Poranna kawa. Reforma TME pod znakiem zapytania

coffeandnews1

W ten piękny, wiosenny poranek zapraszamy was do skosztowania naszej wyrafinowanej, starannie parzonej kawy. Smacznego!

POLSKA

Jak informuje Przegląd Sportowy, głośno omawiana reforma T-Mobile Ekstraklasy może paść już w przedbiegach. Ledwie sześć spośród szesnastu ligowych ekip poparły pomysł wydłużenia sezonu i podziału po 30 kolejkach na dwie grupy. Wspomniane ekipy to: Legia Warszawa, Lech Poznań, Widzew Łódź, Pogoń Szczecin, Śląsk Wrocław i Piast Gliwice.

Pozostałe dziesięć klubów podpisało wniosek, na mocy którego ma zostać zwołane Walne Zgromadzenie, mające zablokować niechciane zmiany.

Jednak PZPN nie składa broni. Szef Rady Nadzorczej związku, Marcin Wandzel, chce spotkać się indywidualnie z każdym z szefów klubów i nakłonić do zmiany zdania.

W przebłysku wątpliwego geniuszu rozwiązanie całego problemu znalazł Roman Kosecki. Otóż wiceprezes PZPN uważa, że liga powinna liczyć osiemnaście zespołów. Fantastyczna idea, biorąc pod uwagę, że już teraz trudno znaleźć szesnaście dobrze zarządzanych, w pełni wypłacalnych klubów, więc naturalną koleją rzeczy jest dodanie do rozgrywek kolejnych dwóch drużyn. W końcu jeśli prowadzę szpital i nie stać mnie na przyjęcie 200 pacjentów, to – rzecz jasna – przyjmuje 250. Banał.

***

Polonia tonie coraz bardziej spektakularnie, a jej kapitan Łukasz Piątek powoli kieruje się w kierunku szalup. Pomocnik „Czarnych Koszul” ponownie złożył wniosek do PZPN o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Podobno przykład ze swojego kapitana mają wziąć pozostali zawodnicy warszawskiej ekipy, co nie najlepiej wróży Piotrowi Stokowcowi.

Piątek już wcześniej składał podobny wniosek, lecz wówczas po obietnicach spłaty zaległości i namowach trenera, postanowił go wycofać i spędzić rundę wiosenną przy Konwiktorskiej. Jak się okazało, pieniędzy jak nie było, tak nie ma, a ponadto jeśli się o tym głośno powie, wylatuje się z drużyny. Ostatni raz takie cyrki na Muranowie widziano bodajże w 1979 roku.

***

Magia Leśnodorskiego wciąż działa i butnie wykracza poza granicę Polski. Legia najpierw rozpoczęła współpracę z Fluminense, a teraz ma zacząć kooperować z samą Barceloną. Co najciekawsze, z propozycją spotkania i omówienia całego pomysłu wyszedł prezes „Barcy” Sandro Rosell, który zaprosił szefa „Wojskowych” do Katalonii. Wszystko fajnie, ale jesteśmy przekonani, że przynajmniej jedna osoba w Polsce jest wściekła. Kto? Oczywiście opiekun Lecha, Mariusz Rumak, który biernie przygląda się jak legijną spółdzielnię zasila kolejny potężny rywal. Ehhh…ciężko pracować w Poznaniu.

***

Ludo Obraniak zmarnował karnego w ćwierćfinale pucharu Francji. Na szczęście dla niego, było to w 94. minucie przy prowadzeniu Bordeaux i ewentualna bramka mogła jedynie podwyższyć prowadzenie. Koniec końców „Żyrondyści” pokonali RC Lens 3:2 i zapewnili sobie udział w kolejnej rundzie.

***

Wiadomość z ostatniej chwili – Pogoń Szczecin będzie współpracować z francuskim Olympique Lyon. Taką informację przekazała oficjalna strona klubu. Władzę „Portowców” od wtorku przebywają w Lyonie i – podobno – otrzymali zapewnienie o nawiązaniu współdziałania. Jak widać, chociaż w europejskich pucharach nas nie ma, wielkie firmy Starego Kontynentu pamiętają o drużynach znad Wisły. Jakim cudem? Nie mamy pojęcia, ale przecież nie wszystko da się ogarnąć rozumem.

EUROPA

Coraz większych rozmiarów nabierają plotki związane z posadą w Chelsea. Do Jose Mourinho, Davida Moyesa i Diego Simeone dołączył kolejny znamienity przedstawiciel fachu trenerskiego, Manuel Pellegrini. Podobno Chilijczyk spotkał się w tym tygodniu z przedstawicielami londyńskiego klubu, by omówić warunku ewentualnej współpracy. Jego kontrakt wygasa dopiero po zakończeniu następnego sezonu, lecz dzięki odpowiedniej klauzuli wykupu (oscylującej wokół 3,4 miliona funtów) jest szansa na wcześniejsze wyciągnięcie byłego opiekuna Realu z Malagi. Nas te spekulacje specjalnie nie grzeją. Ot, kolejny tymczasowy trener na Stamford Bridge.

***

Rafael van der Vaart – nieco na przekór wszystkim – nie wierzy w szansę Bayernu w starciu z Barceloną. Na łamach Sport Bildu powiedział: – Jeden gracz stanowi różnicę między Barceloną a Bayernem: Messi. Kiedy obie ekipy spotkają się na boisku, posiadanie piłki „Bawarczyków” będzie oscylować wokół 30%. System gry „Barcy” jest niewiarygodny, oni ciągle mają futbolówkę przy nodze. Bayern jest bez szans.

Hmm… mniej więcej rok temu podobne proroctwo w stosunku do Chelsea wygłosił trener Benfiki Lizbona, Jorge Jesusu. Efekt wszyscy pamiętamy. Czyżby słowa Holendra były dobrym zwiastunem dla Bayernu?

***

Na chwilę wracamy do pucharu Francji, w którym doszło do nie lada niespodzianki. Wielkie, mocarne PSG, które hardo przeciwstawiło się Barcelonie, potknęło się na malutkim, mało znaczącym Evian Thonon Gaillard i odpadło z rozgrywek. Wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych, zmarnowanych przez Thiago Silvę i Zlatana Ibrahimovicia. Dlatego Ludo, nie przejmuj się tym pudłem, skoro Szwed mógł się pomylić, to ty też.

Pin It