W szwajcarskim Nyonie rozlosowano dziś pary IV rundy eliminacji Ligi Europy. Jako pierwszy rywala poznał nierozstawiony Ruch Chorzów, jako druga Legia Warszawa. Są to kolejno: FC Metalist Charków oraz FK Aktobe. Dzisiejszy dzień miał wyglądać zupełnie inaczej. Mieliśmy rozpracować na łamach FootBaru rywala mistrza Polski w kwalifikacjach Ligi Mistrzów…
Odpadnięcie Lecha Poznań i zamieszanie związane z Legią Warszawa nieco przyćmiło ogromny sukces Ruchu Chorzów. Zespół ze Śląska nie był uznawany faworytem nawet w konfrontacji z FC Vaduz, tymczasem zawodnicy rozegrają dwumecz z potężnym Metalistem w pełnej oprawie europejskiego pucharu. Oni nic już nie muszą, ewentualnie mogą. Swoje zrobili. Rywal znamienity i tak kalkulujemy, że awans realny byłby tylko wtedy, gdyby Ruchowi przyszło grać z Rio Ave.
Bałagan w ukraińskiej piłce klubowej nie przeszkadza piłkarzom Metalista. Ciężko będzie ugrać z nimi cokolwiek, jeśli największa gwiazda zespołu – Argentyńczyk Jose Sosa – wyceniany jest na 9 mln euro, czyli mniej więcej tyle, ile cała kadra chorzowskiego Ruchu. To ten, który dotarł wraz z Atletico Madryt do finału Ligi Mistrzów. Trenerem w lutym tego roku został Ihor Rachajew, zastępujący na stanowisku wieloletniego szkoleniowca – Myrona Markiewicza. Ostatnie kilkanaście miesięcy dla Metalista to nieciekawy okres. Prawie dokładnie rok temu klub wykluczono z eliminacji Ligi Mistrzów za czyn korupcyjny sprzed kilku lat. Następnie konflikt polityczny spowodował pogorszenie wyników i dezercję kilku piłkarzy. Zmuszony do wycofania się został oligarcha – Ołeksandr Jarosławski, który uchodził za protegowanego Wiktora Juszczenki. Na Ukrainie mają dobrze tylko ci, którzy popierają grupę trzymającą władzę, a Jarosławski z Janukowyczem był w konflikcie już od kilku lat. Metalist to dla Jarosławskiego zamknięty rozdział, chociaż Janukowycza nie ma już na scenie politycznej Ukrainy. Powoli z Charkowa wycofuje się główny sponsor – firma GazUkraina – spółka skarbu państwa zajmująca się dystrybucją rosyjskim gazem – sponsor znamienity i potężny.
Tyle, jeśli chodzi o sprawy pozasportowe. Rywal Ruchu ma kadrę tak silną, że trudno liczyć na cokolwiek.
Dotychczasowy gwiazdor – Marlos – wybrał tego lata ofertę Szachtara Donieck. Tyle dobrego, o ile szukamy pozytywów. Brazylijczyk na boisku miał swoich następców. To przede wszystkim klasowy rozgrywający – Cleiton Xavier, który w poprzednim sezonie ligi ukraińskiej dał się wyprzedzić pod względem asyst tylko brazylijskim gwiazdom Szachtara. Blok defensywny tworzy m.in. zawodnik grający kiedyś w Odrze Wodzisław – Rodrigo Moledo – teraz wyceniany na 5 mln euro. Wraz z nim duet stoperów współtworzy kapitan drużyny, reprezentant Senegalu – Papa Gueye. Na prawej obronie gra jeden z ulubieńców byłego właściciela, czyli Christian Villagra. Jeden z najcelniejszych strzałów z całego „argentyńskiego zaciągu”. Blok defensywny uzupełnia doświadczony reprezentant Ukrainy – Sergiej Pszenicznyj. W środku pomocy bryluje znany z występów przeciwko Polakom – Edmar – niedawno powołany do ukraińskiej armii.
Przed defensorami Ruchu Chorzów zadanie prawie że niewykonalne. Jak zatrzymać gwiazdy Metalista warte w sumie około 40 mln euro? Największą uwagę trzeba będzie zwrócić na podstawowego napastnika charkowian – Jonathana Cristaldo i skrzydłowego – Sebastiana Blanco.
Największy sukces w europejskich pucharach przypadł na sezon 2012/2013. Ukraińcy w imponującym stylu awansował do ćwierćfinału, gdzie stoczyli fantastyczny bój ze Sportingiem Lizbona i odpadli. Wspomniany sukces to dzieło fantastycznego wtedy Cristaldo, teraz przeżywającego lekki kryzys.
Niespełnioną ambicją naszych rywali jest Liga Mistrzów. Rok temu nie byli gorsi od Schalke 04 Gelsenkirchen, natomiast szansy walki o Champions League pozbawiła ich UEFA. Zastąpił ich grecki PAOK, który wcześniej dostał od nich niezłe baty. Piłkarze skupili się na lidze, ale zajęli tylko trzecie miejsce, nie dające możliwości gry w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Do drugiego Dnipra Dniepropietrowsk zabrakło jedynie dwóch punktów. Liga Europy zatem stanowi nagrodę pocieszenia. Według nas Metalist Charków jest w gronie 10 klubów, które mogą pokusić się o przyszłoroczny warszawski finał.
Jakie więc ma szanse Ruch Chorzów? Prognoza mówi o tym, że Ukraińcy ich nie rozgromią, ale awansu i tak nie będzie. Gdyby jednak Surmie, Zieńczukowi i spółce jakimś cudem się udało, byłaby to chyba jedna z największych sensacji tegorocznych rozgrywek pod egidą UEFA.
***
No i pozostało nam Aktobe z Kazachshtanu. Rozgoryczenie po wykluczeni Legii Warszawa jest tak wielkie, że darujemy sobie szczegółowe „rozpracowywanie” rywala. Zaznaczyć wypada, że Kazachowie odpadli w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt. Odpadli nie bez walki. W Kazachstanie padł wynik 2:2, a w Rumunii było 2:1. Na pewno nie można ich zlekceważyć.
Zostawiamy przesłanie: Niech Legie zażąda krwi. Niech ich rozgromi i z hukiem wejdzie do fazy grupowej Ligi Europy. Prestiż już nie ten, pieniądze również dużo mniejsze. Natomiast niech to wszystko będzie motywacją, aby zajść w tych rozgrywkach jak najdalej. 1/16 finału, 1/8, ćwierćfinał… Wiara w siebie piłkarzy jest teraz pewnie jak stos potłuczonego szkła. Niech nie powtarzają błędu zawodników Wisły Kraków z 2005 roku, kiedy po odpadnięciu o włos z Panathinaikosem w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, ulegli dużo słabszej Victorii Guimaraes aż 0:4 w dwumeczu. Teraz Legia Warszawa będzie grała o coś więcej niż kasa i współczynniki.