Pożegnanie bez żalu

Na deser przy kawie garść rozważań, do których skłoniły mnie niedawne wypowiedzi jednego z piłkarzy Realu. O kim mowa? Oczywiście o Kace, który zaskoczył (?) publiczną deklaracją chęci o odejściu z Realu.

Trudno przybierać grobową minę, wyjmować z szafy wyliniały, czarny garnitur i wiązać z bólem krawat, jak na uroczystość pogrzebową, bo przecież Kaka żyje i ma się dobrze. Wypadałoby natomiast przygotować specjalną mowę pożegnalną – tutaj znowu zachodzi pewna sprzeczność, bo Kaka z Realu jeszcze nie odszedł, jednak na dobre zrezygnował ze stanowienia części Realu ; kuszą niewielkie pieniądze, które trzeba będzie zapłacić za zgodę ‘Królewskich’ na odejście Brazylijczyka i suma 5-10 milionów euro w stosunku do 64 milionów, za które ‘crack’ przechodził do Madrytu, to kwota śmieszna. Ot, niecodzienna asocjacja – przychodzę do sklepu rybnego i kupuję węgorza (może być łosoś czy tuńczyk blue fin) za cenę leszcza.

Problem w tym, że rybka, którą kupiłem, jest dość.. nieświeża. Wszyscy są zadowoleni – handlarz, który pozbył się przykrego zapachu w sklepie i jeszcze na tym zarobił i ja, bo za niewielkie pieniądze dorwałem – powiedzmy – luksusowy towar. Może jeśli odpowiednio przyrządzę, ryba nie będzie taka zła, a nuż odzyska świeży zapach i smak? Nie brnijmy dalej w ten temat, bo choć jestem studentem, to nigdy nie próbowałem tego typu praktyk, a podejrzanie za bardzo wczuwam się w metaforykę sytuacji.

Kaka zarabiał w Realu  10 milionów euro za sezon. Nadal zarabia, i jeśli nie zgodzi się na obniżkę płac w nowym klubie (co jest jednak mało prawdopodobne), nadal Real będzie pokrywał część apanaży Brazylijczyka. Choć przyszedł do Madrytu jako towar z najwyższej półki, jego kwalifikacja stopniowo w ciągu czterech lat ulegała zmianie. Zmianie rzecz jasna na gorsze. Mimo tego w Realu nikt głośno nie mówił, że Kaka jest niechciany, wręcz przeciwnie ; często podkreślano jego wartość i przydatność dla drużyny. Jednak najpierw kontuzje, a później coraz gorsze mecze o stawkę, w których Kaka nie wnosił do gry absolutnie nic, musiały stopniowo przelewać czarę goryczy Brazylijczyka. ‘Ricky’ z pewnością nigdy nie poczuł wsparcia, na jakie liczyć mogą inni piłkarze Realu – z drugiej strony cierpliwość kibiców i całego środowiska Realu nie jest bezgraniczna. Wreszcie w jednym  z wywiadów Florentino Perez potwierdził, że transfer Kaki pod względem sportowym był pomyłką, jednak dzięki wartości medialnej, jaką wnosił do Realu wizerunek Kaki, klub osiągnął sukces w aspekcie finansowym.

Kaka najprawdopodobniej odejdzie do Milanu, w którym powstała luka po odejściu Kevina Prince Boatenga do Schalke Gelsenkirchen. Biorąc pod uwagę świetne relacje Adriano Gallianiego i Florentino Pereza i na tyle desperacką chęć Kaki do opuszczenia Realu, że byłby on skłonny drastycznie obniżyć swoje zarobki, należy się spodziewać rychłego ogłoszenia transferu. Czy ktoś wierzy, że Kaka ma szansę na powrót do dyspozycji z czasów gry na San Siro?

Choć w zapowiedzi użyłem określenia ‚deser’, to cała przygoda Kaki w Madrycie to deser słodki jak torcik z piołunem. Zawodnik odejdzie z Realu z ogromnym niedosytem i świadomością, że zawiódł oczekiwania kibiców, kolegów z drużyny, a przede wszystkim Kaka wyjedzie z Madrytu w poczuciu niespełnienia własnych aspiracji. Wszyscy ze sportowej strony Realu odetchną z ulgą. Dyplomatycznie, ledwo unosząc pierś. Odetchnie też każdy, kogo martwiły pieniądze pobierane przez Kakę w Madrycie. Na czyją roczną gażę przeznaczyć te 10 milionów euro? Kolejny problem..

MARIUSZ JAROŃ

Pin It