Postawić kropkę nad „i”. Molde już czeka

Dziś o 20:45 w Warszawie piłkarze Legii rozpoczną rewanżowy mecz z The New Saints. Mecz, który powinien okazać się formalnością, przypieczętowaniem awansu do trzeciej rundy dobrą, skuteczną grą. Po latach posuchy w elimi nacjach Ligi Mistrzów, tego oczekujemy po mistrzu Polski w drugiej ru ndzie kwalifikacji . Przy najm niej tego.

***

Na wczorajszej konferencji prasowej trener „Wojskowych” Jan Urban zapowiedział, że w systemie rozgrywania meczów co 3 dni, zmiany w składzie są nieodzowne. Sytuację szkoleniowcowi komplikuje jednak plaga kontuzji, która dotknęła jego zespół. Przypomnijmy, że na tę chwilę kontuzjowani są Michał Kucharczyk, Daniel Łukasik, Inaki Astiz, Marko Suler i Michał Efir. Co gorsze, cała piątka będzie jeszcze musiała pauzować przez dłuższy czas. Jednak i bez tych zawodników (nawet bez będącego ostatnio w gazie Kucharczyka) musimy się spodziewać pewnego zwycięstwa Legii. MUSIMY. Dosyć mam już upokorzeń, awansu na pół gwizdka po fatalnej grze czy odpadania z zarabiającymi tysiąc euro miesięcznie piłkarzami z Azerbejdżanu. Jeszcze kilka lat temu, mistrz Polski w drugiej rundzie golił pół-amatorów ładując im kilka bramek na wyjeździe, dorzucając drugie tyle u siebie. Czasy jednak trochę się zmieniły, rok temu musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę patrząc na kompromitującą grę Śląska w drugiej rundzie z czarnogórskim Buducnost Podgorica (porażka 0:1 u siebie), a następnie zapaść się pod ziemię po katastrofalnym dwumeczu z Helsingborgiem. Dosyć. Dziś chcemy oglądać zabawę, ale w wykonaniu Legii. Pewną i przekonującą.

Goście z Walii starają się nieco odwrócić uwagę od swojej drużyny skupiając się na rosnącej presji po stronie Legii. - My przegraliśmy 1:3 i nie mamy teraz nic do stracenia, a nasi rywale nie będą chcieli w żaden sposób narazić się swojej publiczności – twierdzi Craig Harrison, dyrektor sportowy TNS. Z kolei Jan Urban – zgodnie z tym, o czym wspomniałem w poprzednim akapicie, zamierza dopełnić formalności po dobrym spotkaniu. Problemem może być jednak zapełnienie trybun, bo do tej pory (stan na wtorkowe popołudnie) sprzedano tylko 10 tysięcy biletów. No właśnie, biletów, które na mecz z mistrzami Walii kosztują od 40 („Żyleta” bez karnetu) do nawet 100 złotych.

Rywalem Legii w trzeciej rundzie będzie norweskie Molde. Drużyna trenera Ole Gunnara Solskjaera pokonała wczoraj 2:0 Sligo Rovers i w efekcie, w dwumeczu okazała się lepsza różnicą trzech bramek. Jeśli legioniści realnie myślą o fazie grupowej Ligi Mistrzów czy Ligi Europy, muszą przejść również swojego kolejnego przeciwnika bez szemrania. W Europie nie ma miejsca dla słabych drużyn, trzęsących portkami przed pojedynkiem z pierwszym lepszym zespołem ze wschodu czy północy. Więc już 30 lub 31 lipca – gdy odbędzie się pierwszy mecz trzeciej rundy w Norwegii, ten tekst będzie wciąż aktualny. Z tym, że zamiast przysłowiowej kropki nad „i” będziemy spodziewać się od Legii solidnej zaliczki przed meczem u siebie. Tylko tyle i aż tyle.

wd

Pin It