Przez lata robiliśmy z kadry kabaret

Po pierwsze muszę zaznaczyć, że nie podzielam opinii wielu ekspertów, że z Ukrainą zagraliśmy fatalnie. Wcale tak nie było. Moim zdaniem prześladował nas niesamowity pech. Przypomnijmy sobie uderzenie Roberta Lewandowskiego z pięciu metrów w bramkarza, później Sebastiana Boenischa również w bramkarza. Jednocześnie Ukraińcy oddają dwa przypadkowe strzały, które kończą się bramkami. Czy to normalne…? Inna sprawa, że nasza gra obronna to jest katastrofa. Kto by teraz tam nie zagrał, to i tak będzie to wyglądać nieciekawie. Choć oczywiście tych fatalnych błędów można było spokojnie uniknąć. Trzeba jednak choć trochę chcieć. Takie strzały trzeba zablokować! Z San Marino łatwe zwycięstwo. Ale to nie jest żadne odkupienie piątkowego blamażu. Po prostu mamy trzy punkty i tyle. Natomiast ta atmosfera, która się wytworzyła przy reprezentacji nic dobrego nam nie wróży. Zawodnicy, łącznie z trenerem, są strasznie zagubieni.

Teraz rozmawiamy o ewentualnej zmianie selekcjonera. Słyszę plotki o trenerze zagranicznym. Ok, ale jeśli on nie będzie miał odpowiedniej atmosfery w drużynie, w związku, to też nic nie wskóra. Fornalik nie wykonuje złej pracy. Z Ukrainą mu nie wyszło, ale ogólnie nie jest wcale tak źle. Poza tym nie podoba mi się to, że jeszcze przed piątkowym meczem mówiło się o zmianie szkoleniowca. To nie pomaga ani Fornalikowi, ani zawodnikom. Od jakiegoś czasu wokół reprezentacji pojawia się czarna atmosfera. Nie mówię tu o relacjach w szatni, ale o ogólnonarodowym postrzeganiu kadry. Polski orzeł, barwy narodowe są deprecjonowane, godło się jest wyśmiewane, usuwane z koszulek, gramy w czarnych strojach. Zamiast hymnu mieliśmy pokaz wycia. To wszystko spowodowało, że jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Nie da się tego odkręcić w dwa dni. Działacze przez lata robili sobie z tego zespołu kabaret, teraz potrzeba czasu, aby wejść na właściwą ścieżkę.

Jeżeli chodzi o zaangażowanie w meczu z Ukrainą, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że było poniżej krytyki. Było blisko nawet czerwonych kartek dla zmobilizowanych rywali. Każdy zawodnik wychodzący z orłem na piersi powinien sam w sobie gryźć trawę, bez względu na okoliczności. Z drugiej strony wydarzenia z ostatnich lat utwierdzały tych graczy w przekonaniu, że kadra nie jest ważna. Prezesi traktowali ją z przymrużeniem oka. I to teraz wychodzi. Sponiewieraliśmy barwy narodowe przez te wszystkie lata. Takie jest moje odczucie. Ale jeszcze nic straconego. Oby tylko atmosfera się poprawiła, bo na razie jest fatalna. Z takim podejściem nic nie wygramy.

***

Teraz parę słów o Legii Warszawa, bo jeszcze o niej nie pisałem. Cieszę się, że ten klub nie powielił błędów z ubiegłego roku. Tym razem nie sprzedali najlepszych zawodników, tylko się wzmocnili, co z każdą kolejną kolejką będzie procentować. Tym bardziej że Jan Urban to już nie jest ten sam trener, co kilka lat temu. Wyciągnął odpowiednie wnioski, wziął najlepsze rzeczy, wyeliminował złe i teraz czerpie z tego korzyści. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Poza tym inne drużyny nie wykorzystały szansy na doskoczenie do Legii, gdy ta grała słabiej na początku rundy. Przegrywała, bo były jeszcze zgrzyty z tymi transferami, sporo szumu wokół klubu, nieustabilizowana jedenastka. To wszystko miało konsekwencje w postaci słabej gry warszawian. Teraz Legia jest bitym kandydatem do mistrza i nikt nie powinien jej pokonać.

Przed nami Derby Warszawy i nie widzę innej opcji niż zwycięstwo Legii. Polonia musiałaby wznieść się na swoje wyżyny, żeby powalczyć o chociażby jakiś punkt. Nie widzę dla nich większych szans. To, że pokonali Lecha Poznań nic nie znaczy, bo dla poznaniaków maksimum będzie wicemistrzostwo. Doceniam pracę Piotra Stokowca, bo odnajduje się w trudnych warunkach, ale z Legią ma nikłe szanse. Aktualny lider jest na tyle dobrą i ustabilizowaną drużyną, że nie przewiduje nerwów i problemów z sercem.

W ataku powinien grać Marek Saganowski z Danijelem Ljuboją. Legia dlatego nie wygrała w Kielcach, bo nie grał tam „Sagan”, który idealnie współpracuje z Serbem. Poza tym jest młody „Kosa”, a także niezniszczalny „Rado”. Reszta to tylko uzupełnienia. Ta czwórka gwarantuje podopiecznym Urbana wysoki poziom i spokojne zwycięstwa. Potencjał ofensywny Legii jest strasznie wysoki i nie wyobrażam sobie sytuacji, aby został on zaprzepaszczony. Trener i zawodnicy są na to zbyt dobrzy.

***

Chciałbym na koniec złożyć rodzinie Jurka Wyrobka najszczersze wyrazy współczucia. Był on wspaniałym człowiekiem i z wielkim smutkiem przyjąłem informację o Jego śmierci. Niech spoczywa w pokoju.

A Wam, drodzy Czytelnicy, życzę Spokojnych i Zdrowych Świąt Wielkanocnych spędzonych w miłej atmosferze. Trzymajcie się!

STEFAN BIAŁAS

Pin It