski 69’). Trener Ryszard TARASIEWICZ.
Żółte kartki:
Popkhadze – Dudek.
Sędziował:
Tomasz Wajda (Żywiec).
***
DELICJA.
Składna akcja bramkowa Jagi. Oczywiście bez prostopadłego podania by się nie obeszło. Tym razem, pomiędzy dwóch obrońców Zawiszy, pięknie podawał Maciej Gajos, a całość celnym strzałem wykończył Dawid Plizga.
ZAKALEC.
Niecelny strzał Luisa Carlosa z 27. minuty po podaniu kapitana Vahana Geworgiana. Piłki do siatki w takiej sytuacji nie dało się nie strzelić, uczyniłby to nawet Daniel Sikorski, gdyby tylko dalej szczycił nas występami na ekstraklasowych boiskach. Zawodnik o tak dużych umiejętnościach, w tej sytuacji, MUSI wpakować futbolówkę do siatki rywala. Nawet z zamkniętymi oczami.
SMACZEK.
Spotkanie na Stadionie Miejskim w Białymstoku niestety stało na średnim poziomie, ale nawet dzisiaj znalazły się okazje do oblizywania palców. Niesamowite prostopadłe podania Alexisa Norambueny oraz Daniego Quintany mogły sprawić, że nawet kobiety, które gustują raczej w zakupach niż oglądaniu meczów piłkarskich, zasiadały wygodnie przed ekranem telewizora i modliły się by Pazdan, czy inny Popkhadze jak najszybciej przetransportował futbolówkę do panów z numerem 17 i 99.
NASZA WRÓŻBA.
Zawisza Bydgoszcz po całkiem niezłym okresie i trzech wygranych z rzędu zacznie spadać w otchłań ligowej tabeli. Do grupy mistrzowskiej będzie miał daleko, ale powinien utrzymać się na powierzchni futbolowej Polski i pozostać w „Ekstraklasie”. Jaga z kolei, po fatalnym okresie i znalezieniu się na, niechlubnym, ostatnim miejscu w tabeli meczów na własnym stadionie zacznie piąć się w górę i choć z pewnością nie zagrozi Legii, czy Wiśle, to znajdzie się w grupie mistrzowskiej.
***
Pozostałe mecze 16. kolejki:
Górnik Zabrze – Wisła Kraków
Piast Gliwice – Cracovia
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lechia Gdańsk
Lech Poznań – Ruch Chorzów
Śląsk Wrocław – Korona Kielce
Widzew Łódź – Legia Warszawa
Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin
kc
Fot. Jagiellonia.pl